wtorek, 3 grudnia 2013

Harry :D



 Kochani mam dla was imagina, którego kończyłam 2 dni bo nie wiedziałam jak się do niego zabrać mam nadzieję że wam się spodoba. Niebieska czcionka wspomnienia.
[ I.P ]- imię przyjaciółki.
Zapraszam was do czytania!


Mam wszystko czego chciałam. Moich rodziców którzy zawsze mnie wspierali, brata który zawsze mi pomógł i obronił oraz mojego najlepszego na świecie chłopaka- Harrego. On jest dla mnie tym jedynym, to dla niego żyłam, jeszcze żyłam. Tak, tak miałam problemy i chciałam popełnić samobójstwo. Nadal na moich rękach leżą rany po cięciach. Pamiętam jak poznałam Hazzę .
Moja ” przyjaciółka” znów mnie wyzwała. Że jestem szmatą i suką.  To nie moja wina że jej chłopak do mnie zarywał, a ona jak zawsze sądzi że to moja wina. Poszłam do parku w moje miejsce i  wzięłam moją dotychczasową przyjaciółkę – żyletkę. Nacięłam na ręce kilka kresek, czując  ulgę, patrzałam jak krew spływała po moim nadgarstku. Nagle poczułam się słabo, oczy same zaczęły się zamykać, a potem widziałam już tylko ciemność. Obudziłam się w pokoju z białymi ścianami, zobaczyłam że leżę na jakimś łóżku, obok mnie siedział, a właściwie spał jakiś chłopak. Lekko szturchnęłam go po czym ten się obudził. Popatrzył na mnie i lekko się uśmiechnął. Miał kręcone brązowe włosy, zielone oczy, i dołeczki, które dodawały mu uroku. Przeczesał włosy po czym chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zamknął buzię, zdecydowałam że to ja zacznę:
- Hej, gdzie ja jestem?
- Jesteś w szpitalu, a tak w ogóle to jestem Harry- uśmiechnął się
- Jestem [ T.I ], nie wiesz co tu robię?
- Trafiłaś tu po tym jak pocięłaś sobie rękę i przez przypadek ucięłaś żyłę.
- Ok. Ale jak się tu znalazłam?
- Siedziałem nie daleko i zauważyłem jak mdlejesz, podbiegłem i zadzwoniłem po karetkę, a potem przyjechałem tutaj i czekałem jak się obudzisz.
- Ile ja tu jestem?
- Dzisiaj 5 dzień, czekałem aż się obudzisz, żeby cię trochę poznać.
- Oj, dziękuje, ale nie musiałeś.
- Ale chciałem.
W tej chwili do sali wszedł lekarz z pielęgniarką. Wyprosili Stylesa i zrobili mi jeszcze kilka badań.
- Musi pani podziękować swojemu chłopakowi był przy pani przez te całe 5 dni.
- Bardzo dziękuje. Na pewno mu podziękuje. – uśmiechnęłam się po czym lekarz wyszedł z Sali
Następnego dnia rano wypuszczono mnie ze szpitala. Harry przyjechał po mnie po czym odwiózł mnie do domu, po mojej kilku minutowej namowie wszedł do środka. Rozmawialiśmy i poznawaliśmy się nawzajem, po kilku godzinnej rozmowie, zaproponowałam Harremu nocowanie u mnie. Zgodził się bez wahania. Miałam tylko jedne łóżko więc Harry spał ze mną. Po kilku tygodniach przyjaźni, wyznaliśmy sobie nasze głębsze uczucia i zostaliśmy parą.
 
To są piękne wspomnienia. Dziś Styles wraca z trasy, więc na reszcie się zobaczymy od 4 miesięcy. Wstał z łóżka, odpychając od siebie wspomnienia i ubrałam się w to. Nałożyłam lekki makijaż, po czym pojechałam na lotnisko odebrać loczka. Weszłam na lotnisko w asyście 2 ochroniarzy, jak zawsze było tu z sto fanów zespołu do którego należał mój chłopak. Niektórzy mnie wyzywali, niektórzy szanowali nasz związek i pocieszali, ale byli też ci psychofani, którzy zrobili by wszystko żeby mnie zabić. Po nie całych 10 minutach zobaczyłam jak fani zaczynają piszczeć co świadczyło o przylocie chłopaków. Ochroniarze zaprowadzili mnie do wyjścia tylnym wyjściem, gdyż tam tędy muszą wyjść chłopcy z powodu na bezpieczeństwo. Przy wyjściu spotkałam już chłopców i od razu przytuliłam się do Harrego, a potem reszty. Udaliśmy się na parking, gdzie stało już 5 czarnych aut z przyciemnionymi szybami do każdego wsiadło 3 ochroniarzy i jeden z chłopców, gdzie oczywiście ja wsiadłam razem z Hazzą. Po 20 minutach byliśmy w domu. Harry wziął walizkę i poszedł na górę ją rozpakować, a ja zaczęłam szykować obiad. Po skończonym obiedzie Harry musiał gdzieś wyjść,  kazał mi iść do pokoju, zobaczyć co tam jest, wystroić się, a on potem do mnie zadzwoni, gdy będzie gotowy. Od razu po wyjściu Harrego pobiegłam do naszej sypialni i zauważyłam na łóżku leżącą sukienkę i buty. Obok było pudełko, otworzyłam je i to co w nim zobaczyłam przeszło moje wszelkie oczekiwania. Od razu poszłam do łazienki i założyłam to wszystko. Zadzwoniłam po moją przyjaciółkę, na którą nie musiałam długo czekać bo po 10 minutach usłyszałam dzwonek. Zeszłam na dół i otworzyłam dziewczynie. [ I.P ] była fryzjerką, więc mogłam na nią liczyć na pomoc z moimi włosami.
- No to jak chcesz fryzurę mała???
- No nie wiem może koka, jakbyś mogła.
- No jasne! Tylko na to czekałam!
Przyjaciółka zabrała się do roboty, za to nie pozwoliła mi podglądać. Po jakimś czasie pozwoliła mi otworzyć oczy. Widok był nie ziemski postarała się. Podziękowałam jej po czym [ I.P] życzyła mi udanego wieczoru i musiała pójść. Zabrałam się za makijaż, po poł godziny byłam gotowa, więc postanowiłam zejść na dół. Zrobiłam sobie kawę i czekając na telefon od loczka poszłam obejrzeć jakiś serial, niestety nie udało mi się gdyż po chwili zadzwonił Styles z informacją że będzie za 10 minut pod domem. Zabrałam kurtkę i wyszłam na ustalony czas, akurat chłopak podjechał autem. Przywitałam się z nim i pojechaliśmy na miejsce „niespodziankę” jak on to określił. Po kilku minutach staliśmy na parkingu lotniska.
- Dopiero przyleciałeś i znów chcesz gdzieś lecieć – zaśmiałam się
- Z tobą zawsze. – pocałował mnie, po czym złapał za rękę i udaliśmy się do samolotu który wynajął Harry.
Weszliśmy na pokład i to co tam zastałam, przeszło już granice. Zamiast normalnego samolotu stało tam na środku stół i dwa krzesła, a wszystko to w środku świeczek i rozsypanych na podłodze z płatków róż w kształcie serca.
- Czy ty przestaniesz już robi na dzień dzisiejszy mi jakieś niespodzianki.
- Przykro mi. Wieczór się jeszcze nie skończył.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść przepyszną kolację. Po nie całych 2 godzinach nasz samolot wylądował, gdy wyszliśmy z samolotu po raz kolejny to co zobaczyłam szokowało.  Wsiedliśmy w taksówkę i podjechaliśmy pod samą wieżę. Harry zaprowadził nas do windy gdzie udaliśmy się na sam szczyt, widok z góry był jeszcze lepszy niż z dołu. Nagle zauważyłam jak Styles chwyta mnie za dłoń i  klęka przede mną wyjmując w tym samym czasie pudełeczko.
- Pamiętam skarbie, jak mówiłaś że chciałabyś swojego własnego księcia, który pewnego dnia się zjawi i oświadczy ci się na wieży Eiffla, bo jest to miasto miłości. Więc stoję tu teraz przed tobą i proszę cię żebyś została moją księżniczką. Wyjdziesz za mnie?- w oczach miałam łzy nie mogłam uwierzyć co się dzieje w tej chwili, pozwoliłam łzą spływać po moich policzkach.
- Tak! – rzuciłam  się na Harrego rozpłakana, a on przytulając mnie do siebie jak najmocniej, po czy założył mi pierścionek na palec.
*Tydzień później*
Ten tydzień był najwspanialszy w moim życiu. Pojechaliśmy do moich i Hazzy rodziców oświadczając im że jesteśmy zaręczeni. Potem do chłopaków i innych naszych wspólnych znajomych.
