sobota, 15 marca 2014

Imagin Harry cz. 2 ☺☻☺

Dedykacja dla Mary.♥ dziękuję, że czytasz nasze imaginy :**

Minęło już kilka dobrych godzin odkąd pojawiliśmy się w klubie, a Lou jak zaginął, tak nie pojawił się do tej pory. My w tym czasie albo tańczyliśmy, albo siedząc przy barze i sącząc drinki rozmawialiśmy i obdarzaliśmy się pojedynczymi pocałunkami. Nigdy w życiu nie marzyłam o czymś takim. To uczucie kumulujące się w moim wnętrzu było fantastyczne, po prostu nie do opisania. W mojej głowie siedział tylko on. Wysoki brunet z kręconymi włosami i pięknymi zielonymi oczami, w których można było zatonąć. Bałam się, że za chwilę ktoś wybudzi mnie z tego wspaniałego snu i wszystko wokół mnie pryśnie jak bańka mydlana. Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów.
- Hej, wszystko okej?- zapytał brunet i nerwowo podniósł się ze stołka barowego stając naprzeciwko mnie i z zapałem wpatrywał się w moje oczy.
- Tak, tak- odpowiedziałam i delikatnie musnęłam jego usta na znak, że wszystko jest w jak najlepszym porządku- Myślałam tylko, czy to wszystko jest prawdą. Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, ale dzisiaj dzięki tobie wszystko się zmieniło- na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a w oczach rozbłysły iskierki szczęścia.
- Ja również w to nie wierzyłem, ale jak widać szybko można zmienić zdanie- zaśmiał się i podał mi rękę- Chodź- powiedział i zaczął mnie prowadzić do wyjścia.
- Gdzie idziemy? A co z Louisem?- zaczęłam zadawać pytania.
- Louisem się nie przejmuj. Zawsze zostawiał mnie samego i zabawiał się z jakąś laską, więc teraz też tak pewnie jest. A to gdzie idziemy jest niespodzianką.
Nic już nie powiedziałam tylko podążałam za nim. Od razu po wyjściu na zewnątrz moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz spowodowany zimnym wiaterkiem. Próbowałam udawać, że wszystko jest okej, ale nie uszło to uwadze Harrego i bez żadnego zastanowienia zdjął swoją czarną marynarkę i zarzucił mi ją na ramiona. Włożyłam swoje ręce w rękawy i opatuliłam się najszczelniej jak się dało ogrzanym przez ciało chłopaka materiałem. Momentalnie do moich nozdrzy doszedł ten cudowny zapach Harrego. Uśmiechnęłam się rozmarzona.
- Pięknie wyglądasz w moich ciuchach- zmierzył moje ciało swoim wzrokiem, po czym przyciągnął mnie do siebie i brutalnie wpił się w moje usta.
- Dziękuję- powiedziałam, gdy tylko oderwaliśmy się od siebie. Chłopak objął mnie w talii przyciągając do siebie i tak kontynuowaliśmy nasz spacer nie wiadomo gdzie. Przez całą drogę żaden z nas się nie odzywał. Nie potrzebowaliśmy rozmowy.
- No i jesteśmy- uśmiechnął się, a ja spojrzałam przed siebie. Byliśmy w tym samym miejscu co rano.
- Ale wiesz, że to jest moje miejsce, o którym nikt nie wie?- zapytałam.
- Jestem dla ciebie nikim? Naprawdę ci dziękuję- chłopak powiedział obrażonym głosem i spojrzał na mnie z pogardą, po czym odwrócił się do mnie tyłem i powoli zaczął iść przed siebie.
Stałam chwilę w osłupieniu, dopiero kiedy do mnie dotarło co tak naprawdę się stało zaczęłam za nim biec, by go dogonić i wszystko wyjaśnić.
- Harry!- wołałam- Harry do cholery!- złapałam go za ramię i odwróciłam do siebie. Spojrzałam mu w oczy, w których pojawiły się łzy- Hej, powiedziałam to tylko żeby się z tobą podrażnić. Nie wiedziałam, że przyjmiesz to w ten sposób. Przepraszam…
- Nie [T.I], to ja przepraszam. To było głupie. Nie powinienem się obrażać. Chodź tu do mnie- rozłożył szeroko ramiona, a ja od razu wtuliłam się w jego ciepłe ciało. Chłopak objął mnie najmocniej jak tylko mógł, tak jakby bał się, że ktoś mnie za chwilę wyszarpnie z jego objęć i już nigdy się nie zobaczymy.
Chłopak usiadł na piasku, a ja usadowiłam się pomiędzy jego nogami, plecami dotykając jego torsu. Harry objął mnie mocno w talii i przyciągnął do siebie, po czym położył głowę na moim ramieniu i co jakiś czas muskał ustami moją szyję. Chciałabym żeby ten dzień nigdy się nie skończył.
~2 tygodnie później~
Idąc na plażę postanowiłam zadzwonić do Hazzy. Chłopak nie odzywał się do mnie od tygodnia. Nie miałam pojęcia co się dzieje, co jest tego przyczyną. Wybrałam jego numer i czekałam, aż odbierze połączenie. Niestety to nie nastąpiło. Taka sytuacja już nie raz miała miejsce.
