-Mówiłem ci
słońce, że to wypali- Harry przyciągnął mnie do siebie i szybko cmoknął w
czoło. Zaśmiałam się i spojrzałam w stronę mojego pierwszego obrazu, który
wisiał w jednej z najbardziej znanych galerii w Londynie. Tym razem widniał na
nim mój podpis.
Ludzie
gromadzili się przed moim dziełem i pilnie rozmawiali na jego temat. Szczęśliwa
to za mało, by opisać mój dotychczasowy stan. Gdybym mogła latać, unosiłabym
się teraz nad tymi wszystkimi ludźmi i z szerokim uśmiechem podziwiałabym ich
reakcję.
Można by
powiedzieć, że wszystko w moim życiu się ułożyło, tak jak powinno. Niestety,
bardzo bym tego chciała, lecz tak nie ma.
Całkiem
niedawno do drzwi naszego domu zapukała bardzo dobrze znana mi osoba, a
mianowicie mój brat Roger. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek z rodziny będzie
chciał się ze mną widzieć, a tym bardziej nie myślałam, że tym kimś będzie
właśnie mój brat. Gdy dowiedział się o tym, że usunęłam dziecko traktował mnie
jakbym była trędowata. Omijał mnie szerokim łukiem, nie reagował na żadne moje
słowa, a jak już coś mówił, to z jego ust wypływały same obelgi na mój temat.
To nie jest fajne, gdy takie słowa wypowiada ktoś, na kim bardzo ci zależy.
Wracając,
Roger przyjechał do mnie, by odnowić nasz kontakt i ponownie, jak on to ujął,
mieć siostrę. Miałam i nadal mam co do tego mieszane uczucia, ale muszę
spróbować, w końcu to mój brat.
- No
siostra, muszę przyznać, że masz talent- blondyn zatrzymał się przy nas i
posłał mi szeroki uśmiech.
- Dziękuję-
odpowiedziałam i wtuliłam się w ciało Harrego. Od momentu, gdy chłopak
dowiedział się prawdy o moim życiu, minęły 2 lata. W tym czasie Loczek
postanowił mi się oświadczyć. Oczywiście przyjęłam zaręczyny. Całkiem nie tak
dawno rozmawiałam z nim o naszej przyszłości. Harry oznajmił mi, że chciałby
mieć ze mną dziecko. Nie jestem co do tego przekonana, ale w końcu Hazz jest
mężczyzną, którego kocham ponad wszystko, a moje życie bez niego nie miałoby
sensu. Brunet jest dla mnie, jak woda dla kwiatów. Bez niego usycham.
- Możemy
porozmawiać na osobności?- zapytał Roger.
- Jasne-
uśmiechnęłam się i złożyłam szybkiego buziaka na ustach Harrego, po czym udałam
się za bratem w stronę wyjścia.
Chłopak
usiadł na schodach, a ja zajęłam miejsce zaraz obok niego.
- No, to o
czym chciałeś pogadać?- zapytałam i popatrzyłam przed siebie. Słońce przyjemnie
ogrzewało moje ciało i oddałam się temu ciepłu całkowicie, lecz to co po chwili
usłyszałam zdecydowanie wyprowadziło mnie z równowagi.
- Chodzi o
to, że… Nie przyjechałem tutaj, tak całkowicie z własnej woli- nie wiedziałam,
o co mu chodziło, więc zachęciłam go, by mówił dalej- To… to rodzice kazali mi
tutaj przyjechać- moje oczy podwoiły swoje rozmiary.
- Jak to
rodzice ci kazali? Ty nadal widzisz we mnie zabójczynię swojego własnego
dziecka? Wiesz co? Nienawidzę cię!- krzyknęłam i zaczęłam biec w stronę parku.
- [T.I],
czekaj!- chłopak pobiegł za mną i złapał za nadgarstek, by mnie zatrzymać.
- Odwal się
ode mnie, rozumiesz? Skoro rodzice kazali ci tu przyjechać, to po co to
zrobiłeś? Chyba miałeś wybór! Jeżeli chcieli się dowiedzieć co u mnie, to sami
mogli tu przyjechać, choć i tak pewnie bym z nimi nie zamieniła zdania.
