niedziela, 22 grudnia 2013

Druga część imagina z Zaynem :P

R: Zayn?- zapytała zaskoczona.
Z: Riley!- na jej widok chłopak szeroko się uśmiechnął i podbiegł do niej, po czym wpadli sobie w ramiona. O CO TU CHODZI?
R: Boże, jak ja cię dawno nie widziałam! Co słychać u Doniyi?- zapytała.
Z: Chyba w porządku, dawno do niej nie dzwoniłem- odrobinę posmutniał- A u ciebie, co słychać? Nieźle wyglądasz!- serio? Ja nadal tu stoję!
R: Zayn, błagam cię przestań!- dała mu kuksańca w ramię- Ale muszę przyznać, że ty też wyglądasz niczego sobie. Trochę się zmieniłeś od czasu, kiedy ostatni raz cię widziałam.
Z: No wiesz…- powiedział seksownie przeczesując swoje włosy. Miałam dosyć tego stania i słuchania, jak oni mówili do siebie takie rzeczy. Mimo że jestem z Zaynem jakieś 3 godziny, to już jestem o niego zazdrosna. Nie obchodzi mnie to, że Riley jest starsza od niego o 5 lat. Podobno wiek to tylko liczba…
T: Skąd wy się znacie?- podeszłam do mojego CHŁOPAKA i objęłam go, na co ten mocno mnie do siebie przycisnął.
R: Przyjaźnię się z jego starszą siostrą. W sumie dawno jej nie widziałam. Zdecydowanie musimy się spotkać.
Z: Potwierdzam, jeżeli to nie będzie kłopot to się do was przyłączę- jego uśmiech był powalający, tylko szkoda, że nie był do mnie.
R: Oczywiście, że nie będzie to żaden problem- ta również posłała mu uśmiech. Nie no mam tego dosyć.
T: Gdzie są rodzice?- posłałam pytanie do mojej siostry.
R: Pojechali już do firmy i powiedzieli, że chyba nie wrócą na noc.
T: Jak zwykle…- mruknęłam, ale nikt tego nie usłyszał, bo moi towarzysze już prowadzili ze sobą fantastyczną rozmowę. Dlaczego miałabym im przeszkadzać? Czujecie ten sarkazm.
Postanowiłam pójść do swojego pokoju. Zabrałam walizkę, która nadal stała w przedpokoju. Zatargałam ją do sypialni i jakimś cudem udało mi się rzucić ją na łóżko. Otworzyłam ją i zaczęłam wyciągać poszczególne rzeczy i wkładać je do szafy. Zajęło mi to półtorej godziny. Było trochę niewygodnie w tej sukience, więc postanowiłam się przebrać. Była godzina 21.00, a mnie zachciało się iść na spacer. Nie zwracając na nikogo uwagi schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z domu. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Nie wiem dlaczego, ale byłam jakoś dziwnie zdenerwowana. W pewnym momencie przez myśli przebiegł mi Zayn i Riley. Co oni takiego mogą robić? Jak wychodziłam nie słyszałam żadnych odgłosów rozmowy, był tylko włączony telewizor, ale wątpię, że PO TAK DŁUUUGIM CZASIE, tak spokojnie oglądaliby sobie jakiś film. Powoli zaczęłam wracać. Gdy byłam już prawie pod domem zaczęłam biec. Wpadłam do domu i nawet nie zamykając drzwi wleciałam do salonu. To co tam zobaczyłam wbiło mi kołek w serce. Moja wspaniała siostra całowała się z Zaynem. Widziałam po nim, że był szczęśliwy. Nie chciałam im przerywać tej magicznej chwili i ponownie wybiegłam z domu głośno trzaskając za sobą drzwiami. W moich oczach pojawiły się łzy, które chwilę potem spływały po moich policzkach niczym rwąca rzeka. Mam gdzieś to, że praktycznie nie znam Zayna. Pierwszy raz poczułam coś takiego jak miłość. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Taka miłość nie zdarza się często… Dlaczego ja muszę mieć takie popieprzone i skomplikowane życie? Przez głowę przechodziły mi przeróżne myśli. Jedną z nich było samobójstwo. Nikt by po mnie nie płakał, bo niby po co? Zawsze sprawiałam problemy rodzicom. Nie słuchałam się ich, pyskowałam. Kto by chciał takiej córki? Nie zaważając na nic zaczęłam biec w stronę parku. W pewnym momencie poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Zatrzymałam się. Nie chciałam się odwracać, lecz ta osoba odwróciła mnie w swoją stronę. Stałam teraz twarzą w twarz z Zaynem. Na jego widok jeszcze bardziej chciało mi się płakać. Nie wyobrażał sobie jak bardzo mnie zranił. Nienawidzę go za to.
