Miałem kiedyś dobra przyjaciółkę
Nie patrz na mnie tak
Przecież wiem, co mówię
Przyjaźń między dziewczyną i chłopakiem
Raz na milion lat zdarzają się takie.
-Hej skarbie!
Krzyknąłem wchodząc do mieszkania dziewczyny. Blondynka zbiegła na dół po schodach i wpadła w moje ramiona.
- Witaj Zayn.
Powiedziała gdy już się ode mnie oderwała. Tak bardzo była dla mnie ważna. Zresztą właśnie dlatego była moją najlepszą przyjaciółką. Mogłem jej powiedzieć wszystko. Zawsze mi pomogła. Zawsze pocieszyła. Zawsze stanęła po mojej stronie.
- Coś jest nie tak? Zayn?
Spytała, gdy zauważyła że byłem strasznie zamyślony.
- Nie. Wszystko w porządku. To jak idziemy?
- Tak. Chodź.
Powiedziała i udaliśmy się na zewnątrz. Dziś po raz pierwszy wyszliśmy gdzieś od dwóch miesięcy. Mimo że się spotykaliśmy byliśmy w otoczeniu znajomych, przez co nie mogliśmy normalnie porozmawiać.
Ona była jak drzewo, a ja byłem jak skała.
Pokonujący burze życia i zawirowania
Gdy się łamała ja byłem oparciem
Uczyła mnie uginać się, broniłem się uparcie.
Zrozumienie, chociaż inny punkt widzenia
Bywała smutna, mnie chłód nie zmieniał
Jej łzy często spadały na mnie
Pośród kamieni znikały niestarte.
Pokonujący burze życia i zawirowania
Gdy się łamała ja byłem oparciem
Uczyła mnie uginać się, broniłem się uparcie.
Zrozumienie, chociaż inny punkt widzenia
Bywała smutna, mnie chłód nie zmieniał
Jej łzy często spadały na mnie
Pośród kamieni znikały niestarte.
-Zayn? Możesz przyjechać?
Spytałam chłopaka łkając w słuchawkę. Ten dzień był naprawdę trudny.
- [ T.I ] dobrze wiesz że nie mogę być zawsze przy tobie. Przyjadę jutro to porozmawiamy.
Rozłączył się. Zawsze taki był. Gdy ja chciałam pomocy od odchodził. A ja? A ja zawsze byłam przy nim. Zawsze go wspierałam i stawałam po jego stronie. Ze łzami oczach położyłam się na łóżku. Nie. To nie były już te łzy które miałam wcześniej. Te były wywołane przez mojego przyjaciela. Dlaczego nie może być tak jak dawniej? Gdybym miesiąc temu wiedziała co go tak zmieniło. Zrobiłabym wszystko, wszystko żeby go uratować.
Przyszedł dzień, gdy popłynąłem z wielką wodą
Stałem się inną osobą..
Nowe kobiety każdej nocy
I zapomniałem o niej z głupoty.
A ona stała tam samotna na wietrze.
Dawała radę, ona sama i jej przestrzeń.
Przez ten czas nie było od niej ani słowa..
Zapomniała o mnie, znajoma..
Stałem się inną osobą..
Nowe kobiety każdej nocy
I zapomniałem o niej z głupoty.
A ona stała tam samotna na wietrze.
Dawała radę, ona sama i jej przestrzeń.
Przez ten czas nie było od niej ani słowa..
Zapomniała o mnie, znajoma..
Kumple namówili mnie na wyjazd. Wyjazd z mojego rodzinnego miasta. Do wielkiego Londynu. Szczerze? Było tu zajebiście. Pełno dziewczyn, klubów, wszystko ekskluzywne i nowoczesne. Codziennie w moim pokoju była widywana inna. W środę brunetka. W czwartek blondynka. Dni leciały a ja dopiero po pewnym czasie zorientowałam się co ze sobą robią. Co jest z [ T.I ]? Nie odezwała się ani razu. Pewnie o mnie zapomniała. Było to trochę smutne. Tyle razem przeszliśmy. Ale cóż to ja wyjechałam i musiałem to zepsuć.
Obudziłem się, było pusto wokół.
Nowi przyjaciele rozsypiali się jak popiół.
Zobaczyłem wtedy, ile było warte stawianie życia na zakrytą kartę. Zebrałem się, by poskładać stare sprawy.
Jechać tam, gdzie przyjaźń, której nie da się podważyć.
Do dziewczyny, za którą dzisiaj tęsknię.
Teraz czuję, że to było coś więcej.
Mijałem świat, jakbym przenosił się w czasie.
Zapomniane miasta, domy i twarze.
Kiedy już dotarłem, jej nie było tam.
Gdzie jej szukać, kto odpowiedź zna.
Nowi przyjaciele rozsypiali się jak popiół.
Zobaczyłem wtedy, ile było warte stawianie życia na zakrytą kartę. Zebrałem się, by poskładać stare sprawy.
Jechać tam, gdzie przyjaźń, której nie da się podważyć.
Do dziewczyny, za którą dzisiaj tęsknię.
Teraz czuję, że to było coś więcej.
Mijałem świat, jakbym przenosił się w czasie.
Zapomniane miasta, domy i twarze.
Kiedy już dotarłem, jej nie było tam.
Gdzie jej szukać, kto odpowiedź zna.
