Dziękuję dziewczynie, która podsunęła mi ten pomysł
(niestety nie mogę napisać imienia, ponieważ przez przypadek ta wiadomość została usunięta, ale jeżeli to czytasz to będziesz wiedziała, że to twój pomysł)
Nie wiem, czy o to chodziło, ale wyszło jak wyszło :D
Dedykuję tego imagina Vicky Horan.
Bardzo prosiłaś, więc jest ^^ Dziękuję, że czytasz i komentujesz :*
W
najlepszym klubie w Londynie pracował Harry. Młody, przystojny i wysoki chłopak
o zielonych oczach i kręconych brązowych włosach. Postanowiłaś się tam wybrać
na dyskotekę. Zawsze się wyzywająco ubierałaś. Faceci na ulicach się za tobą oglądali i
właśnie o to ci chodziło. Niedawno poznałaś grupkę mięśniaków. Zaproponowali,
abyś poszła z nimi do tego klubu. Bez zastanowienia się zgodziłaś, lecz to
chyba nie był dobry pomysł.
Po
wejściu do klubu od razu udałaś się do baru zamówić jakiegoś drinka. Barman był
mega przystojny i gdy cię ujrzał ukazał rząd swoich białych zębów. Na jego
policzkach pojawiły się dwa słodkie dołeczki. Odwzajemniłaś uśmiech i zamówiłaś
napój z procentami. Później udałaś się do stolika przy którym siedzieli twoi
nowi „koledzy”. Co jakiś czas spoglądałaś w stronę baru. Gdy wypiłaś drinka
postanowiłaś iść po następnego, a potem po kolejnego i kolejnego. Byłaś już
nieco wstawiona.
M: To
co mała, może się trochę zabawimy??- zapytał z obleśnym uśmiechem. Nie byłaś
żadną dziwką i nie planowałaś się puszczać z każdym facetem.
T:
Sorry, ale nie- już chciałaś wstać, lecz mężczyzna złapał cię mocno za rękę i
wstał.
M: Mi
się nigdy nie odmawia. Masz się nie odzywać i robić co ja chcę, bo inaczej coś
ci się stanie- strasznie się bałaś, lecz pokiwałaś głową na tak. Mężczyzna
złapał cię pod rękę i zaczęliście się kierować w stronę bocznego wyjścia.
Przechodząc obok baru chłopak za nim stojący patrzył na ciebie takim wzrokiem
jakby wszystko wiedział. Facet pociągnął cię mocniej za rękę i już mogliście
być na zewnątrz. Mięśniak popchnął cię na ścianę i zaczął cię całować.
Próbowałaś się wyrwać, lecz bez szans. Powoli jego ręce kierowały się pod twoją
bluzkę i jeździły po całym twoim ciele. W momencie gdy chciał ją zdjąć ktoś
wybiegł z budynku. Zobaczyłaś, że to loczek. Chłopak rzucił się na faceta i
zaczęli się bić. Kędzierzawy dostał parę razy w twarz i upadł na ziemię. Mężczyzna
jeszcze do niego podszedł i kopnął chłopaka w brzuch. Po wszystkim jakby nigdy
nic odszedł zostawiając cię z nieprzytomnym. Podbiegłaś do niego i wyjęłaś ze
swojej torebki telefon. Od razu zadzwoniłaś po karetkę. Przyjechali po 10
minutach. Powiedziałaś co się stało i pojechałaś za nimi taksówką do szpitala. Nie mogłaś go zostawić tak
samego. W końcu uratował cię. Musiałaś mu się jakoś odwdzięczyć. Nawet nie
wiesz jak ma na imię. Po dotarciu na miejsce zapłaciłaś, podziękowałaś
kierowcy i od razu udałaś się do ogromnego budynku. Pielęgniarki powiedziały,
gdzie w tej chwili jest loczek. Robili mu jakieś badania, więc usiadłaś na
jednym z krzeseł i czekałaś. Po jakimś czasie z sali wyszedł lekarz. Podbiegłaś
do niego.
T:
Doktorze i co z nim?- zapytałaś bardzo zmartwiona.
D:
Pani jest jego dziewczyną, o którą się tak pyta?- pokiwałaś głową, bo co innego
mogłaś zrobić, żeby dowiedzieć się jak się czuje- Z Harrym jest już lepiej. Ma
dużo siniaków i złamane żebro. Ale za kilka dni powinien już wyjść.
T: A
czy mogę do niego wejść?
D:
Oczywiście, na pewno się ucieszy- odpowiedział z uśmiechem, ty odwdzięczyłaś
się tym samym i zapukałaś do drzwi sali nr 43.
H:
Proszę- odpowiedział z bólem. Wyjrzałaś zza drzwi i powoli wchodziłaś do
pomieszczenia. Chłopak na twój widok lekko się uśmiechnął.
T:
Hej, wiesz, że od niedawna jestem twoją dziewczyną? Inaczej by mnie tu nie
wpuścili- mówiłaś podchodząc do łóżka.
T:
Harry, jak się czujesz? Widzę, że nie za dobrze.
H:
Jest ok, ale zawsze mogłoby być lepiej. Jak masz na imię?
T:
[T.I].
