wtorek, 1 października 2013

Imagin Liam •◘•

L: Kochanie, zabieram cię na kolację. Ubierz się ładnie. Kocham, pa- nie zdążyłam nawet mu odpowiedzieć.
Tak cały Liam, mój kochany wariat. Ciekawe co znowu wymyślił.
Ale zaraz, skoro chce mnie zabrać na kolację, to muszę znaleźć jakąś sukienkę. A niech stracę. Liam przez cały ten czas, czyli 8 miesięcy, nigdy nie widział mnie w sukience. Po prostu nie lubię takiego stylu, ale dzisiaj zaszaleję.
Pobiegłam na górę do swojego pokoju i otworzyłam dużą, białą szafę. Wyrzuciłam z niej wszystkie ubrania i próbowałam cokolwiek znaleźć w tej stercie ubrań. Wygrzebałam trzy sukienki, lecz żadna z nich mi się nie podobała. Co one w ogóle robią w mojej szafie? Są ohydne. To oznacza, że muszę iść na zakupy. Postanowiłam zadzwonić do [T.I.P], ona zawsze potrafiła mi doradzić w sprawie ubrań i nie tylko. Wyciągnęłam z kieszeni moich spodni telefon i wybrałam numer mojej przyjaciółki. Po kilku sygnałach odebrała:
P: Halo…
T: Hej mała, nie chciałabyś spędzić tego wspaniałego dnia ze swoją jedną, najukochańszą i wspaniałą przyjaciółką?- zapytałaś szeroko się uśmiechając.
P: Co takiego znowu zrobił Liam, że jesteś taka szczęśliwa?- jak ona dobrze mnie zna…
T: Zaprosił mnie na kolację i właśnie z tego powodu chciałabym pójść po jakąś seksowną sukienkę.
P: Hola, hola, czy ja dobrze słyszę? Ty i sukienka? To jakaś nowość… Musisz naprawdę być przejęta tą kolacją- wiedziałam, że się uśmiecha.
T: To co? Pójdziesz ze mną?- zapytałam z nadzieją.
P: Oczywiście, będę u ciebie do 10 minut- powiedziała i się rozłączyła.
Muszę się zbierać, bo inaczej się nie wyrobię. Wybrałam pierwsze lepsze ciuchy leżące na podłodze i przebrałam się w nie. Schodząc ze schodów zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to [T.I.P], więc zabrałam telefon i klucze, i opuściłam mieszkanie zamykając za sobą drzwi. Wsiadłyśmy do wozu przyjaciółki i udałyśmy się w kierunku centrum handlowego. Po drodze rozmawiałyśmy o tej kolacji. Dzisiaj nie myślę o niczym innym, tylko o tym.
Weszłyśmy do ogromnego budynku z mnóstwem sklepów. Nie miałyśmy pojęcia do jakiego sklepu pójść najpierw. Gdy już wpadłyśmy w szał zakupów przymierzałyśmy przeróżne ubrania i robiłyśmy sobie zwariowane zdjęcia. Po jakiś 3 godzinach w końcu znalazłyśmy tą moją wymarzoną sukienkę do tego dobrałyśmy torebkę i buty. Następnym celem był fryzjer, który miał ogarnąć moje włosy, które akurat dzisiaj nie chciały wyglądać tak jak powinny. Po załatwieniu wszystkiego w końcu wróciłam do domu. Wyciągnęłam z torebki telefon. Okazało się, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Była od NIEGO.
Spojrzałam na zegarek 18.00. Mam dwie godziny. Najpierw wezmę szybki, orzeźwiający prysznic. Po wykonanej czynności poszłam do pokoju i usiadłam przy toaletce. Wyciągnęłam potrzebne kosmetyki i pomalowałam się. Później rozczesałam włosy, ale zostawiłam je rozpuszczone. Ostatnią rzeczą jaka mi została to ubranie się. O 19.50 byłam gotowa.
*oczami Liama*
Pod dom [T.I] dotarłem trochę wcześniej. Nie chciałem się spóźnić. To było dla mnie bardzo ważne. Kocham ją i chcę w końcu to zrobić. Chcę się jej oświadczyć, powiedzieć ile dla mnie znaczy, choć mówię jej to codziennie. Mówię jak bardzo ją kocham, i że jest najważniejszą osobą w moim życiu. Jesteśmy ze sobą niecały rok, ale ja czuję, że muszę to zrobić. Chcę ją mieć przy sobie już do końca swoich dni. Z nią i tylko z nią. Z MOJĄ ukochaną.
Wysiadłem z samochodu i podbiegłem do drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem umieszczonym po prawej stronie. Chwilę poczekałem i drzwi otworzyły się. Ujrzałem wtedy moją piękną JESZCZE dziewczynę. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. ONA miała na sobie sukienkę. Pierwszy raz widzę ją w takim stroju. Przyzwyczaiłem się do jej stylu ubierania i nie przeszkadzało mi to, ale teraz musi częściej się tak pokazywać.