Zatrzymałam się na piasku i spojrzałam na morze. Zdecydowałam, że nie będę tak sobie spokojnie siedzieć, tylko pójdę z nim porozmawiać. Skierowałam się w stronę domu Louisa, gdzie chwilowo mieszkał również loczek. W drodze zastanawiałam się co takiego chcę mu powiedzieć, czego chcę się dowiedzieć.  Pomimo, że w tej chwili miałam wszystko poukładane w kolejności, wiedziałam, że gdy tylko przed nim stanę wszystko wyparuje. Po niedługim czasie byłam na miejscu. Przed zapukaniem do drzwi wzięłam głęboki oddech. Nie musiałam długo czekać, a otworzył mi Lou. Uśmiechnął się do mnie i mocno przytulił.
- Jest Harry?- zapytałam prosto z mostu.
- Yyy… tak… jest…- zacinał się.
- Lou? Powiedz mi co się dzieje…- powiedziałam ostro.
- Nic, naprawdę nic- odpowiedział szybko.
- Gdzie on jest?- zaczęłam się rozglądać.
- Na górze- wskazał na schody, po których już po chwili wchodziłam. Wiedziałam, gdzie Hazz miał pokój,
bo przez cały poprzedni tydzień tutaj przychodziłam. Zapukałam dwa razy i bez czekania na jakiekolwiek słowo z jego strony weszłam do środka.
To co zobaczyłam totalnie wybiło mnie z rytmu.
- Hazz? Co ty robisz?- wskazałam na stojące pod ścianą walizki.
- Wyjeżdżam, nie widać?- odpowiedział chamsko.
- Zamierzałeś mi o tym powiedzieć?
- Nie wiem…
- Nie wiesz? Nie wiesz? Jak możesz do cholery nie wiedzieć? Przecież jesteśmy ze sobą! Powinnam być chyba pierwszą osobą, która się o tym dowie!- nie hamowałam się od krzyku. Byłam wściekła, że nic mi nie powiedział.
- Przepraszam, ja… nie wiem, czemu ci nie powiedziałem. Przepraszam- spojrzał mi prosto w oczy. Podeszłam do niego i tak po prostu musnęłam z uczuciem jego usta. Chłopak momentalnie oddał pocałunek. Gdy się od niego oderwałam od razu wtuliłam się w jego cieplutkie ciało. Zamknęłam oczy i cieszyłam się tą chwilą jak tylko mogłam, przecież on wyjeżdża.
- Kiedy jedziesz?- zapytałam i lekko się od niego odsunęłam.
- Wieczorem mam samolot- od razu posmutniałam- Ale do tego momentu chcę spędzić czas z moją piękną dziewczyną- przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował.
~lotnisko~
- Jak długo cię nie będzie?- zapytałam wtulając się jeszcze bardziej w chłopaka.
- Nie wiem, ale spróbuję do ciebie wrócić jak najszybciej…
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego nie odbierałeś ode mnie telefonów?
- Bałem się ci powiedzieć, że jadę do Londynu. Będziemy te cholerne 17.000 km od siebie. Ja tego nie wytrzymam.
- Kotku… Ani Sydney, ani Londyn nie są na końcu świata. Zadzwoń do mnie jak będziesz na miejscu, a przede wszystkim jak najszybciej tutaj wracaj.
- Leć ze mną- powiedział cicho, na co ja się zaśmiałam.
- Harry, nie mogę, choć bardzo bym chciała.
- Co cię tu zatrzymuje?- zagiął mnie tym pytaniem. W zasadzie nie ma nic co by mnie tu trzymało…
- Harry, nie mam przy sobie niczego, niby jak mam polecieć?
- Do lotu zostały jeszcze 3 godziny. Musiałem być wcześniej żeby kupić bilet, więc chodźmy do kasy, kupimy bilety i pojedziemy do ciebie po rzeczy.
- Dla ciebie wszystko jest takie proste?- zapytałam.
- Tak, potrafię wyjść z najtrudniejszych sytuacji- podniósł wysoko głowę, na co się zaśmiałam.
- Od przyszłego tygodnia zaczynam pracę. W końcu znalazłam zawód, w którym będę się dobrze czuła, więc nie mogę tak po prostu wyjechać…
- Takiej samej pracy, a nawet lepszej w Londynie jest mnóstwo. Pomogę ci coś znaleźć- głośno westchnęłam- Kotku, proszę cię… Ja bez ciebie nie wytrzymam- spojrzał mi prosto w oczy, co spowodowało, że podjęłam decyzję.
- Dobrze, polecę z tobą- chłopak wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić wokół własnej osi- Ale…- powiedziałam, na co postawił mnie na ziemi- Obiecaj, że za niedługo tu wrócimy…
- Obiecuję- po wypowiedzeniu tych słów, namiętnie mnie pocałował.
__________________________________________
Heeej :) Jestem z 2 częścią imagina z Harrym. Mam nadzieję, że wam się podoba. Wiem, że jest krótki, ale po prostu nie miałam zbyt dużo czasu, by pisać i tak jakoś wyszło :)  Jak będę miała wolną chwilę, to zacznę pisać 3 część, jeżeli oczywiście chcecie :) 
15 KOMENTARZY= KOLEJNY IMAGIN 
Agan :*

