czwartek, 11 lipca 2013

Imagin Liam C:

Byłaś normalną nastolatką. No może nie do końca normalną, bo znałaś One Direction. Od małego przyjaźniłaś się z Liamem. Doszło nawet do tego, że byliście razem, ale nie na długo, bo chłopcy musieli wyjechać i Liam z tobą zerwał. Nie załamywałaś się tylko cały czas szłaś do przodu. Przecież nie zerwaliście przez to kontaktu. Jesteście przyjaciółmi i macie ze sobą kontakt. Nawet lepszy niż wcześniej. To cię cieszyło najbardziej.
Pewnego dnia jak codziennie wracałaś do domu autobusem. Wszystkie miejsca były zajęte oprócz jednego koło jakiegoś chłopaka w kapturze. Byłaś zmęczona i nie miałaś ochoty stać, więc postanowiłaś usiąść na wolnym miejscu.
T: Przepraszam… wolne?- zapytałaś się dla upewnienia.
C: Taa… [T.I]?
T: Liaś- rzuciłaś mu się na szyję. Wszyscy ludzie będący w autobusie spojrzeli się na was jak na głupków.
L: Siadaj i opowiadaj co tam u ciebie…
Zaczęliście rozmawiać. Powiedziałaś mu co działo się u ciebie, gdy go nie było, a on opowiedział tobie o chłopcach i trasie. Autobus zatrzymał się na przystanku, na którym wysiedliście.
L: No to teraz możemy się normalnie przywitać- wskoczyłaś chłopakowi w ramiona. On uniósł cię i lekko musnął twoje usta. Tego się nie spodziewałaś, lecz oddałaś mu pocałunek. Tak  bardzo się stęskniłaś za smakiem jego ust. Gdy już się od siebie oderwaliście spojrzeliście w swoje oczy. Znowu poczułaś się tak wyjątkowo.
T: Tęskniłam za tobą, nawet nie wiesz jak bardzo- powiedziałaś nadal głęboko patrząc w oczy chłopaka. Ten tylko się uśmiechnął i ponownie pocałował.
L: Czy zechcesz ponownie zostać moją dziewczyną.
T: Liam… To nie jest takie proste… Ja nie chcę tego przeżywać kolejny raz… Nie chcę cię stracić…
L: Ale mnie nie stracisz. Pojedziesz ze mną. Niedługo kończysz szkołę i będziesz wolna.
T: Gdzie byśmy mieli jechać?
L: Jak to gdzie? Do Londynu. Wiem, że to jest twoje największe marzenie. A ja je teraz spełnię.
T: To prawda… Ale to nie znaczy, że z Toba pojadę. Nie chcę zostawiać tutaj przyjaciół, a przede wszystkim rodziny. Jak wyjadę nie będziemy się za często widzieć, a przecież wiesz jacy oni są dla mnie ważni.
L: Można to zupełnie inaczej załatwić. Kochanie o nic się nie martw. Zrobię wszystko, abyś ze mną pojechała i najważniejsze żebyś była szczęśliwa- lekko musnął twoje usta. Później złapał cię za rękę i poszliście w stronę twojego domu. Droga nie zajęła wam więcej niż 5 minut. W domu jak zwykle o tej porze nie było nikogo. Twoi rodzice pracują do późna, a rodzeństwo ma coś lepszego do roboty, więc jesteś sama. Chłopak po wejściu do przedpokoju zaczął się rozglądać na wszystkie strony, tak jakby czegoś szukał.
L: Nic się tutaj nie zmieniło.
T: A co się miało zmienić?- powiedziałaś lekko zdziwiona, lecz z szerokim uśmiechem na twarzy.
L: No nie wiem. A może… pójdziemy do twojego pokoju?- mówiąc to powoli zbliżał się do ciebie.
T: Proszę cię przestań-zaśmiałaś się- Lepiej myśl jak mnie przekonać do wyjazdu, bo ja tak łatwo się nie poddam, a teraz idę robić lekcje, bo w końcu jutro szkoła.
L: Przyjechałem tu specjalnie dla ciebie, a ty mnie po prostu olewasz- zrobił smutną minkę.
T: No już nie gniewaj się- przybliżyłaś się do niego i lekko musnęłaś jego usta- wiem, że ci za chwilę przejdzie.
Poszłaś do swojego pokoju z zamiarem zrobienia pracy domowej. Jeszcze 2 tygodnie i wszystko się skończy. Prawdopodobnie wyjedziesz do Londynu i wszystko się zmieni. Bardzo chciałaś tego wyjazdu, ale niech się chłopak trochę pomęczy. Zobaczymy co wymyśli ;)
Po godzinie skończyłaś i włączyłaś laptop. Postanowiłaś się przebrać. Następnie położyłaś się na łóżku i zaczęłaś przeglądać Facebooka, Twittera i inne stronki. Nie było nic ciekawego, więc postanowiłaś wyłączyć komputer i zejść na dół. Ciekawiło cię co w tym czasie robił Liam. Niby taki spokojny, ale czasem miał różne odpały ^^