Z: [T.I]…- nie mogłam go w ogóle słuchać. Najmocniej jak tylko potrafiłam wymierzyłam mu siarczysty policzek. Ręka niemiłosiernie piekła, ale miałam to gdzieś. Chciałam, żeby on cierpiał tak jak ja w tej chwili. Czułam się jak jakiś głupi samochodzik, którym pobawił się chwilę, a potem rzucił z całej siły w kąt i już po niego nigdy nie sięgał. Tak wiem chujowe porównanie, ale co ja mogę na to poradzić, że właśnie takie uczucie rozpierało mnie od środka. Chłopak złapał się za obolałe miejsce i spojrzał na mnie z bólem w oczach. Gdyby wzrokiem można byłoby zabijać Zayn leżałby przede mną martwy. Czułam do niego
obrzydzenie, a zarazem kochałam go… Jak jakaś debilka….
T: Wynoś się z mojego gównianego życia i nie waż się wracać, bo skopię ci tyłek!- wykrzyczałam mu w twarz.
Z: To… to co widziałaś- mówił skruszony- To nie było tak jak myślisz…
T: Nie było tak jak myślę? Lizałeś się z MOJĄ SIOSTRĄ! W dupie mam to, że już wcześniej się znaliście. Skąd ja do cholery mogłam o tym wiedzieć, ale gdybym wiedziała, nigdy bym cię nie zaprosiła do domu.
Z: Ale to ona mnie całowała… Błagam cię [T.I] zależy mi na tobie. Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek poznałem- tłumaczył się, ale dla mnie to już było bez znaczenia.
T: Jakoś nie wyglądałeś na osobę, która chce przerwać pocałunek. Gdyby ci naprawdę ci na mnie zależało nie zrobiłbyś tego. Pewnie jakbym nie wiedziała, że jesteś moim chłopakiem, to uznałabym was za parę. Chcę ci podziękować, za ten wspaniały czterogodzinny związek. To było najlepsze co mnie w życiu spotkało.
Z: Nie, [T.I], błagam, nie kończ tego…- w jego oczach zakręciły się łzy.
T: Nie potrafię być z człowiekiem, który tak mnie zranił…- oznajmiłam tylko i zaczęłam się od niego oddalać. Chłopak się już nie odezwał. Nie odwracałam się, by nie dać mu tej satysfakcji. Szłam przed siebie tępo wpatrując się w chodnik. Włóczyłam się bezcelowo po mieście do 4 nad ranem. W końcu postanowiłam wrócić do domu, w którym była ona. Moja wspaniała, najukochańsza siostrzyczka, która ucałowała się z MOIM chłopakiem. Otworzyłam drzwi i weszłam do ciemnego przedpokoju. Zdjęłam swoje trampki i właśnie w tym momencie pomieszczenie rozświetliła lampka stojąca na jednej komodzie. Odwróciłam się w tamtą stronę. Moim oczom ukazała się Riley.
R: W końcu wróciłaś- powiedziała zmartwionym głosem i podeszła do mnie chcąc mnie przytulić, lecz ja ją odrzuciłam. Czułam do niej odrazę. Riley spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem i chyba czekała na jakieś słowo wyjaśnienia.
T: Jak mogłaś?- spytałam cicho. Nie wiem czemu, ale nie mogłam wydusić z siebie słów. W moich oczach znowu pojawiły się łzy. Zaczęłam szybko mrugać, by słona ciecz nie ujrzała świata nocnego mogłabym powiedzieć.
R: Ale o co chodzi?- ona tak na serio, czy tylko udaje idiotkę? Przewróciłam oczami i głośno przełknęłam ślinę.
T: Ty się jeszcze do cholery pytasz o co chodzi? Mam ci powiedzieć? Całowałaś się z Zaynem! Moim chłopakiem! Czy to jest normalne?- cały czas krzyczałam. Nie potrafiłam inaczej.
R: [T.I], przepraszam, ja…- zacięła się, lecz jak na nią spojrzałam zabójczym spojrzeniem, ta od razu zaczęła mówić- Ja naprawdę tego nie chciałam, to był taki impuls…
T: Impuls???- przerwałam jej, nie mogłam dłużej wysłuchiwać jej bzdur- Ty to nazywasz impulsem? Rozumiem, że nie znacie się od dzisiaj i wiesz jaki on jest. Niestety nie pozwoliłaś na poznanie jego tak jak ty…
R: Zerwałaś z nim?- otworzyła szeroko oczy.
T: A co ty myślałaś, że będę z chłopakiem, który zdradził mnie z moją własną siostrą, którą znam w sumie jeden dzień. Po prostu fantastycznie!
R: Boże, przepraszam, ja naprawdę tego nie chciałam, jakoś tak…