- I właśnie
dlatego przyjechałem ja! Nie mam ci za złe tego, że usunęłaś to dziecko. Byłaś
młoda i wątpię, że byś sobie poradziła sama.
- Młoda? To
w ogóle mnie nie tłumaczy! Co ma młodość do tego, że usunęłam to dziecko?
Nienawidzę siebie za to… Do tej pory śnią mi się po nocach koszmary…- nie
wytrzymałam i zaczęłam płakać. Łzy spływały po moich policzkach jak szalone.
Miałam gdzieś, że mój perfekcyjny makijaż, nad którym męczyłam się dwie
godziny, rozpłynie się. Nie przejmowałam się niczym. Roger chciał mnie
przytulić, lecz ja wyrwałam mu się i jak najszybciej mogłam pobiegłam w stronę
domu. Niestety mieszkaliśmy na drugim końcu miasta i nie dałabym rady sama tam
dojść. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i wyciągnęłam telefon z torebki.
Wybrałam numer Harrego. Opowiedziałam mu o wszystkim, a chłopak powiedział, że
niedługo po mnie przyjedzie.
~*~
Od dłuższego
czasu leżałam w łóżku. Miałam tysiąc myśli na minutę, a wszystko przez moich
wspaniałych i kochanych rodziców. Nie mogłam pojąć tego, dlaczego właśnie
teraz, gdy już wszystko sobie ułożyłam, gdy wszystko idzie po myśli, oni
ponownie próbują po chamsku wtargnąć z buciorami w moje życie.
-Kochanie,
ktoś się do ciebie non stop dobija- chłopak podał mi komórkę. Spojrzałam na
wyświetlacz. „NUMER NIEZNANY”. Postanowiłam odebrać, co było ogromnym błędem.
Dzwoniła moja matka. Chciała wiedzieć gdzie mieszkam, co u mnie. Naprawdę,
teraz? Wcześniej się mnie wyparli i nie chcieli więcej mnie znać. Co się teraz
stało, że nagle chcą odnowić kontakt? Nie miałam zamiaru z nią dłużej
rozmawiać, więc rozłączyłam się i wyłączałam telefon, w razie gdyby chciała
zadzwonić jeszcze raz. Od nadmiaru negatywnych emocji totalnie się rozkleiłam.
Wtuliłam się w poduszkę i płakałam. Nie usłyszałam nawet kiedy przyszedł Harry.
Chłopak położył się na łóżku i przyciągnął mnie do siebie. Ułożyłam swoją głową
na jego klatce i wtuliłam się w niego najmocniej jak mogłam. Loczek bawił się
moimi włosami, co spowodowało, że się uspokoiłam. Po jakimś czasie zasnęłam ze
zmęczenia.
~*~
Od dobrej
godziny kręcę się po kuchni i przygotowuję śniadanie dla tego śpiocha. Poukładałam
wszystko starannie na tacy i ostrożnie zaniosłam ją do naszej sypialni.
Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w Harrego, który leniwie otwierał swoje
oczy. Uśmiechnęłam się do niego, co Loczek odwzajemnił. Podniósł się na
łokciach i z uczuciem musnął moje usta.
- Zrobiłam
ci śniadanie- wskazałam na tacę, którą wcześniej postawiłam na szafce przy
łóżku.
-Jesteś
kochana- cmoknął mnie w policzek i położył tacę na swoich kolanach, a następnie
zaczął jeść. Musiałam się przebrać, bo od rana paradowałam w jakiejś koszulce
Hazzy i krótkich dresowych spodenkach. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej
ubrania odpowiednie do dzisiejszej pogody. Poszłam do łazienki, gdzie
przebrałam się i zrobiłam szybki makijaż. Gdy wyszłam Harry
paradował po pokoju w samych bokserkach.
- Szukasz
czegoś?- zapytałam, bo widziałam, że ewidentnie czegoś szukał.
- Tak, nie
wiem gdzie podziały się moje cholerne spodnie- stanął na środku pokoju i
podrapał się po karku.
