PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD IMEM I BŁAGAM ODPOWIEDZCIE ;)
Aha i małe wyjaśnienie od myślników są rozmowy na czacie, a od literek normalne rozmowy :)
Miłego czytania:
Miłego czytania:
Pomijając
kilka znaczących faktów, oczywiście. Mam wszystko o czym tylko zamarzę.
Wszystko, ale to tylko rzeczy materialne. Chciałabym mieć również wszystko pod
względem uczuć. Chciałabym się zakochać, mieć najlepszą przyjaciółkę… Co
zamiast tego czuję? Nienawiść. Nienawiść do swoich rodziców. W ogóle ich nie
widzę. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz gdzieś w trójkę wyszliśmy. Ja rozumiem,
praca, ale żeby nie mieć nawet głupiej godziny na spędzenie jej ze swoim
jedynym dzieckiem? Ostatnim razem przyjechali kiedy już spałam, a pojechali
zanim wstałam. Po co oni w ogóle tu przyjeżdżają? Praktycznie każdą noc
spędzają albo w hotelu, albo w pracy. Kiedyś poszłam do firmy w celu
odwiedzenia ich. Mój tata spał w swoim dyrektorskim fotelu, a mama na kanapie.
Czy to jest normalne? W Londynie firma moich rodziców jest bardzo ceniona.
Miasto zawdzięcza im naprawdę wiele i jestem z nich za to dumna, ale to nie
oznacza, że mają mnie olewać. Nie odbierają ode mnie telefonów. Dopiero po
jakimś czasie dostaję od nich wiadomość, że są na bardzo ważnym spotkaniu i nie
mogą odebrać. Co ja wtedy robię? Rzucam się na moje ogromne łóżko i płaczę. Z
moich ozu wypłynęły już hektolitry łez. Co mi da to, że trochę popłaczę?
Chwilowe uspokojenie? Kolejnego dnia jest to samo i kolejnego i kolejnego. Tak
jest cały czas. Nie mam żadnych znajomych, bo moi wspaniali rodzice
zdecydowali, że nie muszę chodzić do szkoły, bo po co? Przecież mogą mi
załatwić prywatnego nauczyciela. I oto właśnie ten nauczyciel przychodzi do
mnie dwa razy w tygodniu. To jest jedyna osoba, z którą mogę normalnie porozmawiać.
Wychodząc obojętnie gdzie, nawet do głupiego sklepu musi się za mną ciągnąć
ochroniarz, bo przecież jestem córką państwa Brown! Ktoś czyha na mnie za
rogiem i chce mi zrobić krzywdę!
Zeszłam z parapetu kończąc moje przemyślenia. Wytarłam w rękaw od
za dużego swetra samotną łzę spływającą po moim policzku. Szurając nogami
przeszłam do biurka. Usiadłam na wygodnym czarnym fotelu i włączyłam laptopa.
Wpisałam hasło i już chwilę później wchodziłam na jeden ze znanych czatów.
Zarejestrowałam się i chwilę musiałam poczekać zanim ktoś do mnie napisze.
- Hej, jestem Zayn, a ty?- wiadomość wyświetliła mi się na ekranie z
charakterystycznym dźwiękiem.
-[T.I]- odpisałam szybko- Fajne masz imię J
-Dziękuję, ty również. Pochodzisz z Anglii?
- Tak, ale mam babcię w Polsce i stąd to imię- udzieliłam odpowiedzi.
- Napisz mi coś o sobie…- po przeczytaniu jego wypowiedzi zaczęłam
myśleć co takiego mogłabym mu napisać.
- Mam 19 lat. Od urodzenia mieszkam w Londynie. Kocham to miasto. Moi
rodzice prowadzą firmę i rzadko bywają w domu. Dlatego tu jestem i piszę z
tobą…
- A przyjaciele, znajomi?- zadał pytanie.
- Nie znam nikogo. Mam prywatnego nauczyciela i praktycznie nikogo nie
znam L
- Znasz mnie!