16 komentarzy:

  1. I polecieli :D Luks :D No jasne, że chcę trójeczkę ! :) Boski rozdział <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że chcemy :) To jest niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  3. omnomnomnomnomnom... kocham to <3 wylecą razem do Londynu <3 Będzie extra !! tylko szkoda, że zostawiają Lou :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, dziękuję za dedyka <3 Czytanie Twoich imaginów to sama przyjemność :D

    Miłość od pierwszego wejrzenia... Taak. Chciałabym tak ;3
    CUDNY!
    Taki słodki, pełny miłości, uczucia, ale i wahania :D
    IDEALNY!

    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj trzeci rozdzial!! Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. to było niesamowite! <3
    to było takie słodkie <3 ale oni zostawią Lou? niech go wezmą ze sobą <3 :****

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER!! KIEDY NEXT? ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega :) !!! Czekam na 3 część

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, czekam na kolejny :D
    Przy okazji zachęcam do czytania tego opowiadania (nie moje) i pozostawienia po sobie choć krótkiego komentarza bo dziewczyna potrzebuje motywacji :)
    http://onecurlyboy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Cuuudny <3333 czekam na następną część :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na nn xx
    Serdecznie zapraszam do sprawdzenia http://fight-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/, ponieważ piszesz genialnie i zależy mi na ocenie kogoś takiego ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. JA JUŻ CHCĘ KOLEJNĄ CZĘŚĆ !!!!
    BOSKI <3
    + FAJNY NOWY WYGLĄD BLOGA ;)
    Zuza <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Idealny :) czekam na kolejną część :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawaj 3 część !!!!! Masz ogromny talent ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak!tak! Tak! O.o
    Oł YEAH! Już myślałam, że skończy się tragicznie... On wyjedzie i pierdut, koniec wielkiej miłości o_O Na szczęście jest inaczej! Lecą razem :-)
    Juuuuuuuuuuupi!
    Jestem 15. A wiesz co to znaczy? :*
    Czekam na nn!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń