Dedykacja dla Mary.♥ dziękuję, że czytasz nasze imaginy :**
Minęło już kilka dobrych godzin odkąd pojawiliśmy się w klubie, a Lou
jak zaginął, tak nie pojawił się do tej pory. My w tym czasie albo tańczyliśmy,
albo siedząc przy barze i sącząc drinki rozmawialiśmy i obdarzaliśmy się
pojedynczymi pocałunkami. Nigdy w życiu nie marzyłam o czymś takim. To uczucie
kumulujące się w moim wnętrzu było fantastyczne, po prostu nie do opisania. W
mojej głowie siedział tylko on. Wysoki brunet z kręconymi włosami i pięknymi
zielonymi oczami, w których można było zatonąć. Bałam się, że za chwilę ktoś
wybudzi mnie z tego wspaniałego snu i wszystko wokół mnie pryśnie jak bańka
mydlana. Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów.
- Hej, wszystko okej?- zapytał brunet i nerwowo podniósł się ze stołka
barowego stając naprzeciwko mnie i z zapałem wpatrywał się w moje oczy.
- Tak, tak- odpowiedziałam i delikatnie musnęłam jego usta na znak, że
wszystko jest w jak najlepszym porządku- Myślałam tylko, czy to wszystko jest
prawdą. Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, ale dzisiaj
dzięki tobie wszystko się zmieniło- na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech,
a w oczach rozbłysły iskierki szczęścia.
- Ja również w to nie wierzyłem, ale jak widać szybko można zmienić
zdanie- zaśmiał się i podał mi rękę- Chodź- powiedział i zaczął mnie prowadzić
do wyjścia.
- Gdzie idziemy? A co z Louisem?- zaczęłam zadawać pytania.
- Louisem się nie przejmuj. Zawsze zostawiał mnie samego i zabawiał
się z jakąś laską, więc teraz też tak pewnie jest. A to gdzie idziemy jest niespodzianką.
Nic już nie powiedziałam tylko podążałam za nim. Od razu po wyjściu na
zewnątrz moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz spowodowany zimnym
wiaterkiem. Próbowałam udawać, że wszystko jest okej, ale nie uszło to uwadze
Harrego i bez żadnego zastanowienia zdjął swoją czarną marynarkę i zarzucił mi
ją na ramiona. Włożyłam swoje ręce w rękawy i opatuliłam się najszczelniej jak
się dało ogrzanym przez ciało chłopaka materiałem. Momentalnie do moich nozdrzy
doszedł ten cudowny zapach Harrego. Uśmiechnęłam się rozmarzona.
- Pięknie wyglądasz w moich ciuchach- zmierzył moje ciało swoim
wzrokiem, po czym przyciągnął mnie do siebie i brutalnie wpił się w moje usta.
- Dziękuję- powiedziałam, gdy tylko oderwaliśmy się od siebie. Chłopak
objął mnie w talii przyciągając do siebie i tak kontynuowaliśmy nasz spacer nie
wiadomo gdzie. Przez całą drogę żaden z nas się nie odzywał. Nie
potrzebowaliśmy rozmowy.
- No i jesteśmy- uśmiechnął się, a ja spojrzałam przed siebie. Byliśmy
w tym samym miejscu co rano.
- Ale wiesz, że to jest moje miejsce, o którym nikt nie wie?-
zapytałam.
- Jestem dla ciebie nikim? Naprawdę ci dziękuję- chłopak powiedział
obrażonym głosem i spojrzał na mnie z pogardą, po czym odwrócił się do mnie
tyłem i powoli zaczął iść przed siebie.
Stałam chwilę w osłupieniu, dopiero kiedy do mnie dotarło co tak
naprawdę się stało zaczęłam za nim biec, by go dogonić i wszystko wyjaśnić.
- Harry!- wołałam- Harry do cholery!- złapałam go za ramię i
odwróciłam do siebie. Spojrzałam mu w oczy, w których pojawiły się łzy- Hej,
powiedziałam to tylko żeby się z tobą podrażnić. Nie wiedziałam, że przyjmiesz
to w ten sposób. Przepraszam…
- Nie [T.I], to ja przepraszam. To było głupie. Nie powinienem się
obrażać. Chodź tu do mnie- rozłożył szeroko ramiona, a ja od razu wtuliłam się
w jego ciepłe ciało. Chłopak objął mnie najmocniej jak tylko mógł, tak jakby
bał się, że ktoś mnie za chwilę wyszarpnie z jego objęć i już nigdy się nie
zobaczymy.