- Właśnie nie znam. Teraz ty mi coś o sobie napisz- bardzo chciałam się
czegokolwiek o nim dowiedzieć. Nie wiem czemu, ale pisząc z nim czułam się tak
jak nigdy. Czułam się szczęśliwa, że mam z kimś kontakt.
- Mam 20 lat. Pochodzę z Bradford, ale mieszkam w Londynie. Mam trzy
siostry. Dwie młodsze. Wydaje mi się, że możesz mnie znać- Ostatnie zdanie
wybiło mnie z rytmu.
- Wydaje ci się?- napisałam szybko.
- Nie chcę ci teraz pisać kim jestem…
- Mam się bać ? J-
uśmiechnęłam się do ekranu.
-A powinnaś?
- Możemy się spotkać? Bardzo chcę cię poznać…
- Tak szybko? Piszemy ze sobą jakieś 20 minut :D
- Tak!- wciskając enter aż podskoczyłam na krześle. Czekałam 5, 10, 15
minut, ale on nie odpisywał- Hej, jesteś tam???- napisałam. Bałam się, że go
przestraszyłam tym, że chcę się z nim spotkać. Niestety nie uzyskałam
odpowiedzi. Z hukiem zamknęłam laptopa i rzuciłam się na łóżko. Miałam tego
wszystkiego dosyć. Nawet ludzie w internecie mnie zostawiają. Moje życie jest
po prostu wspaniałe!
Położyłam się na plecach i wyobrażałam sobie jak może wyglądać ten
chłopak. Zayn, Zayn, Zayn gdzieś już słyszałam to imię, ale za cholerę nie
przypomnę sobie teraz gdzie. Spojrzałam na zegarek i spostrzegłam, że jest już
24.00. Postanowiłam pójść wziąć szybki prysznic i iść spać.
~*~
M: Kochanie, wstawaj- mówiła szeptem gładząc mój policzek. Co. Moja.
Matka. Tu. Robi?
T: Mama?- powiedziałam zaspanym głosem i powoli podniosłam się po
pozycji siedzącej.
M: Tak- odpowiedziała z uśmiechem- Wyjeżdżamy na tydzień- oznajmiła.
T: To fajnie, ale po co mnie budzisz?- zapytałam ponownie kładąc się
na miękkim łóżku i przykrywając cieplutką kołdrą.
M: Bo ty jedziesz z nami, słoneczko- nienawidzę kiedy ona tak słodzi.
Myśli, że te miłe słówka załatwią wszystko? To grubo myli!
T: Co? Ja się nigdzie nie wybieram! Zostaję w domu.
M: O nie, nie! Musisz kogoś poznać- powiedziała szybko.
T: Kogo znowu? Jakiegoś syna czy córkę któregoś z waszych
„przyjaciół”?- wypowiadając ostatnie słowo zrobiłam cudzysłów rękoma.
M: Nie. Wstawaj i pakuj się. Nie mamy czasu!- powiedziała i tyle ją
widziałam. Powoli wstałam i podeszłam do okna. Spojrzałam na słońce, które
wspaniale ozdabiało bezchmurne niebo. Było gorąco. Udałam się w stronę szafy, z
której wyciągnęłam ubrania na dzisiaj. Poszłam do łazienki i przebrałam się w
nie. Następnie spakowałam rzeczy, które przydadzą mi się na wyjeździe. Nawet nie
wiedziałam gdzie jedziemy…
Po spakowaniu wszystkiego zeszłam na dół i ujrzałam moich rodziców
czekających na mnie.
Ta: No w końcu!- powiedział z uśmiechem i zabierając ode mnie walizkę
poszedł do samochodu.
M: Czy ty nie masz żadnych normalnych ubrań?- zapytała.
T: Skąd ty w ogóle możesz wiedzieć co ja mam w szafie, jak nawet nie
interesujesz się swoją jedyną córką!- krzyknęłam.
M: Jak śmiesz tak do mnie mówić? Dostajesz wszystko czego tylko
zapragniesz, a nawet nie potrafisz okazać wdzięczności.
T: Wiesz co? Wolałabym już być biedna i mieszkać pod mostem, ale mieć
rodziców, a nie tak jak teraz!- po tych słowach wybiegłam z domu mijając w
drzwiach zdezorientowanego ojca.
Ta: Co tu się stało?- zapytał mamy. Wsiadłam do samochodu i
wyciągnęłam telefon. Weszłam na czat. Chciałam sprawdzić, czy Zayn cokolwiek
napisał. Zalogowałam się, a chwilę później wyświetliło mi się okienko rozmów.
Odpisał.
- Przepraszam cię, ale musiałem pilnie coś załatwić. Nie wkurzaj się
na mnie, to moja praca. Co do naszego
spotkania, to może dzisiaj?- zobaczyłam
szybko czy jest dostępny. BYŁ! Zabrałam się za odpisywanie.
- Hej, Zayn. Przykro mi, ale dzisiaj nie możemy się spotkać, bo
wyjeżdżam na tydzień. Nawet nie wiem gdzie. Rodzice gdzieś mnie wywożą :/ Masz
teraz czas, żeby popisać?- wysłałam, po czym czekałam na odpowiedź, która za
chwilę pojawiła się na ekranie mojej komórki.
- Hej :D Nawet nie wiesz jak się cieszę, że napisałaś. Myślałem już,
że się na mnie wkurzyłaś…
- Bo tak było, ale jak przeczytałam twoje wyjaśnienie to od razu mi
przeszło :D
- To świetnie, a co do twojego pytania, to dla ciebie zawsze znajdę
czas ;)- napisał, a mnie aż wbiło w fotel.
- Ok, to może opiszesz mi jak wyglądasz???- chciałam to wiedzieć,
chciałam sobie przynajmniej wyobrazić jak on wygląda.
- No dobrze, w takim razie mam 1,75 m wzrostu. Jestem przystojny,
nawet bardzo ;) Mam czarne włosy, brązowe oczy. Ogólnie to jestem mulatem J. Teraz twoja kolej.
- Skromny jesteś :D
- No a jak!- odpisał.
- W takim razie ja mam brązowe włosy do łokci, niebieskie oczy i 1,70
wzrostu- napisałam.
- Już sobie ciebie wyobraziłem. Teraz będziesz mi się śnić po nocach
skarbie ;)
- Och, ty też, uwierz mi J-
w tej chwili do auta wsiedli moi rodzice.
Ta: No, to jedziemy- powiedział z uśmiechem odpalając samochód.
T: Mogę wiedzieć GDZIE jedziemy?- zapytałam wkurzona.
M: Nie denerwuj się kochanie. Jedziemy do Birmingham.
T: Po co?- zdałam drugie pytanie.
Ta: Wszystkiego dowiesz się na miejscu- powiedział patrząc w lusterko,
tym samym spoglądając na mnie.
T: Tsa…- mruknęłam tylko i znowu powróciłam do pisania z Zaynem. Bardzo
chciałam się z nim spotkać, ale jak widać rodzice mi to uniemożliwili.
~TRZY GODZINY PÓŹNIEJ~
Właśnie dojechaliśmy. Wysiadłam z samochodu. Moim oczom ukazała się
ogromna willa. Tata poszedł do bagażnika wyciągnąć nasze walizki. Wzięłam swoją
i czekałam, aż oni się zbiorą.
M: Możemy iść- powiedziała cała w skowronkach. Z czego ona się tak
cieszy?
We trójkę udaliśmy się w stronę dużych drzwi. Tata kilka razy nacisnął
dzwonek, a już chwilę potem mogliśmy ujrzeć jak drzwi otwiera nam młoda
dziewczyna.
D: Mama!- krzyknęła uradowana. Co? Do cholery co się tutaj dzieje?
Dziewczyna wpadła mojej rodzicielce w ramiona. Przytuliła również tatę. Na
samym końcu zauważyła mnie.
M: Córciu, to jest twoja siostra Riley- przedstawiła ją.
R: Ty musisz być [T.I]!- powiedziała z entuzjazmem- Już dawno prosiłam
rodziców, żeby tu z tobą przyjechali…
T:Siostra? Serio? Ile ty masz w ogóle lat?- zapytałam. Nie potrafiłam
sobie wyobrazić tego jak rodzice mogli ukrywać przede mną, że mam siostrę.