T: Wyszło- dokończyłam za nią- Zdaję sobie z tego sprawę. Nie mam już dłużej siły wysłuchiwać tych głupot, idę spać- wbiegłam na górę i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Z szafy wyciągnęłam jakąś luźną koszulkę i krótkie spodenki, z którymi udałam się do mojej łazienki, gdzie wzięłam prysznic, po czym poszłam spać.
Chciałam spać wieczność, lecz niestety zawsze coś musi mi przerwać błogi sen. Tym razem był to mój telefon, który zaczął dzwonić i wydawało się, że nigdy nie przestanie. Wyciągnęłam tylko rękę w stronę szafki i zaczęłam szukać tego dziadostwa. Gdy już trzymałam telefon w dłoni leniwie otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła moja rodzicielka. Odebrałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
T: Tak, słucham…
M: Cześć córciu- powiedziała zadowolona mama- Mam dla ciebie i Riley prośbę. Wychodzimy na kolację wszyscy, całą czwórką, błagam was ubierzcie się jakoś ładnie, najlepiej jak założycie sukienki. Ja z tatą przyjedziemy koło 16.00.
T: A o której ta kolacja?- zapytałam zaspanym głosem.
M: O 18.00- oznajmiła- Dobrze, kochanie ja już kończę. Pa pa- powiedziała i rozłączyła się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
T: Pa- powiedziałam jakby do siebie. Odłożyłam komórkę na swoje miejsce i próbowałam ponownie zasnąć, lecz nie wychodziło mi to. W końcu postanowiłam wstać. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś ciuchy. Przebrałam się i zrobiłam poranną toaletę. Następnie zeszłam na dół. Musiałam koniecznie coś zjeść, bo mój brzuch dawał się we znaki. Zajrzałam do lodówki. Wyciągnęłam z niej tylko mleko. Z szafki sięgnęłam płatki i miskę, po czym wsypując płatki do naczynia zalałam je białą cieczą. Złapałam łyżkę i
poszłam do salonu. Włączyłam telewizor na jakimś muzycznym programie. Akurat leciała piosenka One Direction. Serio? Akurat w tym momencie… Podczas oglądania teledysku patrzyłam cały czas na Zayna. Przez chwilę myślałam, by do niego zadzwonić i wszystko na spokojnie z nim wyjaśnić, ale potem przed oczami pojawiała mi się scenka z wczoraj i wszystkie te myśli odlatywały w zapomnienie.
R: Hej- powiedziała wyrywając mnie z zamyślenia.
T: Hej- odpowiedziałam oschle- O 18.00 idziemy razem z rodzicami na jakąś kolację i mama prosiła żebyśmy się ładnie ubrały, najlepiej sukienki, więc…
R: Będę mogła ci pomóc?- zapytała. No powiem szczerze, że tego się nie spodziewałam.
T: Twierdzisz, że sama sobie nie poradzę?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
R: Nie, wręcz przeciwnie, dasz sobie radę, ale wiesz, zawsze chciałam pomóc mojej młodszej siostrze na przykład w uczesaniu, lub wybraniu odpowiednich ubrań.
T: Dobra, niech ci będzie, ale nie myśl, że wybaczyłam ci to co mi zrobiłaś…
R: To chodźmy- odłożyłam miskę na stolik i razem z blondynką poszłam do mojego pokoju wybrać jakąś sukienkę. Po dwudziestu minutach miałam przygotowany cały zestaw. Sukienka była jedną z moich ulubionych, więc bez oporów się na nią zgodziłam. Dobrałam do tego buty i torebkę i w sumie mogłam już się przebierać. Spojrzałam na zegarek wskazywał 16.45. Rodzice mieli być prawie godzinę temu. To jest normalne, już się do tego przyzwyczaiłam.
R: No dobrze, w takim razie teraz ja idę się w coś ubrać- pokiwałam tylko głową i odprowadziłam blondynkę wzrokiem do drzwi, gdy te się zamknęły poszłam do łazienki. Zrobiłam makijaż, wyprostowałam włosy i wróciłam do pokoju. Przebrałam się. W lustrze zobaczyłam efekt końcowy. Podobał mi się mój wygląd. Wsadziłam jeszcze do torebki telefon i chusteczki, po czym zeszłam na dół, gdzie byli rodzice. Mama jak zawsze pięknie ubrana, a tata w garniturze. To naprawdę musiała być jakaś specjalna okazja, bo zazwyczaj nie kazali mi się ubierać w sukienki, jeżeli w ogóle mnie ze sobą zabierali. Rodzicielka zauważając mnie szeroko się uśmiechnęła, mój tata powtórzył jej gest.
Ta: Pięknie wyglądasz córciu- podszedł do mnie i musnął delikatnie mój policzek.
T: Dziękuję. Gdzie jest Riley?- zapytałam, na co oni odwrócili się w stronę schodów, z których właśnie schodziła wspomniana wcześniej przeze mnie osoba. Ubrała śliczną czarną sukienkę.
M: Możemy już iść, bo nie chcę byśmy się spóźnili- spojrzała na każdego z nas. Wszyscy potwierdziliśmy i już chwilę później siedzieliśmy w czarnej limuzynie. W czasie drogi nikt się nie odzywał. Po jakiś 20 minutach w końcu byliśmy na miejscu. Szofer otworzył nam drzwi i każdy po kolei wychodził z pojazdu. Tata objął mamę w pasie i poszli przodem, za to ja z Riley szłyśmy za nimi. Weszliśmy do bogato ozdobionego wnętrza. Już nie raz tutaj byłam, ale za każdym razem ten widok robił na mnie ogromne wrażenie. Tym razem nie zajęliśmy miejsca tam gdzie zawsze, lecz szliśmy na tyły restauracji. Weszliśmy do nieznanego mi pomieszczenia, którym okazała się druga, dość spora sala. Stoliki były poustawiane pod oknami i ścianą, a środek pozostawał wolny. W samym rogu sali siedziało sześć osób. Jak się później okazało byli to mężczyźni. Rodzice przyspieszyli, lecz ja postanowiłam iść w swoim tempie.
M: Och, jesteście. Jak miło was widzieć- jeden z mężczyzn wstał i przywitał się z moimi rodzicami- Widzę, że zabraliście ze sobą córki- uśmiechnął się do nas.
Ta: Tak, to jest Riley, a to [T.I]- przedstawił nas . Na moje imię jedna z osób zajmująca miejsce przy stole spojrzała w moją stronę. Nie. To nie może się dziać. Zaczęłam poruszać głową, myśląc, że to odgoni ten obraz, który miałam przez oczami. Chłopak wstał i podszedł do mnie, lecz ja powiedziałam szybkie „Przepraszam” i zaczęłam biec w kierunku wyjścia.
Z: [T.I]!- krzyczał biegnąc za mną. Nie reagowałam- [T.I]- poczułam rękę na moim ramieniu, a już chwilę potem stałam z nim twarzą w twarz.
T: Czego chcesz?- zapytałam oschle.
Z: [T.I] proszę cię, porozmawiajmy. Ja wiem, że nienawidzisz mnie za to co zrobiłem, ale błagam wybacz mi. Nie chciałem tego.
T: Tak, pewnie…
Z: Kocham cię, rozumiesz? Już dawno nikomu tego nie mówiłem… Jak cię wczoraj zobaczyłem, to zakochałem się. Myślałem, że takie coś się nie zdarza i występuje tylko w bajkach, ale to jest prawda. Kocham cię…- w moich oczach zgromadziły się łzy.
T: Zayn, to nie jest takie proste- powiedziałam cicho.
Z: Obiecuję ci, że nie będę już rozmawiał z Riley, tylko błagam, wróć do mnie. Ja nie potrafię bez ciebie żyć. Cały czas błądzisz po mojej głowie. Trudno mi się skupić. Zapominam o wielu rzeczach. I to wszystko z miłości.
T: Zayn, ja też cię kocham…- spuściłam głowę w dół. Usłyszałam jak Zayn wypuścił wstrzymywane powietrze. Już chciał do mnie podejść, lecz ja odsunęłam się- Już kilka razy chciałam do ciebie zadzwonić, ale wtedy zawsze widziałam ciebie z Riley. Prze… przepraszam…- odwróciłam się i opuściłam pomieszczenie. Łzy znalazły drogę ucieczki. Usiadłam na jednej z ławek i dałam upust emocjom. Zaczęłam ryczeć jak małe dziecko. Nie potrafiłam się powstrzymać. Nagle poczułam jak ktoś mocno mnie do siebie przytula.
Z: Shhh… Kotku, przecież widzę, że cierpisz. Błagam przełam się i pozwól mi do ciebie wrócić.
T: Czy to jest możliwe, że możesz się uzależnić od człowieka w tak krótkim czasie?- zapytałam, gdy odrobinę się uspokoiłam.
Z: Tak… To jest miłość słońce- wyszeptał do mojego ucha. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego brązowe oczy. Powoli zbliżyliśmy swoje twarze do siebie i po chwili utonęliśmy w namiętnym pocałunku. Tego mi było trzeba. Zayna…
________________________________________
Jestem z drugą częścią Zayna. Muszę przyznać, że nie za bardzo mi się ta część podoba, no ale to do was należy ocena :) Mam już napisanego kolejnego imagina i dodam go we wtorek, czyli w Wigilię i urodzinki naszego Lou *.*
Buziaki, Agan :*