- Tu są-
pokazałam na krzesło, które stało perfidnie przed nim.
- Co ja bym
bez ciebie zrobił- podszedł do mnie i kładąc swoje ręce na mojej talii
przyciągnął mnie do siebie, a następnie pocałował.
- No właśnie
też się czasami nad tym zastanawiam- powiedziałam zaczepnie. Nasza chwila
czułości nie trwała długo. Ktoś postanowił nam przeszkodzić. Oderwałam się od
chłopaka i udałam się w stronę drzwi, które po chwili otworzyłam. To kogo za
nimi zastałam totalnie mnie zszokowało.
Przed moim
domem stali moi rodzice i brat. Nie spodziewałam się, że Roger może wygadać
komuś gdzie mieszkam, nawet jeśli tym kimś byliby moi rodzice.
- O mój
Boże, córciu- kobieta chciała mnie przytulić, lecz ja najszybciej jak mogłam
odsunęłam się od niej.
- Nie
nazywaj mnie tak, sami powiedzieliście, że nie jestem waszą córką, więc czego
ode mnie chcecie?- prawie krzyczałam.
-
Przepraszam, nie chcieliśmy żebyś czuła się przez nas odrzucona- powiedział mój
ojciec, choć nie wiem, czy mam go tak nazywać.
-
Odrzucona?- krzyknęłam- Do cholery, powiedzieliście, że nie macie już córki!!
Jak wy byście się czuli na moim miejscu? Dla was od samego początku
najważniejszy był Roger! Ja nigdy się nie liczyłam! W momencie kiedy
potrzebowałam was najbardziej w swoim życiu, wy mnie tak po prostu
wyrzuciliście i nie mieliście zamiaru utrzymywać ze mną kontaktu.
- Nigdy
Roger nie był dla nas ważniejszy. Oboje jesteście tak samo ważni…
- Nie chcę
tego słuchać. Mam dosyć! Wynoście się stąd!- zatrzasnęłam im drzwi pod nosem, a
sama osunęłam się po nich na podłogę. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i
skryłam głowę w kolanach. Z moich oczu łzy wypływały strumieniami. Byłam
bezsilna.
- Kotku, co
się dzieje?- Harry w momencie tego całe zdarzenia był w łazience i brał
prysznic. Pewnie nie słyszał tej awantury.
- Moi… moi
rodzice tu byli…
- Skąd
wiedzieli gdzie mieszkamy?
- Roger… im
powiedział- chłopak usiadł koło mnie, a ja od razu wtuliłam się w jego ciało-
Dlaczego oni mi to robią?- zapytałam.
-Nie mam
pojęcia- chłopak powiedział tak cicho, że ledwo go usłyszałam.
Siedzieliśmy
tak jeszcze przez paręnaście minut, aż w końcu postanowiłam się ogarnąć i
wykorzystać jakoś resztę dnia.
- Masz
jakieś plany na dzisiejsze popołudnie?
- Mam- odpowiedział,
a ja spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Nic mi nie wspominał o tym, że
gdzieś wychodzi. Chłopak widząc moją minę szeroko się uśmiechnął i postanowił
mi wyjaśnić co miał na myśli- Spędzę resztę dnia z moją ukochaną narzeczoną-
oparł swoje czoło o moje, a następnie złączył nasze usta- Ubierz się ładnie,
zabieram cię w jedno ciekawe miejsce, ale muszę przed tym zadzwonić- podniósł
się z podłogi i pomógł mi wstać. Następnie wyciągnął telefon z kieszeni swoich
spodni i zaczął wybierać jakiś numer. Nie chciałam mu przeszkadzać w rozmowie,
więc udałam się szybko do góry, by wybrać jakiś fajny zestaw.
~*~
Gdy byłam
już gotowa zeszłam na dół. Harry czekał
przy drzwiach wyjściowych i wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze. Chłopak
nie miał pojęcia o tym, że stoję u szczytu schodów i go obserwuję. W końcu
jednak postanowiłam zejść. Loczek odwrócił się w moją stronę, a na jego ustach
pojawił się szeroki uśmiech. Podeszłam do niego, a chłopak przyciągnął mnie do
siebie najbliżej jak się dało.