R: 25- oznajmiła.
T: 25? Do jasnej cholery co tu jest grane?- krzyknęłam.
Ta: Spokojnie...- zaczął, lecz ja mu przerwałam.
T: Spokojnie? Po 19 latach dowiaduję się, że mam jakiekolwiek
rodzeństwo.
M: Zawsze chciałaś mieć siostrę- powiedziała smutno.
T: Tak, ale chciałam mieć siostrę od urodzenia, a nie po pieprzonych
19 latach! Czy wy tego nie rozumiecie? Nie mam po co tu być. Wracam do
Londynu!- wybiegłam z domu. Widziałam, jak tu jechaliśmy, że niedaleko jest
dworzec. Ciągnąc za sobą dużą walizkę pokonywałam kolejne metry.
R: Ej! Zaczekaj- nie reagowałam i szłam dalej- Mówiłam zaczekaj- złapała
mnie za ramię i odwróciła w swoją stronę.
T: Zostaw mnie!- wydarłam się na nią.
R: Zdaję sobie sprawę, że to nie jest dla ciebie łatwe, ale błagam
przynajmniej porozmawiajmy. Możemy iść na dworzec, usiądziemy i sama
zdecydujesz, czy chcesz wracać, czy zostać, dobrze?- pokiwałam tyko głową i
razem zaczęłyśmy iść.
T: I tak tutaj nie zostanę- oznajmiłam i spojrzałam daleko przed
siebie.
R: Nie musisz. Słuchaj…
T: Dlaczego dowiedziałam się dopiero teraz?- popatrzyłam na nią.
R: Nie odpowiem ci na to pytanie, bo właściwie sama nie wiem. Rodzice
stwierdzili, że powiedzą ci jak będą gotowi…
T: Oni jak będą gotowi? A co ja mam powiedzieć? Jeżeli myślą, że przez
wiadomość o siostrze stanę się zupełnie inną osobą i że zaczniemy się
dogadywać, to grubo się mylą.
R: Posłuchaj, ja wiem, że jest ci trudno. Mnie też było. Jak miałam 5
lat rodzice postanowili, że zamieszkam z ciocią właśnie tutaj i tak zostało.
Przyzwyczaiłam się do takiego, a nie innego życia, że nie będę ich miała na co
dzień.
T: Jeszcze nie tak dawno było wszystko w porządku. Wracali do domu
koło 16.00. Normalnie rozmawialiśmy, śmialiśmy się, jak to w rodzinie, a teraz?
Wiecznie ich nie ma. Nie wracają nawet na noc. Jestem cały czas sama w domu.
Nie mam żadnych znajomych, a jak udało mi się jednego poznać, to moi wspaniali
rodzice wywożą mnie gdzieś i powiadamiają o tym, że mam siostrę. Nie no
cudownie!- krzyknęłam, na co ludzie przechodzący obok nas dziwnie się na mnie
spojrzeli.
R: Chcesz wracać do domu?- zapytała, wcześniej mnie zatrzymując.
T: Uwierz mi, że o niczym innym w tej chwili nie marzę- powiedziałam
szybko, ale po tym jak zobaczyłam jej minę postanowiłam coś dodać- Słuchaj,
fajnie wiedzieć, że jednak nie jestem jedynaczką i mam siostrę, ale chciałbym
ją mieć w domu, w Londynie, a nie tutaj…
R: Rodzice tu przyjechali również po to, by zabrać mnie do Londynu-
oznajmiła i lekko się uśmiechnęła.
T: Tak?- zapytałam, a Riley pokiwała tylko głową i poszerzyła swój
uśmiech- To super- wpadłam jej w ramiona, na co tylko dziewczyna się zaśmiała.
R: Dobra leć już, bo spóźnisz się na pociąg- ponagliła mnie. Pędem
podbiegłam do kasy i kupiłam bilet do Londynu. Pociąg miałam za 10 minut, ale
dojście na peron trochę mi zajmie. Wróciłam do mojej siostry, jak to fajne
brzmi. Mam siostrę!