Kumple tak szybko jak się pojawili zniknęli. Dopiero wtedy przejrzałem na oczy. Spakowałem się i wsiadłem do auta. Jechałem do Bradford. Teraz uświadomiłem sobie jak bardzo tęskniłem za tym miastem, za ludźmi, za [ T.I ]. Co ja gadam?! Ja teraz nie tęsknie, ja umieram od wewnątrz bez jej widoku. Teraz wiem że to ona zawsze była przy mnie, zawsze mnie wspierała i pocieszała. Stawała po mojej stronie, a ja nigdy jej nie doceniałem. Przez nowych ludzi, nowe miasto, pieniądze, sławę, zapomniałem o dziewczynie którą kocham. Mówiłem jej już kilka razy to słowo, ale dla mnie i chyba dla niej znaczyło to że się kochamy jako przyjaciele, jako "rodzeństwo". Po ponad 3 godzinach dotarłem pod jej dom. Wiedziałem gdzie chowała klucz. Lecz teraz tam go nie było. Zacząłem pukać do drzwi. Nie otwierała. Po kilku minutach opadłem zmęczony na schodki. Nie było jej. Będę tu czekać aż się zjawi.
Pytałem ludzi o szczegóły odtwarzane z trudem.
Ktoś wskazał drogę tam ku górze.
Mały szpital, tam mam o nią pytać?
Czy w starych murach odpowiedź jest ukryta?
Odnalazłem ją, leżała opuszczona,
spojrzała na mnie załamana i osamotniona
Przez ta lata czekała na mnie stale..
Przyszła choroba, co odebrała wiarę.
Zrozumiałem, że byłem jej miłością
A zostawiłem sam na sam z samotnością.
Pokonywała burze, aż w końcu złamana
Resztkami sił doczekała pożegnania..
Ktoś wskazał drogę tam ku górze.
Mały szpital, tam mam o nią pytać?
Czy w starych murach odpowiedź jest ukryta?
Odnalazłem ją, leżała opuszczona,
spojrzała na mnie załamana i osamotniona
Przez ta lata czekała na mnie stale..
Przyszła choroba, co odebrała wiarę.
Zrozumiałem, że byłem jej miłością
A zostawiłem sam na sam z samotnością.
Pokonywała burze, aż w końcu złamana
Resztkami sił doczekała pożegnania..
Na dworze panowała ciemność. Byłem głodny i spragniony. Było mi zimno. Jej nadal nie było. Miałem złe przeczucia.
- Zayn?
Usłyszałem damski głos i podniosłem wzrok. Nade mną stała sąsiadka dziewczyny. Mimo tych kilku lat odkąd jej nie widziałem, nadal wyglądała tak samo.
- Jeśli szukasz [ T.I] to jej tu nie ma.
- J-j-jak to? Gdzie ona jest?!
Nie! To są jakieś żarty. Ona musiała gdzieś tu być.
- Nikt nie wie. Pół roku temu ostatnio ją widzieliśmy, gdy szła z walizką do taksówki. Potem już nigdy tu nie wróciła.
- Dziękuje!
Krzyknął i popędziłem do samochodu. Była 21:00, lecz ja się tak szybko nie poddam. W ciągu godziny obdzwoniłem i odwiedziłem jej wszystkich znajomych. Po wszystkim poskładałem fragmenty ich opowieści. Źle się czuła. Blada. Wyjazd. Walizka. Tam będzie jej lepiej. Nie! Wsiadłem jeszcze raz do auta i podjechałem do niedalekiego szpitala w mieście.
- Przepraszam, czy znajduję się tu [ T.I] [ T.N ] ??
- Tak, sala 39.
Na te słowa lekki uśmiech wkradł mi się na buzię. Znalazłem ją. Lecz dlaczego znajdowała się w takim miejscu?! Podszedłem pod salem i zobaczyłem ją. Spała. Przymięta do tych wszystkich kabelków. Cicho wszedłem do środka i usiadłem przy jej łóżku.
- Już nigdy cię nie zostawię.
Szepnąłem i złapałem ją za rękę. Po chwili poczułem lekkie ściśnięcie.
- Wiem Zayn. Wiem. Pamiętaj że zawsze będę w twoim sercu. Kocham cię.
Powiedziała. Otworzyła oczy i po raz ostatni ujrzałem w nich iskierki szczęścia.
- Ja ciebie też.
Maszyna zaczęła głośniej pikać. Wstałem i musnąłem jej zimne usta. Ostatni raz na nią spojrzałem. Mimo że jej teraz nie będzie, będę żył dla niej. Bo to teraz ona jest moim sercem.
~Zgon? 18 maja 2035 rok. Godzina 00:00.
" Jeśli przyjdzie taki dzień kiedy nie będziemy mogli być razem, zatrzymaj mnie w swoim sercu. Zostanę tam na zawsze."
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was po mojej długie nieobecności i bardzo was za to przepraszam. Miałam kilka problemów. Teraz wszystko jest już w porządku i będę nadrabiać zaległości na tym blogu jak i na moim blogu. Z tym imaginem męczyłam się około miesiąca, ale wreszcie go skończyłam. Mam nadzieję że go nie zepsułam i wam się spodobał :) Następny zrobię jakiś weselszy. Kocham was wszystkich!
15 komentarzy = NOWY IMAGIN!!! ( napiszcie w komentarzu z kim chcecie następny ode mnie )
Nika