- Dlaczego
nie ubrałaś szpilek? Przecież wiesz jak je uwielbiam- wymruczał mi do ucha, a
po moich plecach przeszły cudowne dreszcze.
- Kotku,
dzisiaj pora na koturny- zaśmiałam się- Będziemy tutaj tak stać i rozmawiać na
temat mojego stroju, czy w końcu zawieziesz mnie tam, gdzie planujesz?
- Jedziemy,
chodź- złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy z domu. Chłopak otworzył mi drzwi,
a ja usiadłam na miejscu pasażera. Chwilę potem Harry zajął miejsce kierowcy.
Byłam
naprawdę zmęczona i potrzebowałam odpoczynku. Po jakiś 15 minutach jazdy moje
oczy same się zamknęły, a ja odpłynęłam w błogi sen.
~*~
-Kochanie,
obudź się, jesteśmy na miejscu- chłopak gładził delikatnie mój policzek.
Otworzyłam leniwie powieki.
- Ile
spałam?- zapytałam
- Dwie
godziny- odpowiedział i pomógł mi wyjść. Moim oczom ukazał się piękny domek.
Nie był zbyt duży, ale takie najbardziej mi się podobały.
- Gdzie my
jesteśmy?- ponownie zadałam pytanie, a loczek tylko szeroko się uśmiechnął i
złapał mnie za rękę, po czym poprowadził pod drzwi. Zapukał parę razy, a ja z
każdą mijającą sekundą coraz bardziej się stresowałam. Nie miałam pojęcia kogo
zobaczę po drugiej stronie drewnianej powłoki. Usłyszeliśmy kroki, a chwilę
później drzwi otworzyły się.
- Harry?
_____________________________________
Heeej :D
Boże jak ja się stęskniłam za dodawaniem nowych imaginów, naprawdę :)
Chciałam bardzo, ale to bardzo przeprosić za to, że przez długi okres czasu żadna z nas nie dodała nic nowego, ale ja z Natalią miałyśmy egzaminy gimnazjalne, które całkowicie pochłonęły nasz czas.
Ale w końcu postanowiłam się zebrać w sobie i w końcu coś napisać. Mam nadzieję, że wam się to podoba, bo powiem szczerze, że nie jest takie jakie bym chciała.
Wiecie do kogo oni przyjechali??
15 KOMENTARZY= NOWY IMAGIN (BEZ SPAMU, PLISSS ;*)
Agan :**
Świetne :) Ja stawiam na rodziców Harrego :)
OdpowiedzUsuńJest bombowe! Ja też się cieszę, że coś dodałaś :-)
OdpowiedzUsuńI to jeszcze Harrego *.*
Wielbię :**
Czekam na kolejne imaginy!
Weny! ;)
Pzdr MissPotatoe! :***
WOW! Niesamowite! <3
OdpowiedzUsuńJa też obstawiam jego rodziców <3
Czekam na next <3 <3 <3
ja też
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńSuper xdd
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńBoskiii rozdział. Jak powyżej ja również obstawiam rodziców Hazzy xd. Weź wstaw szybko roz bo zwariować idzie ;p
OdpowiedzUsuńP.S Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej info u mnie ;) http://poza-naszymi-marzeniami.blogspot.com/
Jejku czekam :D
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin, ale trochę się wkurzyłam jak zobaczyłam, że na "Harry?" się kończy... Chcę więcej!! Jestem ciekawa :o
Najpierw jak przeczytałam, że jednak nie było tak super, ten brat to myślałam, że któreś z nich dednie xD
OdpowiedzUsuńŚwietne! :3 Czekam na kolejną część!!!
OdpowiedzUsuńBoziu cudowny! ♥
OdpowiedzUsuńSuper i dawj next !!! <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńCudowny!!<<333333
OdpowiedzUsuńDawno mnie tutaj nie było.Wiele się zmieniło ale na lepsze!
OdpowiedzUsuńImagin świetny z Harrym.Wszystkie części!
Nominowałam cię do liebster awards
clockworklove.blogspot.nl
Pozdrawiam Vicky :d