T: Riley, ja już muszę lecieć, bo nie zdążę.
R: Odprowadzę cię- oznajmiła i szybkim krokiem udałyśmy się na trzeci
peron. Pociąg akurat podjechał. Szybko pocałowałam dziewczynę w policzek i
weszłam do środka pojazdu. Zajęłam odpowiednie miejsce i wsadziłam słuchawki do
uszu. Włączyłam swoją ulubioną playlistę. Wsłuchałam się w kolejne nuty
wypływające z tego małego urządzenia. Niestety nie dane mi było przesłuchać
choć jednego utworu w całości, bo przeszkodził mi w tym dźwięk powiadomienia z
czatu. W pośpiechu weszłam w wyświetlające się okienko. ZAYN DO MNIE NAPISAŁ!
-Hej mała, jak tam? Gdzie cię rodzice wywieźli?- przeczytałam i
uśmiechnęłam się sama do siebie.
- No hej przystojniaku (choć nie wiem jak wyglądasz :D) mam dobrą
wiadomość!- nie chciałam od razu zdradzać jaką miałam niespodziankę, więc
wysłałam wiadomość.
- Jaką?- odpisał szybko.
- Jeszcze dzisiaj, oczywiście jeżeli chcesz, możemy się spotkać.
- No pewnie, że chcę!
- Za jakąś godzinę powinnam być w Londynie, więc pójdę szybko do domu,
przebiorę się i będziemy mogli się spotkać- chciałam skakać z radości.
- Dobrze, w takim razie spotkajmy się o 17.00 pod London Eye. Będę
miał jasne jeansy, air maxy, biały t-shirt i na to narzucona granatowa bluza.
- Ja jeszcze nie wiem jak będę ubrana, więc ci tego nie napiszę-
uśmiechnęłam się.
- Ubierz jakąś sukienkę, proszę dla mnie.
- No dobrze J
- W takim razie ja kończę, już się nie mogę doczekać naszego spotkania
- Ja również. Do zobaczenia :*
- Pa
I tak oto skończyła się nasza „rozmowa”. Odliczałam już tylko minuty
do przybycia na miejsce. Gdy w końcu to się stało zabrałam swoją walizkę i
szybko szłam w kierunku domu. Z torebki wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi.
Walizkę zostawiłam w przedpokoju i pobiegłam do swojego pokoju wyciągnęłam
jedną z moich ulubionych sukienek, do tego dobrałam dodatki. Zabrałam cały
zestaw do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam make up. Następnie ubrałam się
i chowając najpotrzebniejsze rzeczy do małej torebki wyszłam z domu. Zostało mi
15 minut. Nie spiesząc się szłam w stronę London Eye. Na miejscu byłam równo o
17.00. Zaczęłam się rozglądać w każdą możliwą stronę. Nagle moje oczy napotkały
wysokiego, przystojnego chłopaka. Wyglądał dokładnie tak, jak Zayn opisywał.
Uśmiechnęłam się. On zrobił tak samo. Obydwoje zaczęliśmy iść w swoją stronę.
T: Nie, nie wierzę…- powiedziałam.
Z: Pisałem ci, że jest prawdopodobieństwo, że mnie rozpoznasz- zaśmiał
się.
T: Zayn… Zayn Malik???- zapytałam zszokowana i szeroko otworzyłam
usta.
Z: Jesteś naszą fanką?
T: Coś ty… Takiego beznadziejnego zespołu- zaśmiałam się.