Przez
długi czas rozmawialiście, lecz niestety musiałaś wracać do domu, bo czas
odwiedzin się skończył. Pocałowałaś chłopaka w policzek i wróciłaś do domu.
Byłaś bardzo zmęczona. Poszłaś wziąć szybki prysznic i położyłaś się spać.
*Następny
dzień*
Obudziły
cię promienie słonecznie, które za nic nie pozwalały ci kontynuować snu.
Podniosłaś leniwie powieki i przewróciłaś się na plecy. Poleżałaś chwilę i
niestety musiałaś wstać. Dzisiaj planowałaś pojechać do Harrego. Coś w nim było
takiego, że przyciąga jak magnez. Gdy rozmawialiście czułaś się jakbyście znali
się całe życie, a tak naprawdę znacie się kilka godzin. Wyciągnęłaś z szafy
odpowiednie do pogody ubrania, a że było strasznie gorąco (co na Londyn jest
dziwne) wybrałaś bluzkę na ramiączkach do tego spódniczka i koturny, z którymi
nie możesz się rozstać. Poszłaś do łazienki, odświeżyłaś się i przebrałaś.
Następnie poszłaś coś zjeść
i mogłaś już jechać do szpitala.
Droga
zajęła ci 40 minut, ponieważ o tej porze w tym mieście są ogromne korki.
Zapłaciłaś kierowcy i udałaś się w stronę szpitala. Przywitałaś się z
pielęgniarkami i poszłaś do sali Harrego. Zapukałaś i weszłaś. Okazało się, że
w pomieszczeniu jest również lekarz.
T:
Dzień dobry- uśmiechnęłaś się lekko.
H:
Cześć kochanie. Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłem- podeszłaś do łóżka
chłopaka i chciałaś go pocałować w policzek, lecz ten miał zupełnie inny plan.
Wpił się w twoje usta. Pocałunek być coraz to bardziej namiętny, ale
opamiętaliście się, bo w sali był też lekarz. Zaczerwieniłaś się.
T:
Przepraszam, a jak z Harrym?
D:
Wszystko w porządku. Już jutro będzie go pani miała tylko dla siebie-
spojrzałaś na loczka i szeroko się uśmiechnęłaś.
T:
Dziękuję- mężczyzna opuścił pomieszczenie.
H:
Może to powtórzymy?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem- Nie daj się prosić,
kotku.
T: Co
ty…- nie dokończyłaś, bo chłopak brutalnie wpił się w twoje usta. Od razu
oddałaś pocałunek- Wow, to było jeszcze lepsze niż wcześniej.
H:
Muszę ci coś powiedzieć. Ja wczoraj specjalnie powiedziałem lekarzowi, że
jesteś moją dziewczyną, bo strasznie mi się spodobałaś, a jak zobaczyłem, że
idziesz z tym gościem to wiedziałem, że to nie wróży nic dobrego. Postanowiłem
wyjść za wami. Dobrze, że to zrobiłem, bo nie wiem co mogłoby się stać…
T:
Ale się nie stało, bo mój kochany książę mnie uratował. Dziękuję ci za to. Ja
też się w tobie zakochałam. Już wcześniej przychodziłam do tego klubu i
widziałam cię. Spodobałeś mi się, więc postanowiłam przychodzić tam każdego
wieczora, tylko po to aby się na ciebie trochę pogapić. Wiem, że to głupie-
zaczerwieniłaś się i spuściłaś głowę, aby chłopak nie mógł zobaczyć twoich
rumieńców.
H:
Znamy się niecały dzień, a ja nie potrafię przestać o tobie myśleć. Jak wczoraj
poszłaś czułem się tak dziwnie, jakby mi czegoś brakowało. Kocham cię i nie
obchodzi mnie jaka byłaś czy jesteś. Nie przeszkadza mi
twój styl, bo jest piękny. W ogóle dzisiaj wyglądasz przepięknie- po tych
słowach musnął twoje usta- Chciałabyś być moją dziewczyną?
T:
Harry, oczywiście, że tak. Kocham cię mój ty wariacie- po raz kolejny
pocałowaliście się.
H: Ja
ciebie też kotku.
Następnego
dnia twój chłopak wyszedł ze szpitala. Tego faceta, co pobił Harrego zamknęli
za próbę gwałtu i brutalne pobicie. Loczek zaproponował ci, abyś z nim
zamieszkała. Zgodziłaś się. Jesteście ze sobą bardzo szczęśliwi.
___________________________________________________________
Wiem, że ostatnio był Harry
Znowu taki dziwny i z takim samym zakończeniem. Ja nie wiem co z tym mam, że po jednym dniu od razu są parą. No ale nic na to nie poradzę :)
Znowu taki dziwny i z takim samym zakończeniem. Ja nie wiem co z tym mam, że po jednym dniu od razu są parą. No ale nic na to nie poradzę :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim moim imaginem i oczywiście zapraszam do komentowania tego :)
Agan :*
Ooooh...Dzięuję za dedykację <333
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin...:)
No racja ostatnio końcówki masz podobne ale to nic i tak są wspaniały :D
Pozdrawiam Vicky :)
"Kocham cię mój ty wariacie"
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podoba twój blog zapraszam również do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://thelittleimagineaboutharry.blogspot.com/