*Miesiąc później*
Od  tygodnia w gazetach pojawiają się plotki na temat „związku” Harrego z Taylor, ale ja w to nie wierzę, przecież jesteśmy zaręczeni a oni są tylko przyjaciółmi.  Dzisiaj loczek musiał wyjść i pewnie wróci wieczorem, a ja postanowiła udać się na zakupy. Szłam uliczkami patrząc na różne sklepy. Nagle zauważyłam Stylesa i Swift razem siedzących w kawiarni. Widziałam jak Taylor się na mnie spojrzała a potem wpiła się w usta Harrego nie mogłam wytrzymać i szybko chciałam uciec ( w tej chwili loczek zorientował się że to zobaczyłaś i zaczął biec za tobą). Nagle poczułaś wielką siłę która w ciebie uderza, ból, krzyk, i biegnącego Harrego potem straciłaś przytomność. Obudziłaś się w szpitalu, ale nie mogłaś nic zobaczyć, wszędzie była ciemność. Usłyszałam że ktoś wchodzi.
- Kim jesteś?
- Jestem lekarzem widzę że się obudziłaś.
- Tak. Dlaczego ja nic nie wiedzę?
- Przykro mi, ale podczas wypadku, uszkodził się pani wzrok i niestety nic nie dało się zrobić przykro mi, ale pani jest niewidoma.- w tym momencie rozpłakałam się nie wiedziałam co jest gorsze to że Harry mnie zdradził czy to że już nigdy nie zobaczę- Możliwy jest  przeszczep , kiedy znajdzie się tylko dawca od razu panią poinformujemy. Pani rodzice są w drodze, a pani narzeczony czeka na korytarzu, wpuścić go?
- Tak, proszę i dziękuje panu.- słyszałam zamykające się drzwi i za chwilę znowu się otwarły stwierdziłam że to Styles, szybko odwróciłam głowę chociaż nie musiałam.
- Kochani, dobrze się czujesz co ci jest? Lekarze nie chcieli mi nic powiedzieć, proszę spójrz na mnie.
- Jak mam spojrzeć skoro jestem ślepa rozumiesz, jestem ślepa!
- Ale jak to? To nie możliwe!
- A jednak możliwe. To przez ciebie. Wszystko widziałam jak się całujecie,  jeszcze wtedy widziałam.
- Ale to nie tak, ja tego nie chciałem!
- Jakbyś nie chciał to byś nie oddał pocałunku, a ja wszystko widziałam! Nie chcę cię znać ,  wynoś się z stąd- wzięłam pierścionek który dał mi na zaręczyny i gdzieś nim rzuciłam.
- Ale proszę [ T.I ] daj mi szanse proszę!
- Nie rozumiesz słów: nie chcę cię znać ?! Wynoś się z stąd i z mojego życia również!
- Zapamiętaj że cię kochałem, kocham i będę kochać.
Usłyszałam trzask zatrzaskujących się drzwi, odetchnęłam i wróciłam do wspomnień  z zaręczyn.
- Pamiętam skarbie, jak mówiłaś że chciałabyś swojego własnego księcia, który pewnego dnia się zjawi i oświadczy ci się na wieży Eiffla, bo jest to miasto miłości. Więc stoję tu teraz przed tobą i proszę cię żebyś została moją księżniczką. Wyjdziesz za mnie?
 Te słowa zostały we mnie.
*Dwa tygodnie później*
Od czasu rozstania z loczkiem mieszkałam u rodziców, pomagali mi we wszystkim. Mój brat także okazał się pomocny. Siedziałam jak zawsze w salonie pijąc zrobioną przez mojego brata czekoladę i rozmawiając o tysiącach rzeczy. Nagle zadzwonił mój telefon, brat mi go odebrał po czym podał.
- Słucham?
- Dzień dobry. Tu doktor Brown to ja rozmawiałem z panią w szpitalu.
- Tak wiem.
- A więc mamy dla pani dobrą wiadomość : znalazł się dawca dla pani oczu.
- Naprawdę dziękuje!
- Operacja będzie jutro o 12.
-Dobrze, dziękuje!
Opowiedziałam wszystko rodzicom i bratu, nie mogąc doczekać się jutra zasnęłam.
Przed 12 byłam w szpitalu, lekarze przygotowali mnie do operacje po czym dali mi jakiś lek po którym odpłynęłam.
Obudziłam się i mogłam wszystko zobaczyć! Nie wierzyłam, po kilku godzinach wychodziłam już ze szpitala, nagle zatrzymał mnie lekarz.
- To dla pani, od dawcy, prosił aby to pani dać.
- Dziękuje i do widzenia.
W domu nie mogłam napatrzeć się na moje nowe oczy były piękne.
Postanowiłam otworzyć list od dawcy.
Hej mała to jedyna rzecz jaką mogłem zrobić dla ciebie przed odejściem, przecież to przeze mnie cierpiałaś. Pamiętaj kochałem, kocham i będę cię kochać skarbie.
To co tam był zszokowało mnie, zauważyłam że w środku jeszcze coś jest. Był to pierścionek który Harry dał mi na zaręczyny. Teraz to do mnie dotarło Hazz dał mi swoje oczy to nie możliwe! Przejrzałam się w lutrze były bardzo podobne do jego ale to nie może być prawdą. Wyciągnęłam nasze wspólne zdjęcie i to co zobaczyłam przeraziło mnie. To były jego oczy! Ja mam jego oczy! Za to co mu powiedziałam on się dla mnie poświęcił!
 
W TYM SAMYM CZASIE
 Harry siedział na ławce mając na sobie okulary słoneczne i trzymając w dłoni ich wspólne zdjęcie które i tak nie mógł zobaczyć, przynajmniej mógł zrobić to dla niej. Koło niego usiedli przyjaciele którzy pomogli mu wstać i zacząć nowe życie bez wzroku, za to wiedział że dziewczyna która jest jego jedyną ma jego oczy i nie musi już cierpieć.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Czekam na wasze opinie o tym imaginie. Dziękuje za komentarze pod moimi treściami. Napiszcie mi czy wam się on podoba??
Nika

13 komentarzy:

  1. OMG
    to jest najpięknieszy imagin jaki do tej pory czytałam <3<3

    Oddał jej swoje oczy nie no ryczę


    tak się dla niej poświęcił
    omg <3<3<3<3

    rycze


    Kocham Cię zaj. rąbisty <3<3<3

    Kocham<3<3

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  2. AWWWWWWWWWW <3<3<3<3 POPŁAKAŁAM SIĘ :'( TO TAKIE SŁODKIE <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku to najpiękniejszy imagin jaki kiedy kolwiek czytałam! Żeby tak się poświęcić dla ukochanej osoby <3333 Dziękuję i kocham :* Gabrysia Kubala

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę.Popłakałam się przy imaginie. Kurde genialny naprawdę ale dodaj drugą część czy coś proszęę. :) Zakochałam się w tym imaginie i tyle. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, chyba nie zrobisz nam tego i nie dodasz drugiej części!
    Laurel xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojeeej *___*
    Świetne. Aż mi łzy się zakręciły w oczach.
    Genialne ;3
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz
    Zapraszam na nowy rozdział na http://hiheeuih.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny imagin, wzruszyłam się :`(

    OdpowiedzUsuń
  9. ładnir i wgl ale czy tobie ostatnio brakuje weny czy cos? Bo to wygląda jak bys pisała na siłe... Ale pomysły swietne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ten imagin wygląda ci jakby Nika nie miała weny????? TO jest swietne !!!! Takie urocze i wzruszające <3 Dla mnie brak jej weny to BZDUUURA!!!!
      Pozdrawiam Melody Horan <3

      Usuń
  10. Świetny imagin! Poryczalam sie! <33 Nie no jednym słowem to ten imagin jest PER-FECT! Pozdrawiam aaa ii napisalabys imagin z Louisem taki jakiś słodki? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak jasne, a jeśli masz jakiś pomysł na niego mój ask: blogger_com lub e-mail: onedirectionpoland24@interia.pl i napisz dla kogo
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  12. To da się komuś przeszczepić oczy ?

    OdpowiedzUsuń