L: Wow, kochanie bosko wyglądasz- przybliżyłem się do niej i złożyłem na jej malinowych ustach słodki pocałunek, który z chwilą stawał coraz to bardziej namiętny. Oderwaliśmy się dopiero, gdy zabrakło nam tchu. W tym samym momencie szeroko się uśmiechnęliśmy.
T: Dziękuję, to wszystko dla ciebie- okręciła się wokół własnej osi i zachichotała. Uwielbiałem jej śmiech. Nienawidziłem tego jak płakała. Nie myśląc dłużej złapałem ją za rękę i wyszliśmy z domu. Otworzyłem drzwi od samochodu [T.I], która chwilę potem siedziała na miejscu pasażera. Ja zająłem miejsce kierowcy i ruszyliśmy.
*oczami [T.I]*
Ciekawi mnie gdzie on zamierza mnie zabrać… Nie spodziewałam się takiej reakcji z jego strony na tę sukienkę. Powinnam częściej chodzić tak ubrana. Mogę szczerze powiedzieć, że podoba mi się to jak wyglądam. Rozmyślenia przerwał mi mój ukochany.
L: O czym tak myślisz?- zapytał spoglądając w moją stronę.
T: O tym gdzie mnie zabierasz i o tym, że częściej powinnam nosić sukienki- odpowiedziałam z uśmiechem.
L: Jestem dokładnie tego samego zdania kochanie. Niedługo będziemy na miejscu- to były ostatnie słowa, które wymieniliśmy podczas naszej podróży. Po jakiś 15 minutach dojechaliśmy pod mały domek- Jesteśmy- powiedział i wysiadł z auta, co po chwili zrobiłam również ja. Chłopak podbiegł i pomógł mi wysiąść. Podziękowałam uśmiechem i gdy poczułam lekki wiaterek wtuliłam się w cieplutkie ciało Liama.
Po dojściu do drzwi brunet otworzył je i oboje weszliśmy do środka. To co tam zobaczyłam totalnie wybiło mnie z rytmu. Moim oczom ukazała się reszta zespołu ubrana w garnitury. Wyglądali jak kelnerzy. Myślałam, że za chwilę wybuchnę śmiechem, ale się opanowałam. Harry gestem ręki zaprosił nas do stołu. Liam odsunął mi krzesło, a sam zasiadł naprzeciwko mnie. Z szerokim uśmiechem wpatrywałam się w jego piękne oczy. Tę magiczną chwilę przerwali nam chłopcy, którzy przynieśli danie.
Z: Proszę bardzo i smacznego- naprawdę zachowywał się jak kelner.
T: Dziękuję, Zayn- odpowiedziałaś.
L: Smacznego kochanie.
T: Nawzajem- powiedziałaś i oboje zaczęliście jeść. Gdy talerze były już puste Lou postawił na stole drogie wino i mrugnął do Liama. Nie miałam zielonego pojęcia, o co może im chodzić, ale po chwili wszystko się wyjaśniło. Liaś wstał i trzęsącymi się rękoma zaczął czegoś szukać w kieszeni marynarki. Po chwili wyjął z niej malutkie czerwone pudełeczko.
L: [T.I], kochanie czy zgodziłabyś się zostać panią Payne i tym samym uczynić mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi?- zapytał mocno zdenerwowany. Mnie momentalnie w oczach pojawiły się łzy.
T: Liam… ja…
H: No zgódź się…- powiedział, na co inni pokiwali twierdząco głowami.
T: Nie- odparłam i najszybciej jak mogłam wybiegłam z domu.
Nogi powoli odmawiały mi posłuszeństwa, łzy zamazywały mi obraz. Nie mogłam złapać powietrza, dusiłam się. Nagle potknęłam się i od razu upadłam na ziemię. Jak na złość zaczęło lać. Dlaczego to wszystko musi być tak cholernie trudne? Łzy leciały po moich policzkach jak rwąca rzeka. Nie mogłam ich opanować. Nawet nie wiem , czy tego chciałam.
Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie dlaczego mu odmówiłam i jaką muszę być kretynką…
To nie jest takie proste.  Jest jedna rzecz, o której wiem tylko ja i [T.I.P], ale jestem pewna, że ona nikomu nie wygada. Chłopcy nie mają pojęcia o co może mi chodzić i dlaczego uciekłam. Gdy na moment się uspokoiłam, za chwilę znowu przed oczami miałam obraz klękającego przede mną Liama i znowu płakałam.