12 komentarzy:

  1. Wii ! Pierwsza :)) Co ty gadasz?! Ona jest genialna, boska, zajebista, super...itd. Końcówka najlepsza <33
    Świetnie piszesz, serio! To teraz tylko wytrzymać do Wigilii... ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, jest wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak imagin z moim ulubieńcem w moje urodziny :*** dziękuję , kocham cię <333
    Imagin świetny ! Czekam do wigilii :** / Zuza

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! Wspaniałyyyyyyy ! <3 ocham ! <333333 Jesteś świetna ! Czekam na kolejny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny <3
    Cudowny <3
    Wspaniały <3
    Piękny <3
    To słowa, które nawet nie oddają wspaniałości tego imagina. Jest po prostu piękny. Dobrze, że do siebie wrócili. Będzie część trzecia???

    http://imaginy-o-jednokierunkowych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A chcecie trzecią część?~Agan :*

      Usuń
    2. Chcemy *.*
      Bardzo chcemy <3
      I się ta część strasznie pooba..
      Ma tyle emocji..
      i wgl jest boka <3
      A jak byś miała ochotę to z wielkim bananem na twarzy przeczytam 3 część<3

      Było by wspa Niall e

      Kocham Was

      Anana

      Usuń
  6. Na pierwszym zdjeciu Zayn przypomina mi strasznie Łukasza Żygadłe , siatkarza :) chce,y chcemy 3 czesc . Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny imagin. Zresztą jak każdy.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    all-you-need4.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno mnie tu nie było więc nadrabiam zaległości... Imagin super! Będzie jeszcze nastepna czesc? :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest wspaniały. Taki uroczy, że aż się poryczałam :( Naprawdę nieziemski ♥♥

    OdpowiedzUsuń