Byłaś normalną
nastolatką. No może nie do końca normalną, bo znałaś One Direction. Od małego
przyjaźniłaś się z Liamem. Doszło nawet do tego, że byliście razem, ale nie na
długo, bo chłopcy musieli wyjechać i Liam z tobą zerwał. Nie załamywałaś się
tylko cały czas szłaś do przodu. Przecież nie zerwaliście przez to kontaktu.
Jesteście przyjaciółmi i macie ze sobą kontakt. Nawet lepszy niż wcześniej. To
cię cieszyło najbardziej.
Pewnego
dnia jak codziennie wracałaś do domu autobusem. Wszystkie miejsca były zajęte
oprócz jednego koło jakiegoś chłopaka w kapturze. Byłaś zmęczona i nie miałaś
ochoty stać, więc postanowiłaś usiąść na wolnym miejscu.
T:
Przepraszam… wolne?- zapytałaś się dla upewnienia.
C:
Taa… [T.I]?
T:
Liaś- rzuciłaś mu się na szyję. Wszyscy ludzie będący w autobusie spojrzeli się
na was jak na głupków.
L:
Siadaj i opowiadaj co tam u ciebie…
Zaczęliście
rozmawiać. Powiedziałaś mu co działo się u ciebie, gdy go nie było, a on
opowiedział tobie o chłopcach i trasie. Autobus zatrzymał się na przystanku, na
którym wysiedliście.
L: No
to teraz możemy się normalnie przywitać- wskoczyłaś chłopakowi w ramiona. On
uniósł cię i lekko musnął twoje usta. Tego się nie spodziewałaś, lecz oddałaś
mu pocałunek. Tak bardzo się stęskniłaś
za smakiem jego ust. Gdy już się od siebie oderwaliście spojrzeliście w swoje
oczy. Znowu poczułaś się tak wyjątkowo.
T:
Tęskniłam za tobą, nawet nie wiesz jak bardzo- powiedziałaś nadal głęboko
patrząc w oczy chłopaka. Ten tylko się uśmiechnął i ponownie pocałował.
L: Czy
zechcesz ponownie zostać moją dziewczyną.
T:
Liam… To nie jest takie proste… Ja nie chcę tego przeżywać kolejny raz… Nie
chcę cię stracić…
L: Ale
mnie nie stracisz. Pojedziesz ze mną. Niedługo kończysz szkołę i będziesz
wolna.
T:
Gdzie byśmy mieli jechać?
L: Jak
to gdzie? Do Londynu. Wiem, że to jest twoje największe marzenie. A ja je teraz
spełnię.
T: To
prawda… Ale to nie znaczy, że z Toba pojadę. Nie chcę zostawiać tutaj
przyjaciół, a przede wszystkim rodziny. Jak wyjadę nie będziemy się za często
widzieć, a przecież wiesz jacy oni są dla mnie ważni.
L:
Można to zupełnie inaczej załatwić. Kochanie o nic się nie martw. Zrobię
wszystko, abyś ze mną pojechała i najważniejsze żebyś była szczęśliwa- lekko
musnął twoje usta. Później złapał cię za rękę i poszliście w stronę twojego
domu. Droga nie zajęła wam więcej niż 5 minut. W domu jak zwykle o tej porze
nie było nikogo. Twoi rodzice pracują do późna, a rodzeństwo ma coś lepszego do
roboty, więc jesteś sama. Chłopak po wejściu do przedpokoju zaczął się rozglądać
na wszystkie strony, tak jakby czegoś szukał.
L: Nic
się tutaj nie zmieniło.
T: A
co się miało zmienić?- powiedziałaś lekko zdziwiona, lecz z szerokim uśmiechem
na twarzy.
L: No
nie wiem. A może… pójdziemy do twojego pokoju?- mówiąc to powoli zbliżał się do
ciebie.
T:
Proszę cię przestań-zaśmiałaś się- Lepiej myśl jak mnie przekonać do wyjazdu,
bo ja tak łatwo się nie poddam, a teraz idę robić lekcje, bo w końcu jutro
szkoła.
L:
Przyjechałem tu specjalnie dla ciebie, a ty mnie po prostu olewasz- zrobił
smutną minkę.
T: No
już nie gniewaj się- przybliżyłaś się do niego i lekko musnęłaś jego usta-
wiem, że ci za chwilę przejdzie.
Poszłaś
do swojego pokoju z zamiarem zrobienia pracy domowej. Jeszcze 2 tygodnie i
wszystko się skończy. Prawdopodobnie wyjedziesz do Londynu i wszystko się
zmieni. Bardzo chciałaś tego wyjazdu, ale niech się chłopak trochę pomęczy.