Chłopak usiadł na piasku, a ja usadowiłam się pomiędzy jego nogami, plecami
dotykając jego torsu. Harry objął mnie mocno w talii i przyciągnął do siebie,
po czym położył głowę na moim ramieniu i co jakiś czas muskał ustami moją szyję. Chciałabym
żeby ten dzień nigdy się nie skończył.
~2 tygodnie później~
Idąc na plażę postanowiłam zadzwonić do Hazzy. Chłopak nie odzywał się
do mnie od tygodnia. Nie miałam pojęcia co się dzieje, co jest tego przyczyną. Wybrałam
jego numer i czekałam, aż odbierze połączenie. Niestety to nie nastąpiło. Taka
sytuacja już nie raz miała miejsce.
Zatrzymałam się na piasku i spojrzałam na morze. Zdecydowałam, że nie
będę tak sobie spokojnie siedzieć, tylko pójdę z nim porozmawiać. Skierowałam
się w stronę domu Louisa, gdzie chwilowo mieszkał również loczek. W drodze
zastanawiałam się co takiego chcę mu powiedzieć, czego chcę się
dowiedzieć. Pomimo, że w tej chwili
miałam wszystko poukładane w kolejności, wiedziałam, że gdy tylko przed nim
stanę wszystko wyparuje. Po niedługim czasie byłam na miejscu. Przed zapukaniem
do drzwi wzięłam głęboki oddech. Nie musiałam długo czekać, a otworzył mi
Lou. Uśmiechnął się do mnie i mocno przytulił.
- Jest Harry?- zapytałam prosto z mostu.
- Yyy… tak… jest…- zacinał się.
- Lou? Powiedz mi co się dzieje…- powiedziałam ostro.
- Nic, naprawdę nic- odpowiedział szybko.
- Gdzie on jest?- zaczęłam się rozglądać.
- Na górze- wskazał na schody, po których już po chwili wchodziłam.
Wiedziałam, gdzie Hazz miał pokój,
bo przez cały poprzedni tydzień tutaj
przychodziłam. Zapukałam dwa razy i bez czekania na jakiekolwiek słowo z jego
strony weszłam do środka.
To co zobaczyłam totalnie wybiło mnie z rytmu.
- Hazz? Co ty robisz?- wskazałam na stojące pod ścianą walizki.
- Wyjeżdżam, nie widać?- odpowiedział chamsko.
- Zamierzałeś mi o tym powiedzieć?
- Nie wiem…
- Nie wiesz? Nie wiesz? Jak możesz do cholery nie wiedzieć? Przecież
jesteśmy ze sobą! Powinnam być chyba pierwszą osobą, która się o tym dowie!-
nie hamowałam się od krzyku. Byłam wściekła, że nic mi nie powiedział.
- Przepraszam, ja… nie wiem, czemu ci nie powiedziałem. Przepraszam-
spojrzał mi prosto w oczy. Podeszłam do niego i tak po prostu musnęłam z
uczuciem jego usta. Chłopak momentalnie oddał pocałunek. Gdy się od niego
oderwałam od razu wtuliłam się w jego cieplutkie ciało. Zamknęłam oczy i
cieszyłam się tą chwilą jak tylko mogłam, przecież on wyjeżdża.
- Kiedy jedziesz?- zapytałam i lekko się od niego odsunęłam.
- Wieczorem mam samolot- od razu posmutniałam- Ale do tego momentu
chcę spędzić czas z moją piękną dziewczyną- przyciągnął mnie do siebie i czule
pocałował.
~lotnisko~
- Jak długo cię nie będzie?- zapytałam wtulając się jeszcze bardziej w
chłopaka.
- Nie wiem, ale spróbuję do ciebie wrócić jak najszybciej…
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego nie odbierałeś ode mnie telefonów?
- Bałem się ci powiedzieć, że jadę do Londynu. Będziemy te cholerne
17.000 km od siebie. Ja tego nie wytrzymam.
- Kotku… Ani Sydney, ani Londyn nie są na końcu świata. Zadzwoń do
mnie jak będziesz na miejscu, a przede wszystkim jak najszybciej tutaj wracaj.