Powoli schodziłaś po schodach. Poczułaś piękny zapach. Poszłaś do kuchni, w której ujrzałaś krzątającego się z kąta w kąt Liama. Oparłaś się o framugę drzwi i przyglądałaś się jego dokonaniom.
L: Nie patrz się tak na mnie, bo to stresuje- powiedział odwrócony do ciebie tyłem. „Jak on w ogóle mógł wiedzieć, że ja tam stoję”- pomyślałaś.
T: Jeszcze nie raz zobaczę cię w takiej roli, więc się przyzwyczajaj kotku.
L: Hmm… Czy to była jakaś propozycja?- podszedł do ciebie. Momentalnie twoje ręce znalazły się na jego karku. On objął cię w talii. Już mieliście się pocałować, lecz przerwały wam głosy dochodzące z przedpokoju.
S: Ooo Liam… Co ty tu robisz???- zapytała mocno zdziwiona siostra.
L: Przyjechałem do swojej dziewczyn- wymawiając te słowa głęboko patrzył w twoje niebieskie oczy.
B: Od kiedy wy jesteście razem, przecież zerwaliście- do rozmowy przyłączył się twój brat.
T: Rozstaliśmy, ale znowu jesteśmy razem, zadowoleni?- spojrzałaś na nich z szerokim uśmiechem- A tak w ogóle to gdzie są rodzice?
M: Tu jesteśmy- odpowiedziała na twoje pytanie mama- A coś się stało, że się o nas pytasz, córeczko.
L: W sumie to tak.
Ta: Tylko mi nie mówcie, że [T.I] jest w ciąży- wszystkie oczy zwróciły się na ciebie.
T: Co ty tato?? Oszalałeś?
Ta: No to teraz wszystko przeżyję- odpowiedział z szerokim uśmiechem.
L: To może najpierw zjemy obiad, a potem porozmawiamy- zaproponował Li.
M: Ugotowałeś coś dla nas? Jesteś wspaniały!
T: Mamo, nie zapominaj, że to mój chłopak i że jest zajęty- na te słowa wszyscy się zaśmiali.
Razem z Liamem nakryliście do stołu, a później podaliście obiad. Wszystkim bardzo smakował.
M: No to jak już zjedliśmy, to powiedzcie w końcu o co chodzi, bo ja zwariuję.
L: Chodzi o to, że chciałbym, aby [T.I] zamieszkała ze mną w Londynie. Tylko, że jej bardzo zależy na tym, aby była przy niej rodzina, więc tak sobie pomyślałem, że może państwo pojechaliby razem z nami. Ja mam dom, w którym byście zamieszkali, a [T.I] mieszkałaby ze mną i chłopakami. Kupię wam bilety. Nie będziecie musieli się o nic martwić. Tylko błagam zgódźcie się na to, bo nie chciałbym znowu tracić kobiety mojego życia- po ostatnim zdaniu chłopak wpił się w twoje usta. Rodzice i rodzeństwo byli zszokowani. I tak wszystko zależało od taty, który zawsze podejmował decyzję. Wszystkie oczy tym razem zwróciły się w jego stronę. Każdy wyczekiwał odpowiedzi.
Ta: Wiesz, że to bardzo trudna decyzja- zwrócił się do Liama- Tu mamy pracę, a tam nie będziemy mieli nic.
L: O pracę się nie martwcie, bo o wszystkim pomyślałem. Jesteście zatrudnieni na tych samych stanowiskach w tej samej firmie co tu, tylko, że tamta jest  w Londynie.
M: Powtarzam ci to już dzisiaj drugi raz, ale ty naprawdę jesteś niesamowity.
T: Tato, a więc…
Ta: No dobrze. Zgadzam się. W końcu jakaś zmiana nam się przyda. No nie???
Wszyscy zaczęli się cieszyć. Wskoczyłaś Liamowi w ramiona. On po raz kolejny dzisiaj cię pocałował. Teraz wszystko miało być idealne i takie było.

Po 2 tygodniach przeprowadziliście się do Londynu na stałe. Nie zamierzacie wracać do wcześniejszego miejsca zamieszkania. Jedziesz razem z Liamem i chłopakami w trasę koncertową. Zapomniałaś o swoim poprzednim, beznadziejnym życiu. Wszystko jest tak jak sobie wymarzyłaś. 
____________________________________________________
Hejka :)
Dodałam imagina o Liamie, wiem że niedawno był ale nie miałam nic innego na laptopie.
Niallowa miała dzisiaj dodać kolejną część imagina o Zaynie, ale ma nieplanowany wyjazd i nie ma dostępu do komputera za co was BARDZO przeprasza :)
Piszcie jak wam się podoba 
Do następnego kocham was Agan :*

5 komentarzy:

  1. Jezuuus...dziękuję ci,że wysłałaś mi linka na tw bloga.Kocham czytać imaginy!!
    Gdybyś mogła informować mnie na moim blogu o nowych imaginach byłabym wdzięczna.<3333
    http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/
    Z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny imaign. Czekam na kolejny.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
    all-you-need4.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie . ^^
    Zapraszam wszystkich do mnie :
    http://imaginyonedirection6969.blogspot.com/
    Natalia . ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe !!
    oby tak dalej;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Super Super

    OdpowiedzUsuń