L:[T.I]- ktoś mnie wołał, podniosłam się i próbowałam biec, lecz nie mogłam. Ponownie upadłabym na zimną ziemię, gdyby nie silne ręce, które złapały mnie w talii i z całych sił wtuliły w swoje ciało. Ten zapach! To był Liaś. Mój Liaś- Kotku, dlaczego uciekłaś? Co się stało?- zadawał mnóstwo pytań.
T: Li… Liam, ty… ty o czymś nie wiesz- łzy zalały całą moją twarz.
L: Shhh… spokojnie. Opowiedz mi wszystko.
T: Ty mnie za to znienawidzisz.
L: Nie znienawidzę cię. Nie umiałbym. Mów…- szeptał mi spokojnie do ucha.
T: Bo… bo jeszcze zanim cię poznałam nie miałam tylu pieniędzy i nie żyłam tak jak teraz. Wtedy było zupełnie inaczej. Zarabiałam…- tu urwałam, by spojrzeć w jego piękne oczy- Ja… ja byłam prostytutką. Nie miałam pieniędzy nawet na te głupie waciki. Musiałam mieć szybko jakieś pieniądze, a nie było wtedy szans, żeby mnie przyjęli do normalnej pracy. Ja tego nie chciałam. Namówiła mnie do tego koleżanka. Ona do tej pory tak pracuje. Ja już nie mogłam. Przestałam, gdy poznałam ciebie. Odmieniłeś moje całe życie. Znalazłam pracę, mam wspaniałego chłopaka, który pewnie teraz się mnie brzydzi- mówiłam jak najszybciej się da, aby mieć to za sobą.
L: Nie brzydzę się tobą, może by tak było jakbyś nie przerwała tego. Kocham cię i to się nie zmieni. Jeżeli nadal sądzisz, że nie chcesz ze mną być, bo byłaś prostytutką, to odejdź, a jak mnie kochasz to zostań i wyjdź za mnie- ponownie wyjął pierścionek zaręczynowy.
T: Nigdy nie mogłabym powiedzieć, że od ciebie odejdę, bo ja cię kocham najbardziej na świecie. To ty mnie wyciągnąłeś z tego gówna i tak, zostanę twoją żoną- wtedy na jego ustach zagościł szeroki uśmiech. W oczach widziałam szalejące iskierki szczęścia. Bez namysłu wpiłam się w te słodkie usta. Całowaliśmy się do utraty tchu. Po odklejeniu się od siebie chłopak włożył na mój palec piękny pierścionek, następnie rzuciłam mu się na szyję.
Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Cieszę się, że to wszystko się wyjaśniło, a przede wszystkim cieszę się z tego, że Liam mnie nie zostawił, bo wtedy nie wiem co bym zrobiła.
*oczami Liama*
Po wysłuchaniu jej historii z przeszłości nie mogłem się na nią gniewać. Wyciągnąłem pierścionek i po raz kolejny się oświadczyłem. Nie wiecie jak się cieszę z tego, że się zgodziła. Gdybym mógł skakałbym z radości ale wolę się opanować, bo boję się, że po tym [T.I] odeszłaby ode mnie.
Po wszystkim wróciliśmy do domku, w którym byli chłopcy. Gdy ujrzeli nas razem zaczęli wariować i podbiegli do nas. Myślałem, że za chwilę mnie uduszą. Później rzucili się na moją ukochaną.

L: Dobra, koniec, bo udusicie moją przyszłą żonę i co wtedy będzie?- powiedziałem na co chłopcy puścili [T.I]. Podałem jej rękę, którą złapała i wpiłem się w jej usta. To jest najlepszy dzień mojego życia. Nigdy go nie zapomnę J
________________________________________________
Hej, co tam u was, bo u mnie jakoś leci ;)
Postanowiłam teraz napisać o Liamie i mam nadzieję, że się podoba :) 
Kocham was i bardzo bardzo bardzo dziękuję za te wszystkie komentarze :***
Agan :*

5 komentarzy:

  1. Oooo Liaś! :-) Fajnie, że pojawił się Daddy Directioner <3
    Dawno nic o nim nie czytałam...
    Jeny piękna końcówka! <3 <3 <3
    Zresztą początek też niczego sb! Co ja gadam?! Caly imagin boooski :-*

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super imagin ;) czeka na nn sekszaki.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny imagin. Dawno nie czytałam o Liam'ie.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
    http://all-you-need4.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne :**
    Zapraszam do mnie :)
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny imagin. :)
    Czekam na nexta ;)))

    Zapraszam do mnie :
    www.serduszko5000.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń