L:
Kochanie, zabieram cię na kolację. Ubierz się ładnie. Kocham, pa- nie zdążyłam
nawet mu odpowiedzieć.
Tak cały Liam, mój kochany wariat. Ciekawe co znowu
wymyślił.
Ale
zaraz, skoro chce mnie zabrać na kolację, to muszę znaleźć jakąś sukienkę. A
niech stracę. Liam przez cały ten czas, czyli 8 miesięcy, nigdy nie widział
mnie w sukience. Po prostu nie lubię takiego stylu, ale dzisiaj zaszaleję.
Pobiegłam
na górę do swojego pokoju i otworzyłam dużą, białą szafę. Wyrzuciłam z niej
wszystkie ubrania i próbowałam cokolwiek znaleźć w tej stercie ubrań.
Wygrzebałam trzy sukienki, lecz żadna z nich mi się nie podobała. Co one w
ogóle robią w mojej szafie? Są ohydne. To oznacza, że muszę iść na zakupy.
Postanowiłam zadzwonić do [T.I.P], ona zawsze potrafiła mi doradzić w sprawie
ubrań i nie tylko. Wyciągnęłam z kieszeni moich spodni telefon i wybrałam numer
mojej przyjaciółki. Po kilku sygnałach odebrała:
P:
Halo…
T:
Hej mała, nie chciałabyś spędzić tego wspaniałego dnia ze swoją jedną,
najukochańszą i wspaniałą przyjaciółką?- zapytałaś szeroko się uśmiechając.
P: Co
takiego znowu zrobił Liam, że jesteś taka szczęśliwa?- jak ona dobrze mnie zna…
T:
Zaprosił mnie na kolację i właśnie z tego powodu chciałabym pójść po jakąś
seksowną sukienkę.
P:
Hola, hola, czy ja dobrze słyszę? Ty i sukienka? To jakaś nowość… Musisz
naprawdę być przejęta tą kolacją- wiedziałam, że się uśmiecha.
T: To
co? Pójdziesz ze mną?- zapytałam z nadzieją.
P:
Oczywiście, będę u ciebie do 10 minut- powiedziała i się rozłączyła.
Muszę
się zbierać, bo inaczej się nie wyrobię. Wybrałam pierwsze lepsze ciuchy leżące
na podłodze i przebrałam się w nie. Schodząc ze schodów zadzwonił dzwonek do
drzwi. Wiedziałam, że to [T.I.P], więc zabrałam telefon i klucze, i opuściłam
mieszkanie zamykając za sobą drzwi. Wsiadłyśmy do wozu przyjaciółki i udałyśmy
się w kierunku centrum handlowego. Po drodze rozmawiałyśmy o tej kolacji.
Dzisiaj nie myślę o niczym innym, tylko o tym.
Weszłyśmy do ogromnego budynku z mnóstwem sklepów. Nie miałyśmy
pojęcia do jakiego sklepu pójść najpierw. Gdy już wpadłyśmy w szał zakupów
przymierzałyśmy przeróżne ubrania i robiłyśmy sobie zwariowane zdjęcia. Po
jakiś 3 godzinach w końcu znalazłyśmy tą moją wymarzoną sukienkę do tego dobrałyśmy torebkę i buty. Następnym celem był fryzjer, który miał
ogarnąć moje włosy, które akurat dzisiaj nie chciały wyglądać tak jak powinny.
Po załatwieniu wszystkiego w końcu wróciłam do domu. Wyciągnęłam z torebki
telefon. Okazało się, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Była od NIEGO.
Spojrzałam na zegarek 18.00. Mam dwie godziny. Najpierw wezmę szybki,
orzeźwiający prysznic. Po wykonanej czynności poszłam do pokoju i usiadłam przy
toaletce. Wyciągnęłam potrzebne kosmetyki i pomalowałam się. Później
rozczesałam włosy, ale zostawiłam je rozpuszczone. Ostatnią rzeczą jaka mi
została to ubranie się. O 19.50 byłam gotowa.
*oczami Liama*
Pod dom [T.I] dotarłem trochę wcześniej. Nie chciałem się spóźnić. To
było dla mnie bardzo ważne. Kocham ją i chcę w końcu to zrobić. Chcę się jej
oświadczyć, powiedzieć ile dla mnie znaczy, choć mówię jej to codziennie. Mówię
jak bardzo ją kocham, i że jest najważniejszą osobą w moim życiu. Jesteśmy ze
sobą niecały rok, ale ja czuję, że muszę to zrobić. Chcę ją mieć przy sobie już
do końca swoich dni. Z nią i tylko z nią. Z MOJĄ ukochaną.
Wysiadłem z samochodu i podbiegłem do drzwi. Zadzwoniłem
dzwonkiem umieszczonym po prawej stronie. Chwilę poczekałem i drzwi otworzyły
się. Ujrzałem wtedy moją piękną JESZCZE dziewczynę. Nie mogłem uwierzyć w to co
widzę. ONA miała na sobie sukienkę. Pierwszy raz widzę ją w takim stroju.
Przyzwyczaiłem się do jej stylu ubierania i nie przeszkadzało mi to, ale teraz
musi częściej się tak pokazywać.
L: Wow, kochanie bosko wyglądasz- przybliżyłem się do niej i złożyłem
na jej malinowych ustach słodki pocałunek, który z chwilą stawał coraz to
bardziej namiętny. Oderwaliśmy się dopiero, gdy zabrakło nam tchu. W tym samym
momencie szeroko się uśmiechnęliśmy.
T: Dziękuję, to wszystko dla ciebie- okręciła się wokół własnej osi i
zachichotała. Uwielbiałem jej śmiech. Nienawidziłem tego jak płakała. Nie
myśląc dłużej złapałem ją za rękę i wyszliśmy z domu. Otworzyłem drzwi od samochodu [T.I],
która chwilę potem siedziała na miejscu pasażera. Ja zająłem miejsce kierowcy i
ruszyliśmy.
*oczami [T.I]*
Ciekawi mnie gdzie on zamierza mnie zabrać… Nie spodziewałam się
takiej reakcji z jego strony na tę sukienkę. Powinnam częściej chodzić tak
ubrana. Mogę szczerze powiedzieć, że podoba mi się to jak wyglądam. Rozmyślenia
przerwał mi mój ukochany.
L: O czym tak myślisz?- zapytał spoglądając w moją stronę.
T: O tym gdzie mnie zabierasz i o tym, że częściej powinnam nosić
sukienki- odpowiedziałam z uśmiechem.
L: Jestem dokładnie tego samego zdania kochanie. Niedługo będziemy na
miejscu- to były ostatnie słowa, które wymieniliśmy podczas naszej podróży. Po
jakiś 15 minutach dojechaliśmy pod mały domek- Jesteśmy- powiedział i wysiadł z
auta, co po chwili zrobiłam również ja. Chłopak podbiegł i pomógł mi wysiąść.
Podziękowałam uśmiechem i gdy poczułam lekki wiaterek wtuliłam się w cieplutkie
ciało Liama.
Po dojściu do drzwi brunet otworzył je i oboje weszliśmy do środka. To
co tam zobaczyłam totalnie wybiło mnie z rytmu. Moim oczom ukazała się reszta
zespołu ubrana w garnitury. Wyglądali jak kelnerzy. Myślałam, że za chwilę
wybuchnę śmiechem, ale się opanowałam. Harry gestem ręki zaprosił nas do stołu.
Liam odsunął mi krzesło, a sam zasiadł naprzeciwko mnie. Z szerokim uśmiechem
wpatrywałam się w jego piękne oczy. Tę magiczną chwilę przerwali nam chłopcy,
którzy przynieśli danie.
Z: Proszę bardzo i smacznego- naprawdę zachowywał się jak kelner.
T: Dziękuję, Zayn- odpowiedziałaś.
L: Smacznego kochanie.
T: Nawzajem- powiedziałaś i oboje zaczęliście jeść. Gdy talerze były
już puste Lou postawił na stole drogie wino i mrugnął do Liama. Nie miałam
zielonego pojęcia, o co może im chodzić, ale po chwili wszystko się wyjaśniło.
Liaś wstał i trzęsącymi się rękoma zaczął czegoś szukać w kieszeni marynarki.
Po chwili wyjął z niej malutkie czerwone pudełeczko.
L: [T.I], kochanie czy zgodziłabyś się zostać panią Payne i tym samym
uczynić mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi?- zapytał mocno
zdenerwowany. Mnie momentalnie w oczach pojawiły się łzy.
T: Liam… ja…
H: No zgódź się…- powiedział, na co inni pokiwali twierdząco głowami.
T: Nie- odparłam i najszybciej jak mogłam wybiegłam z domu.
Nogi powoli odmawiały mi posłuszeństwa, łzy zamazywały mi obraz. Nie
mogłam złapać powietrza, dusiłam się. Nagle potknęłam się i od razu upadłam na
ziemię. Jak na złość zaczęło lać. Dlaczego to wszystko musi być tak cholernie
trudne? Łzy leciały po moich policzkach jak rwąca rzeka. Nie mogłam ich
opanować. Nawet nie wiem , czy tego chciałam.
Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie dlaczego mu odmówiłam i jaką
muszę być kretynką…
To nie jest takie proste. Jest
jedna rzecz, o której wiem tylko ja i [T.I.P], ale jestem pewna, że ona nikomu
nie wygada. Chłopcy nie mają pojęcia o co może mi chodzić i dlaczego uciekłam.
