niedziela, 18 maja 2014

Zayn ;C

Miałem kiedyś dobra przyjaciółkę
Nie patrz na mnie tak
Przecież wiem, co mówię
Przyjaźń między dziewczyną i chłopakiem
Raz na milion lat zdarzają się takie.

-Hej skarbie!
Krzyknąłem wchodząc do mieszkania dziewczyny. Blondynka zbiegła na dół po schodach i wpadła w moje ramiona.
- Witaj Zayn.
Powiedziała gdy już się ode mnie oderwała. Tak bardzo była dla mnie ważna. Zresztą właśnie dlatego była moją najlepszą przyjaciółką. Mogłem jej powiedzieć wszystko. Zawsze mi pomogła. Zawsze pocieszyła. Zawsze stanęła po mojej stronie.
- Coś jest nie tak? Zayn?
Spytała, gdy zauważyła że byłem strasznie zamyślony.
- Nie. Wszystko w porządku. To jak idziemy?
- Tak. Chodź.
Powiedziała i udaliśmy się na zewnątrz. Dziś po raz pierwszy wyszliśmy gdzieś od dwóch miesięcy. Mimo że się spotykaliśmy byliśmy w otoczeniu znajomych, przez co nie mogliśmy normalnie porozmawiać.

Ona była jak drzewo, a ja byłem jak skała.
Pokonujący burze życia i zawirowania
Gdy się łamała ja byłem oparciem
Uczyła mnie uginać się, broniłem się uparcie.
Zrozumienie, chociaż inny punkt widzenia
Bywała smutna, mnie chłód nie zmieniał
Jej łzy często spadały na mnie
Pośród kamieni znikały niestarte. 


-Zayn? Możesz przyjechać?
Spytałam chłopaka łkając w słuchawkę. Ten dzień był naprawdę trudny.
- [ T.I ] dobrze wiesz że nie mogę być zawsze przy tobie. Przyjadę jutro to porozmawiamy.
Rozłączył się. Zawsze taki był. Gdy ja chciałam pomocy od odchodził. A ja? A ja zawsze byłam przy nim. Zawsze go wspierałam i stawałam po jego stronie. Ze łzami oczach położyłam się na łóżku. Nie. To nie były już te łzy które miałam wcześniej. Te były wywołane przez mojego przyjaciela. Dlaczego nie może być tak jak dawniej? Gdybym miesiąc temu wiedziała co go tak zmieniło. Zrobiłabym wszystko, wszystko żeby go uratować.

 Przyszedł dzień, gdy popłynąłem z wielką wodą
Stałem się inną osobą..
Nowe kobiety każdej nocy
I zapomniałem o niej z głupoty.
A ona stała tam samotna na wietrze.
Dawała radę, ona sama i jej przestrzeń.
Przez ten czas nie było od niej ani słowa..
Zapomniała o mnie, znajoma..

Kumple namówili mnie na wyjazd. Wyjazd z mojego rodzinnego miasta. Do wielkiego Londynu. Szczerze? Było tu zajebiście. Pełno dziewczyn, klubów, wszystko ekskluzywne i nowoczesne. Codziennie w moim pokoju była widywana inna. W środę brunetka. W czwartek blondynka. Dni leciały a ja dopiero po pewnym czasie zorientowałam się co ze sobą robią. Co jest z [ T.I ]? Nie odezwała się ani razu. Pewnie o mnie zapomniała. Było to trochę smutne. Tyle razem przeszliśmy. Ale cóż to ja wyjechałam i musiałem to zepsuć.

 Obudziłem się, było pusto wokół.
Nowi przyjaciele rozsypiali się jak popiół.
Zobaczyłem wtedy, ile było warte stawianie życia na zakrytą kartę.
Zebrałem się, by poskładać stare sprawy.
Jechać tam, gdzie przyjaźń, której nie da się podważyć.
Do dziewczyny, za którą dzisiaj tęsknię.
Teraz czuję, że to było coś więcej.
Mijałem świat, jakbym przenosił się w czasie.
Zapomniane miasta, domy i twarze.
Kiedy już dotarłem, jej nie było tam.
Gdzie jej szukać, kto odpowiedź zna.