- Leć ze mną- powiedział cicho, na co ja się zaśmiałam.
- Harry, nie mogę, choć bardzo bym chciała.
- Co cię tu zatrzymuje?- zagiął mnie tym pytaniem. W zasadzie nie ma
nic co by mnie tu trzymało…
- Harry, nie mam przy sobie niczego, niby jak mam polecieć?
- Do lotu zostały jeszcze 3 godziny. Musiałem być wcześniej żeby kupić
bilet, więc chodźmy do kasy, kupimy bilety i pojedziemy do ciebie po rzeczy.
- Dla ciebie wszystko jest takie proste?- zapytałam.
- Tak, potrafię wyjść z najtrudniejszych sytuacji- podniósł wysoko
głowę, na co się zaśmiałam.
- Od przyszłego tygodnia zaczynam pracę. W końcu znalazłam zawód, w
którym będę się dobrze czuła, więc nie mogę tak po prostu wyjechać…
- Takiej samej pracy, a nawet lepszej w Londynie jest mnóstwo. Pomogę
ci coś znaleźć- głośno westchnęłam- Kotku, proszę cię… Ja bez ciebie nie
wytrzymam- spojrzał mi prosto w oczy, co spowodowało, że podjęłam decyzję.
- Dobrze, polecę z tobą- chłopak wziął mnie na ręce i zaczął się
kręcić wokół własnej osi- Ale…- powiedziałam, na co postawił mnie na ziemi-
Obiecaj, że za niedługo tu wrócimy…
- Obiecuję- po wypowiedzeniu tych słów, namiętnie mnie pocałował.
__________________________________________
Heeej :) Jestem z 2 częścią imagina z Harrym. Mam nadzieję, że wam się podoba. Wiem, że jest krótki, ale po prostu nie miałam zbyt dużo czasu, by pisać i tak jakoś wyszło :) Jak będę miała wolną chwilę, to zacznę pisać 3 część, jeżeli oczywiście chcecie :)
15 KOMENTARZY= KOLEJNY IMAGIN
Agan :*
I polecieli :D Luks :D No jasne, że chcę trójeczkę ! :) Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Oczywiście, że chcemy :) To jest niesamowite :)
OdpowiedzUsuńomnomnomnomnomnom... kocham to <3 wylecą razem do Londynu <3 Będzie extra !! tylko szkoda, że zostawiają Lou :'(
OdpowiedzUsuńJeju, dziękuję za dedyka <3 Czytanie Twoich imaginów to sama przyjemność :D
OdpowiedzUsuńMiłość od pierwszego wejrzenia... Taak. Chciałabym tak ;3
CUDNY!
Taki słodki, pełny miłości, uczucia, ale i wahania :D
IDEALNY!
Czekam na kolejny ;*
Dawaj trzeci rozdzial!! Kocham <3
OdpowiedzUsuńto było niesamowite! <3
OdpowiedzUsuńto było takie słodkie <3 ale oni zostawią Lou? niech go wezmą ze sobą <3 :****
SUPER!! KIEDY NEXT? ♥
OdpowiedzUsuńMega :) !!! Czekam na 3 część
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zachęcam do czytania tego opowiadania (nie moje) i pozostawienia po sobie choć krótkiego komentarza bo dziewczyna potrzebuje motywacji :)
http://onecurlyboy.blogspot.com/?m=1
Cuuudny <3333 czekam na następną część :)))
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xx
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do sprawdzenia http://fight-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/, ponieważ piszesz genialnie i zależy mi na ocenie kogoś takiego ♥
JA JUŻ CHCĘ KOLEJNĄ CZĘŚĆ !!!!
OdpowiedzUsuńBOSKI <3
+ FAJNY NOWY WYGLĄD BLOGA ;)
Zuza <3
Idealny :) czekam na kolejną część :*
OdpowiedzUsuńDawaj 3 część !!!!! Masz ogromny talent ! <3
OdpowiedzUsuńTak!tak! Tak! O.o
OdpowiedzUsuńOł YEAH! Już myślałam, że skończy się tragicznie... On wyjedzie i pierdut, koniec wielkiej miłości o_O Na szczęście jest inaczej! Lecą razem :-)
Juuuuuuuuuuupi!
Jestem 15. A wiesz co to znaczy? :*
Czekam na nn!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Wspaniały:)
OdpowiedzUsuń