Gdy na moment się uspokoiłam, za chwilę znowu przed oczami miałam obraz
klękającego przede mną Liama i znowu płakałam.
L:[T.I]- ktoś mnie wołał, podniosłam się i próbowałam biec, lecz nie
mogłam. Ponownie upadłabym na zimną ziemię, gdyby nie silne ręce, które złapały mnie w talii i z całych sił wtuliły w swoje ciało. Ten zapach! To był Liaś. Mój
Liaś- Kotku, dlaczego uciekłaś? Co się stało?- zadawał mnóstwo pytań.
T: Li… Liam, ty… ty o czymś nie wiesz- łzy zalały całą moją twarz.
L: Shhh… spokojnie. Opowiedz mi wszystko.
T: Ty mnie za to znienawidzisz.
L: Nie znienawidzę cię. Nie umiałbym. Mów…- szeptał mi spokojnie do
ucha.
T: Bo… bo jeszcze zanim cię poznałam nie miałam tylu pieniędzy i nie
żyłam tak jak teraz. Wtedy było zupełnie inaczej. Zarabiałam…- tu urwałam, by
spojrzeć w jego piękne oczy- Ja… ja byłam prostytutką. Nie miałam pieniędzy
nawet na te głupie waciki. Musiałam mieć szybko jakieś pieniądze, a nie było
wtedy szans, żeby mnie przyjęli do normalnej pracy. Ja tego nie chciałam.
Namówiła mnie do tego koleżanka. Ona do tej pory tak pracuje. Ja już nie
mogłam. Przestałam, gdy poznałam ciebie. Odmieniłeś moje całe życie. Znalazłam
pracę, mam wspaniałego chłopaka, który pewnie teraz się mnie brzydzi- mówiłam
jak najszybciej się da, aby mieć to za sobą.
L: Nie brzydzę się tobą, może by tak było jakbyś nie przerwała tego. Kocham
cię i to się nie zmieni. Jeżeli nadal sądzisz, że nie chcesz ze mną być, bo
byłaś prostytutką, to odejdź, a jak mnie kochasz to zostań i wyjdź za mnie-
ponownie wyjął pierścionek zaręczynowy.
T: Nigdy nie mogłabym powiedzieć, że od ciebie odejdę, bo ja cię
kocham najbardziej na świecie. To ty mnie wyciągnąłeś z tego gówna i tak,
zostanę twoją żoną- wtedy na jego ustach zagościł szeroki uśmiech. W oczach
widziałam szalejące iskierki szczęścia. Bez namysłu wpiłam się w te słodkie
usta. Całowaliśmy się do utraty tchu. Po odklejeniu się od siebie chłopak
włożył na mój palec piękny pierścionek, następnie rzuciłam mu się na szyję.
Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Cieszę się, że to
wszystko się wyjaśniło, a przede wszystkim cieszę się z tego, że Liam mnie nie
zostawił, bo wtedy nie wiem co bym zrobiła.
*oczami Liama*
Po wysłuchaniu jej historii z przeszłości nie mogłem się na nią
gniewać. Wyciągnąłem pierścionek i po raz kolejny się oświadczyłem. Nie wiecie
jak się cieszę z tego, że się zgodziła. Gdybym mógł skakałbym z radości ale
wolę się opanować, bo boję się, że po tym [T.I] odeszłaby ode mnie.
Po wszystkim wróciliśmy do domku, w którym byli chłopcy. Gdy ujrzeli
nas razem zaczęli wariować i podbiegli do nas. Myślałem, że za chwilę mnie
uduszą. Później rzucili się na moją ukochaną.
L: Dobra, koniec, bo udusicie moją przyszłą żonę i co wtedy będzie?-
powiedziałem na co chłopcy puścili [T.I]. Podałem jej rękę, którą złapała i
wpiłem się w jej usta. To jest najlepszy dzień mojego życia. Nigdy go nie
zapomnę J
________________________________________________
Hej, co tam u was, bo u mnie jakoś leci ;)
Postanowiłam teraz napisać o Liamie i mam nadzieję, że się podoba :)
Kocham was i bardzo bardzo bardzo dziękuję za te wszystkie komentarze :***
Agan :*
Oooo Liaś! :-) Fajnie, że pojawił się Daddy Directioner <3
OdpowiedzUsuńDawno nic o nim nie czytałam...
Jeny piękna końcówka! <3 <3 <3
Zresztą początek też niczego sb! Co ja gadam?! Caly imagin boooski :-*
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Super imagin ;) czeka na nn sekszaki.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin. Dawno nie czytałam o Liam'ie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://all-you-need4.blogspot.com/
Genialne :**
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
Cudowny imagin. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)))
Zapraszam do mnie :
www.serduszko5000.blogspot.com