Kumple tak szybko jak się pojawili zniknęli. Dopiero wtedy przejrzałem na oczy. Spakowałem się i wsiadłem do auta. Jechałem do Bradford. Teraz uświadomiłem sobie jak bardzo tęskniłem za tym miastem, za ludźmi, za [ T.I ]. Co ja gadam?! Ja teraz nie tęsknie, ja umieram od wewnątrz bez jej widoku. Teraz wiem że to ona zawsze była przy mnie, zawsze mnie wspierała i pocieszała. Stawała po mojej stronie, a ja nigdy jej nie doceniałem. Przez nowych ludzi, nowe miasto, pieniądze, sławę, zapomniałem o dziewczynie którą kocham. Mówiłem jej już kilka razy to słowo, ale dla mnie i chyba dla niej znaczyło to że się kochamy jako przyjaciele, jako "rodzeństwo". Po ponad 3 godzinach dotarłem pod jej dom. Wiedziałem gdzie chowała klucz. Lecz teraz tam go nie było. Zacząłem pukać do drzwi. Nie otwierała. Po kilku minutach opadłem zmęczony na schodki. Nie było jej. Będę tu czekać aż się zjawi.

Pytałem ludzi o szczegóły odtwarzane z trudem.
Ktoś wskazał drogę tam ku górze.
Mały szpital, tam mam o nią pytać?
Czy w starych murach odpowiedź jest ukryta?
Odnalazłem ją, leżała opuszczona,
spojrzała na mnie załamana i osamotniona
Przez ta lata czekała na mnie stale..
Przyszła choroba, co odebrała wiarę.
Zrozumiałem, że byłem jej miłością
A zostawiłem sam na sam z samotnością.
Pokonywała burze, aż w końcu złamana
Resztkami sił doczekała pożegnania..

Na dworze panowała ciemność. Byłem głodny i spragniony. Było mi zimno. Jej nadal nie było. Miałem złe przeczucia.
- Zayn?
Usłyszałem damski głos i podniosłem wzrok. Nade mną stała sąsiadka dziewczyny. Mimo tych kilku lat odkąd jej nie widziałem, nadal wyglądała tak samo.
- Jeśli szukasz [ T.I] to jej tu nie ma.
- J-j-jak to? Gdzie ona jest?!
Nie! To są jakieś żarty. Ona musiała gdzieś tu być.
- Nikt nie wie. Pół roku temu ostatnio ją widzieliśmy, gdy szła z walizką do taksówki. Potem już nigdy tu nie wróciła. 
- Dziękuje!
Krzyknął i popędziłem do samochodu. Była 21:00, lecz ja się tak szybko nie poddam. W ciągu godziny obdzwoniłem i odwiedziłem jej wszystkich znajomych. Po wszystkim poskładałem fragmenty ich opowieści. Źle się czuła. Blada. Wyjazd. Walizka. Tam będzie jej lepiej. Nie! Wsiadłem jeszcze raz do auta i podjechałem do niedalekiego szpitala w mieście.
- Przepraszam, czy znajduję się tu [ T.I] [ T.N ] ??
- Tak, sala 39.
Na te słowa lekki uśmiech wkradł mi się na buzię. Znalazłem ją. Lecz dlaczego znajdowała się w takim miejscu?! Podszedłem pod salem i zobaczyłem ją. Spała. Przymięta do tych wszystkich kabelków. Cicho wszedłem do środka i usiadłem przy jej łóżku. 
- Już nigdy cię nie zostawię.
Szepnąłem i złapałem ją za rękę. Po chwili poczułem lekkie ściśnięcie. 
- Wiem Zayn. Wiem. Pamiętaj że zawsze będę w twoim sercu. Kocham cię.
Powiedziała. Otworzyła oczy i po raz ostatni ujrzałem w nich iskierki szczęścia.
- Ja ciebie też.
Maszyna zaczęła głośniej pikać. Wstałem i musnąłem jej zimne usta. Ostatni raz na nią spojrzałem. Mimo że jej teraz nie będzie, będę żył dla niej. Bo to teraz ona jest moim sercem. 
~Zgon? 18 maja 2035 rok. Godzina 00:00. 