Z: Masz 10 sekund- uśmiechnął się podstępnie- Jeden…- stałam i
patrzyłam mu się prosto w oczy- Dwa… Trzy… Cztery… Pięć…- nadal nie ruszyłam
się z miejsca- Sześć… Siedem… Osiem…- w tym momencie zaczęłam biec jak głupia-
Dziewięć, dziesięć- powiedział szybko i ruszył za mną. Przebijałam się przez
tłumy ludzi. Jedni się z nas śmiali, inni wyzywali, ale nie zwracaliśmy na to
zbytniej uwagi. Słyszałam za sobą coraz to głośniejsze kroki. Nie chciałam się
odwracać, by sprawdzić jakie mam szanse, lecz niestety ciekawość zwyciężyła. W
momencie kiedy odwróciłam głowę Zayn złapał mnie za rękę, a ja pociągnęłam nas tak,
że teraz oboje leżeliśmy na ziemi. Chłopak wylądował perfidnie na mnie. Patrzył
mi prosto w oczy. W jego tęczówkach można było zatonąć. Miał tak piękne oczy.
Powoli zaczęliśmy przybliżać swoje twarze do siebie. Niestety tę magiczną
chwilę musiał przerwać odgłos robionego zdjęcia i błysk flesza. Nie no
wspaniale. Teraz będę na pierwszej stronie każdej możliwej gazety. Po prostu
świetnie! Zayn najszybciej jak mógł podniósł się i podał mi rękę bym wstała.
Wykonałam szybko tę czynność. Mulat nie puszczał mojej dłoni.
Z: Biegnij- szepnął mi do ucha. W jednej chwili zaczęliśmy uciekać
przed paparazzi. Nie puszczając swoich dłoni nie przestawaliśmy biec- Tutaj!-
otworzył jakieś drzwi i wpadliśmy do środka. Chłopak zatrzasnął drzwi i już
spokojniej zaczęliśmy szukać jakiegoś innego wyjścia z budynku. Po jakiś 10
minutach w końcu takie znaleźliśmy.
T: Co to w ogóle było?- zapytałam kiedy mogłam już złapać oddech.
Z: Sam nie wiem, ale najważniejsze jest to, że uciekliśmy mu…-
spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
T: Co się tak szczerzysz?- zapytałam rozbawiona.
Z: Bo nie ukarałem cię jeszcze za to co powiedziałaś…- jego oczy
błysnęły radosnym blaskiem.
T: Ale co ja takiego powiedziałam???- próbowałam udawać poważną, lecz
ledwo co wytrzymywałam, aż w pewnym momencie wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
Zayn dołączył do mnie. Ludzie patrzeli na nas jak na idiotów. Dwóch czubków
stoi na środku chodnika i śmieją się sami nie wiedząc z czego. Gdy jakoś udało
mi się opanować zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran, lecz w niczym mi to
nie pomogło, bo wyświetlał się jakiś numer. Odebrałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
R: Hej, siostra! Boże jak fajnie jest takie coś powiedzieć-
powiedziała z entuzjazmem.
T: O Riley, hej. Co tam?
R: Dzwonię, żeby ci przekazać wspaniałą nowinę!- mówiła
podekscytowana.
T: A mianowicie…
R: A mianowicie jadę wraz z rodzicami do Londynu, za jakąś godzinkę
powinniśmy być na miejscu.
T: To super!- powiedziałam z uśmiechem- Tylko, że nie wiem czy będę w
domu, bo teraz mnie nie ma.
R: A gdzie to się chodzi?
T: Jestem z tym chłopakiem, o którym ci mówiłam- odparłam i kątem oka
spojrzałam na Zayna, który po usłyszeniu mojej odpowiedzi od razu się
rozpromienił.
R: Ooo, to nie przeszkadzam. Baw się dobrze kochanie- powiedziała
tylko, po czym rozłączyła się. Nie zdążyłam nawet jej odpowiedzieć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z: Kto to był, jeżeli mogę spytać?
T: Jakiś ty ciekawski… To była moja siostra- uśmiechnęłam się.
Z: Mówiłaś, że nie masz siostry…- widziałam na jego twarzy lekkie
zdezorientowanie.
T: Tak, bo sama się dzisiaj dowiedziałam, że ją mam.
Z: Aha. Opowiadałaś jej o mnie?
T: No ba. O takim przystojniaku jak ty?- powiedziałam zaczepnie.
Z: Hola, hola jeszcze wtedy nie wiedziałaś jak wyglądam.
T: Ale teraz wiem.
Z: Ja też wiem- odpowiedział i zaczął się coraz bardziej do mnie
zbliżać. Nasze twarze dzieliły centymetry.
Wiedziałam co on chciał zrobić. Nie
wiem czemu, ale nie protestowałam. Będąc przy nim czułam się tak inaczej. Czułam
się potrzebna i bezpieczna. W końcu stało się. Nasze usta złączyły się w
słodkim pocałunku. Muszę się przyznać, że pomimo tego iż mam 19 lat, to
pierwszy raz się całowałam. Oderwaliśmy się od siebie jak zabrakło nam tchu.
Z: Wow…- wydukał prosto w moje usta.
T: Co?- zapytałam zaciekawiona.
Z: Bosko całujesz…- odpowiedział wpatrując się prosto w moje oczy i
delikatnie odgarniając niesforny kosmyk włosów za moje ucho.
T: Muszę ci coś wyznać…
Z: Zamieniam się w słuch.
T: Jesteś pierwszym chłopakiem, z którym się całowałam- powiedziałam
cicho i spuściłam głowę zawstydzona.
Z: Hej…- dwoma palcami podniósł mój podbródek i spojrzał mi w moje
oczy- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę być tym pierwszym.
T: Ja też się cieszę- musnęłam jego usta.
Z: Chodźmy gdzieś…- złapał mnie za rękę i razem ruszyliśmy ulicami
Londynu.
Po dwugodzinnym spacerze Zayn odprowadził mnie do domu. Na podjeździe zobaczyłam
samochód rodziców, czyli już przyjechali.
T: Chcesz poznać moją siostrę?- postanowiłam zapytać.
Z: W sumie, dlaczego nie?- odpowiedział.
T: To chodź- złapałam go rękę i weszliśmy do domu. Ja od razu
popędziłam do salonu- Riley!- zawołałam, gdy zobaczyłam dziewczynę w pokoju.
Wyglądała przepięknie! - To jest Zayn, ten chłopak, o którym ci mówiłam- wskazałam na chłopaka, który
właśnie przed chwilą się koło mnie pojawił.
R: Zayn?- zapytała zaskoczona.
_________________________________________
Hejka, hejka!!! Tak wiem, że ostatnio był Zayn, ale pisałam go już wcześniej i w końcu skończyłam.
MAM DO WAS PYTANIE...
CHCECIE DRUGĄ CZĘŚĆ TEGO IMAGINA, BO WPADŁAM NA ZUPEŁNIE INNY POMYSŁ NIŻ MIAŁAM NA POCZĄTKU I TAK JAKOŚ WYSZŁO :D
Czekam na wasze komentarze i błagam napiszcie czy mam pisać to dalej :)
Do następnego kochane Agan :*
Świetny :) A odpowiedź brzmi.........TAK !
OdpowiedzUsuńJa chcę dokończenie pliska <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńKocham Cię <3<3<3<3<3
Anana
Tak, tak dokończ!!!! Tylko błagam niech Riley z nim nie będzie!!!!! I w ogóle co to "Zayn?!" Miało znaczyć z jej ust?!
OdpowiedzUsuńDokończ !!
OdpowiedzUsuńBoski <33 Pewnie, że chcemy ;*
OdpowiedzUsuńCzy ona go zna ?! Pisz drugą część ! zapraszam serdecznie do mnie na nowy rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, pewnie, że chcę drugą część!!! :) Czyżby Riley i Zayna łączyło coś w przeszłości??? :) Czekam na next :P
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-o-jednokierunkowych.blogspot.com/
Aaaaawwwwwwwww :*** jak ja go kocham !!!
OdpowiedzUsuńprzez cb żyję w niepewności ! Natychmiast pisz drugą część !
ploooooooosssseeeeeee <33333
Zuuuuza <3
Zmieniłam pomysł, dzięki czemu powstało całkiem nowe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://astray-soul.blogspot.com
gdzie pojawił się prolog całkiem odrębnego opowiadania,
Coś zupełnie niespotykanego, wzruszającego i poruszającego!
Polecam również zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=QGKyYrN3htE