" Jeśli przyjdzie taki dzień kiedy nie będziemy mogli być razem, zatrzymaj mnie w swoim sercu. Zostanę tam na zawsze."
Dasz zdjęcie z Zaynem na tło aska ?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was po mojej długie nieobecności i bardzo was za to przepraszam. Miałam kilka problemów. Teraz wszystko jest już w porządku i będę nadrabiać zaległości na tym blogu jak i na moim blogu. Z tym imaginem męczyłam się około miesiąca, ale wreszcie go skończyłam. Mam nadzieję że go nie zepsułam i wam się spodobał :) Następny zrobię jakiś weselszy. Kocham was wszystkich!
15 komentarzy = NOWY IMAGIN!!! ( napiszcie w komentarzu z kim chcecie następny ode mnie )
Nika

poniedziałek, 5 maja 2014

Liebster Awards XD

SZALEJECIE :*
Kolejna nominacja do Liebster Awards :D Dziękujemy <33
Zostałyśmy nominowane przez http://poza-naszymi-marzeniami.blogspot.com/




1. Jak masz na imię?
Agan: Agata
Niallowa: Natalia
Nika: Nikola

2. Kolor pościeli?
Agan: Biały w kwiatki :)
Niallowa: Akualnie żółty ^^
Nika: Kolorowa

3. Ulubione powiedzonko z dzieciństwa?
Agan: Idę do mamy XD 
Niallowa: Jelitka pracują hahaha lol :P
Nika: Nie pamiętam

4. Śpisz z misiem?
Agan: Nope XD
Niallowa: Nie
Nika: Nie

5. Zainteresowania ( min 2 ;p )?
Agan: Siatkówka, Koszykówka, Muzyka <3
Niallowa: Koszykówka, siatkówka
Nika: Siatkówka i zwierzęta

6. Słodycze czy owoce?
Agan: I to i to :) 
Niallowa: Owoce <3
Nika: Lubię słodycze, ale owoce też

7. Miasto czy wieś? 
Agan: Miasto
Niallowa: Miasto
Nika: Miasto!

8. Czy chciałabyś/chciałbyś być robotem?
Agan: Nie
Niallowa: Nie, roboty nie mają uczuć :/
Nika: Nie

9 Jak sądzisz, istnieją kosmici?  
Agan: Nie
Niallowa: Nie wierzę w to
Nika: Pewnie na jakieś planecie są inne istoty

10. Gdybyś mogła/ mógłbyś być zwierzakiem, to jakim?
Agan: Pandą, bo są słodkie *o*
Niallowa: Pandą :>
Nika: Chyba psem

11. Jakbyś mogła/ mógł w wieku 95 lat ( jeżeli dożyjesz xd ) polecieć w kosmos. Poleciałabyś/ poleciałbyś?
Agan: Tak :)
Niallowa: Nieee... nigdy w życiu! 
Nika: Raczej tak

Nominowane blogi:
1. http://pleaserememberme-ff.blogspot.com/
2. http://criminal-styles.blogspot.com/
3. http://angel-calum-fanfiction.blogspot.com/
4. http://hills-across-the-sheets.blogspot.com/
5. http://whisperfanfic.blogspot.com/
6. http://starringrole-fanfiction.blogspot.com/
7. http://to-dopiero-poczatek.blogspot.com/
8. http://www.obsession-zayn.blogspot.com/
9. http://polishgirls-and-onedirection.blogspot.com/
10. http://i-like-to-be-yours-malik.blogspot.com/
11. http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

Pytania do was:
1. Ulubiony film?
2. Podoba ci się ktoś?
3. Jaka jest twoja pierwsza myśl po spojrzeniu rano w lustro?
4. Jaki jest twój ulubiony środek transportu?
5. Jakie smakołyki pomagają ci w pisaniu?
6. Gatunek filmowy, którego oglądanie przychodzi ci z trudem to...?
7. Co robisz, gdy spodoba ci się jakiś chłopak?
8. Twój sposób na relaks?
9. Masz wolny dzień, nic nie musisz- co będziesz robić?
10. Trzy rzeczy, bez których się nie obejdziesz to...? 
11. Wygrałaś kiedyś coś?

________________________________________
Bardzo dziękujemy :** 


czwartek, 1 maja 2014

Imagin Harry cz.4 ☺☻☺


-Mówiłem ci słońce, że to wypali- Harry przyciągnął mnie do siebie i szybko cmoknął w czoło. Zaśmiałam się i spojrzałam w stronę mojego pierwszego obrazu, który wisiał w jednej z najbardziej znanych galerii w Londynie. Tym razem widniał na nim mój podpis.
Ludzie gromadzili się przed moim dziełem i pilnie rozmawiali na jego temat. Szczęśliwa to za mało, by opisać mój dotychczasowy stan. Gdybym mogła latać, unosiłabym się teraz nad tymi wszystkimi ludźmi i z szerokim uśmiechem podziwiałabym ich reakcję.
Można by powiedzieć, że wszystko w moim życiu się ułożyło, tak jak powinno. Niestety, bardzo bym tego chciała, lecz tak nie ma.
Całkiem niedawno do drzwi naszego domu zapukała bardzo dobrze znana mi osoba, a mianowicie mój brat Roger. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek z rodziny będzie chciał się ze mną widzieć, a tym bardziej nie myślałam, że tym kimś będzie właśnie mój brat. Gdy dowiedział się o tym, że usunęłam dziecko traktował mnie jakbym była trędowata. Omijał mnie szerokim łukiem, nie reagował na żadne moje słowa, a jak już coś mówił, to z jego ust wypływały same obelgi na mój temat. To nie jest fajne, gdy takie słowa wypowiada ktoś, na kim bardzo ci zależy.
Wracając, Roger przyjechał do mnie, by odnowić nasz kontakt i ponownie, jak on to ujął, mieć siostrę. Miałam i nadal mam co do tego mieszane uczucia, ale muszę spróbować, w końcu to mój brat.
- No siostra, muszę przyznać, że masz talent- blondyn zatrzymał się przy nas i posłał mi szeroki uśmiech.
- Dziękuję- odpowiedziałam i wtuliłam się w ciało Harrego. Od momentu, gdy chłopak dowiedział się prawdy o moim życiu, minęły 2 lata. W tym czasie Loczek postanowił mi się oświadczyć. Oczywiście przyjęłam zaręczyny. Całkiem nie tak dawno rozmawiałam z nim o naszej przyszłości. Harry oznajmił mi, że chciałby mieć ze mną dziecko. Nie jestem co do tego przekonana, ale w końcu Hazz jest mężczyzną, którego kocham ponad wszystko, a moje życie bez niego nie miałoby sensu. Brunet jest dla mnie, jak woda dla kwiatów. Bez niego usycham.
- Możemy porozmawiać na osobności?- zapytał Roger.
- Jasne- uśmiechnęłam się i złożyłam szybkiego buziaka na ustach Harrego, po czym udałam się za bratem w stronę wyjścia.
Chłopak usiadł na schodach, a ja zajęłam miejsce zaraz obok niego.
- No, to o czym chciałeś pogadać?- zapytałam i popatrzyłam przed siebie. Słońce przyjemnie ogrzewało moje ciało i oddałam się temu ciepłu całkowicie, lecz to co po chwili usłyszałam zdecydowanie wyprowadziło mnie z równowagi.
- Chodzi o to, że… Nie przyjechałem tutaj, tak całkowicie z własnej woli- nie wiedziałam, o co mu chodziło, więc zachęciłam go, by mówił dalej- To… to rodzice kazali mi tutaj przyjechać- moje oczy podwoiły swoje rozmiary.
- Jak to rodzice ci kazali? Ty nadal widzisz we mnie zabójczynię swojego własnego dziecka? Wiesz co? Nienawidzę cię!- krzyknęłam i zaczęłam biec w stronę parku.
- [T.I], czekaj!- chłopak pobiegł za mną i złapał za nadgarstek, by mnie zatrzymać.
- Odwal się ode mnie, rozumiesz? Skoro rodzice kazali ci tu przyjechać, to po co to zrobiłeś? Chyba miałeś wybór! Jeżeli chcieli się dowiedzieć co u mnie, to sami mogli tu przyjechać, choć i tak pewnie bym z nimi nie zamieniła zdania.
- I właśnie dlatego przyjechałem ja! Nie mam ci za złe tego, że usunęłaś to dziecko. Byłaś młoda i wątpię, że byś sobie poradziła sama.
- Młoda? To w ogóle mnie nie tłumaczy! Co ma młodość do tego, że usunęłam to dziecko? Nienawidzę siebie za to… Do tej pory śnią mi się po nocach koszmary…- nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Łzy spływały po moich policzkach jak szalone. Miałam gdzieś, że mój perfekcyjny makijaż, nad którym męczyłam się dwie godziny, rozpłynie się. Nie przejmowałam się niczym. Roger chciał mnie przytulić, lecz ja wyrwałam mu się i jak najszybciej mogłam pobiegłam w stronę domu. Niestety mieszkaliśmy na drugim końcu miasta i nie dałabym rady sama tam dojść. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i wyciągnęłam telefon z torebki. Wybrałam numer Harrego. Opowiedziałam mu o wszystkim, a chłopak powiedział, że niedługo po mnie przyjedzie.
~*~
Od dłuższego czasu leżałam w łóżku. Miałam tysiąc myśli na minutę, a wszystko przez moich wspaniałych i kochanych rodziców. Nie mogłam pojąć tego, dlaczego właśnie teraz, gdy już wszystko sobie ułożyłam, gdy wszystko idzie po myśli, oni ponownie próbują po chamsku wtargnąć z buciorami w moje życie.
-Kochanie, ktoś się do ciebie non stop dobija- chłopak podał mi komórkę. Spojrzałam na wyświetlacz. „NUMER NIEZNANY”. Postanowiłam odebrać, co było ogromnym błędem. Dzwoniła moja matka. Chciała wiedzieć gdzie mieszkam, co u mnie. Naprawdę, teraz? Wcześniej się mnie wyparli i nie chcieli więcej mnie znać. Co się teraz stało, że nagle chcą odnowić kontakt? Nie miałam zamiaru z nią dłużej rozmawiać, więc rozłączyłam się i wyłączałam telefon, w razie gdyby chciała zadzwonić jeszcze raz. Od nadmiaru negatywnych emocji totalnie się rozkleiłam. Wtuliłam się w poduszkę i płakałam. Nie usłyszałam nawet kiedy przyszedł Harry. Chłopak położył się na łóżku i przyciągnął mnie do siebie. Ułożyłam swoją głową na jego klatce i wtuliłam się w niego najmocniej jak mogłam. Loczek bawił się moimi włosami, co spowodowało, że się uspokoiłam. Po jakimś czasie zasnęłam ze zmęczenia.
~*~
Od dobrej godziny kręcę się po kuchni i przygotowuję śniadanie dla tego śpiocha. Poukładałam wszystko starannie na tacy i ostrożnie zaniosłam ją do naszej sypialni. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w Harrego, który leniwie otwierał swoje oczy. Uśmiechnęłam się do niego, co Loczek odwzajemnił. Podniósł się na łokciach i z uczuciem musnął moje usta.
- Zrobiłam ci śniadanie- wskazałam na tacę, którą wcześniej postawiłam na szafce przy łóżku.
-Jesteś kochana- cmoknął mnie w policzek i położył tacę na swoich kolanach, a następnie zaczął jeść. Musiałam się przebrać, bo od rana paradowałam w jakiejś koszulce Hazzy i krótkich dresowych spodenkach. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania odpowiednie do dzisiejszej pogody. Poszłam do łazienki, gdzie przebrałam się i zrobiłam szybki makijaż. Gdy wyszłam Harry paradował po pokoju w samych bokserkach.
- Szukasz czegoś?- zapytałam, bo widziałam, że ewidentnie czegoś szukał.
- Tak, nie wiem gdzie podziały się moje cholerne spodnie- stanął na środku pokoju i podrapał się po karku.
- Tu są- pokazałam na krzesło, które stało perfidnie przed nim.
- Co ja bym bez ciebie zrobił- podszedł do mnie i kładąc swoje ręce na mojej talii przyciągnął mnie do siebie, a następnie pocałował.
- No właśnie też się czasami nad tym zastanawiam- powiedziałam zaczepnie. Nasza chwila czułości nie trwała długo. Ktoś postanowił nam przeszkodzić. Oderwałam się od chłopaka i udałam się w stronę drzwi, które po chwili otworzyłam. To kogo za nimi zastałam totalnie mnie zszokowało.
Przed moim domem stali moi rodzice i brat. Nie spodziewałam się, że Roger może wygadać komuś gdzie mieszkam, nawet jeśli tym kimś byliby moi rodzice.
- O mój Boże, córciu- kobieta chciała mnie przytulić, lecz ja najszybciej jak mogłam odsunęłam się od niej.
- Nie nazywaj mnie tak, sami powiedzieliście, że nie jestem waszą córką, więc czego ode mnie chcecie?- prawie krzyczałam.
- Przepraszam, nie chcieliśmy żebyś czuła się przez nas odrzucona- powiedział mój ojciec, choć nie wiem, czy mam go tak nazywać.
- Odrzucona?- krzyknęłam- Do cholery, powiedzieliście, że nie macie już córki!! Jak wy byście się czuli na moim miejscu? Dla was od samego początku najważniejszy był Roger! Ja nigdy się nie liczyłam! W momencie kiedy potrzebowałam was najbardziej w swoim życiu, wy mnie tak po prostu wyrzuciliście i nie mieliście zamiaru utrzymywać ze mną kontaktu.
- Nigdy Roger nie był dla nas ważniejszy. Oboje jesteście tak samo ważni…
- Nie chcę tego słuchać. Mam dosyć! Wynoście się stąd!- zatrzasnęłam im drzwi pod nosem, a sama osunęłam się po nich na podłogę. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i skryłam głowę w kolanach. Z moich oczu łzy wypływały strumieniami. Byłam bezsilna.
- Kotku, co się dzieje?- Harry w momencie tego całe zdarzenia był w łazience i brał prysznic. Pewnie nie słyszał tej awantury.
- Moi… moi rodzice tu byli…
- Skąd wiedzieli gdzie mieszkamy?
- Roger… im powiedział- chłopak usiadł koło mnie, a ja od razu wtuliłam się w jego ciało- Dlaczego oni mi to robią?- zapytałam.
-Nie mam pojęcia- chłopak powiedział tak cicho, że ledwo go usłyszałam.
Siedzieliśmy tak jeszcze przez paręnaście minut, aż w końcu postanowiłam się ogarnąć i wykorzystać jakoś resztę dnia.
- Masz jakieś plany na dzisiejsze popołudnie?
- Mam- odpowiedział, a ja spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Nic mi nie wspominał o tym, że gdzieś wychodzi. Chłopak widząc moją minę szeroko się uśmiechnął i postanowił mi wyjaśnić co miał na myśli- Spędzę resztę dnia z moją ukochaną narzeczoną- oparł swoje czoło o moje, a następnie złączył nasze usta- Ubierz się ładnie, zabieram cię w jedno ciekawe miejsce, ale muszę przed tym zadzwonić- podniósł się z podłogi i pomógł mi wstać. Następnie wyciągnął telefon z kieszeni swoich spodni i zaczął wybierać jakiś numer. Nie chciałam mu przeszkadzać w rozmowie, więc udałam się szybko do góry, by wybrać jakiś fajny zestaw.
~*~
Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół. Harry czekał przy drzwiach wyjściowych i wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze. Chłopak nie miał pojęcia o tym, że stoję u szczytu schodów i go obserwuję. W końcu jednak postanowiłam zejść. Loczek odwrócił się w moją stronę, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. Podeszłam do niego, a chłopak przyciągnął mnie do siebie najbliżej jak się dało.
- Dlaczego nie ubrałaś szpilek? Przecież wiesz jak je uwielbiam- wymruczał mi do ucha, a po moich plecach przeszły cudowne dreszcze.
- Kotku, dzisiaj pora na koturny- zaśmiałam się- Będziemy tutaj tak stać i rozmawiać na temat mojego stroju, czy w końcu zawieziesz mnie tam, gdzie planujesz?
- Jedziemy, chodź- złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy z domu. Chłopak otworzył mi drzwi, a ja usiadłam na miejscu pasażera. Chwilę potem Harry zajął miejsce kierowcy.
Byłam naprawdę zmęczona i potrzebowałam odpoczynku. Po jakiś 15 minutach jazdy moje oczy same się zamknęły, a ja odpłynęłam w błogi sen.
~*~
-Kochanie, obudź się, jesteśmy na miejscu- chłopak gładził delikatnie mój policzek. Otworzyłam leniwie powieki.
- Ile spałam?- zapytałam
- Dwie godziny- odpowiedział i pomógł mi wyjść. Moim oczom ukazał się piękny domek. Nie był zbyt duży, ale takie najbardziej mi się podobały.
- Gdzie my jesteśmy?- ponownie zadałam pytanie, a loczek tylko szeroko się uśmiechnął i złapał mnie za rękę, po czym poprowadził pod drzwi. Zapukał parę razy, a ja z każdą mijającą sekundą coraz bardziej się stresowałam. Nie miałam pojęcia kogo zobaczę po drugiej stronie drewnianej powłoki. Usłyszeliśmy kroki, a chwilę później drzwi otworzyły się.
- Harry?
_____________________________________
Heeej :D
Boże jak ja się stęskniłam za dodawaniem nowych imaginów, naprawdę :) 
Chciałam bardzo, ale to bardzo przeprosić za to, że przez długi okres czasu żadna z nas nie dodała nic nowego, ale ja z Natalią miałyśmy egzaminy gimnazjalne, które całkowicie pochłonęły nasz czas. 
Ale w końcu postanowiłam się zebrać w sobie i w końcu coś napisać. Mam nadzieję, że wam się to podoba, bo powiem szczerze, że nie jest takie jakie bym chciała. 
Wiecie do kogo oni przyjechali??
15 KOMENTARZY= NOWY IMAGIN (BEZ SPAMU, PLISSS ;*)
Agan :**