Zobaczymy co wymyśli ;)
Po
godzinie skończyłaś i włączyłaś laptop. Postanowiłaś się przebrać.
Następnie położyłaś się na łóżku i zaczęłaś przeglądać Facebooka, Twittera i
inne stronki. Nie było nic ciekawego, więc postanowiłaś wyłączyć komputer i
zejść na dół. Ciekawiło cię co w tym czasie robił Liam. Niby taki spokojny, ale
czasem miał różne odpały ^^
Powoli
schodziłaś po schodach. Poczułaś piękny zapach. Poszłaś do kuchni, w której
ujrzałaś krzątającego się z kąta w kąt Liama. Oparłaś się o framugę drzwi i
przyglądałaś się jego dokonaniom.
L: Nie
patrz się tak na mnie, bo to stresuje- powiedział odwrócony do ciebie tyłem.
„Jak on w ogóle mógł wiedzieć, że ja tam stoję”- pomyślałaś.
T:
Jeszcze nie raz zobaczę cię w takiej roli, więc się przyzwyczajaj kotku.
L:
Hmm… Czy to była jakaś propozycja?- podszedł do ciebie. Momentalnie twoje ręce
znalazły się na jego karku. On objął cię w talii. Już mieliście się pocałować,
lecz przerwały wam głosy dochodzące z przedpokoju.
S: Ooo
Liam… Co ty tu robisz???- zapytała mocno zdziwiona siostra.
L: Przyjechałem
do swojej dziewczyn- wymawiając te słowa głęboko patrzył w twoje niebieskie
oczy.
B: Od
kiedy wy jesteście razem, przecież zerwaliście- do rozmowy przyłączył się twój
brat.
T:
Rozstaliśmy, ale znowu jesteśmy razem, zadowoleni?- spojrzałaś na nich z
szerokim uśmiechem- A tak w ogóle to gdzie są rodzice?
M: Tu
jesteśmy- odpowiedziała na twoje pytanie mama- A coś się stało, że się o nas
pytasz, córeczko.
L: W
sumie to tak.
Ta:
Tylko mi nie mówcie, że [T.I] jest w ciąży- wszystkie oczy zwróciły się na
ciebie.
T: Co
ty tato?? Oszalałeś?
Ta: No
to teraz wszystko przeżyję- odpowiedział z szerokim uśmiechem.
L: To może
najpierw zjemy obiad, a potem porozmawiamy- zaproponował Li.
M:
Ugotowałeś coś dla nas? Jesteś wspaniały!
T:
Mamo, nie zapominaj, że to mój chłopak i że jest zajęty- na te słowa wszyscy
się zaśmiali.
Razem
z Liamem nakryliście do stołu, a później podaliście obiad. Wszystkim bardzo
smakował.
M: No
to jak już zjedliśmy, to powiedzcie w końcu o co chodzi, bo ja zwariuję.
L:
Chodzi o to, że chciałbym, aby [T.I] zamieszkała ze mną w Londynie. Tylko, że
jej bardzo zależy na tym, aby była przy niej rodzina, więc tak sobie
pomyślałem, że może państwo pojechaliby razem z nami. Ja mam dom, w którym
byście zamieszkali, a [T.I] mieszkałaby ze mną i chłopakami. Kupię wam bilety.
Nie będziecie musieli się o nic martwić. Tylko błagam zgódźcie się na to, bo
nie chciałbym znowu tracić kobiety mojego życia- po ostatnim zdaniu chłopak
wpił się w twoje usta. Rodzice i rodzeństwo byli zszokowani. I tak wszystko
zależało od taty, który zawsze podejmował decyzję. Wszystkie oczy tym razem zwróciły
się w jego stronę. Każdy wyczekiwał odpowiedzi.
Ta:
Wiesz, że to bardzo trudna decyzja- zwrócił się do Liama- Tu mamy pracę, a tam
nie będziemy mieli nic.
L: O
pracę się nie martwcie, bo o wszystkim pomyślałem. Jesteście zatrudnieni na
tych samych stanowiskach w tej samej firmie co tu, tylko, że tamta jest w Londynie.
M:
Powtarzam ci to już dzisiaj drugi raz, ale ty naprawdę jesteś niesamowity.
T:
Tato, a więc…
Ta: No
dobrze. Zgadzam się. W końcu jakaś zmiana nam się przyda. No nie???
Wszyscy
zaczęli się cieszyć. Wskoczyłaś Liamowi w ramiona. On po raz kolejny dzisiaj
cię pocałował. Teraz wszystko miało być idealne i takie było.
Po 2
tygodniach przeprowadziliście się do Londynu na stałe. Nie zamierzacie wracać
do wcześniejszego miejsca zamieszkania. Jedziesz razem z Liamem i chłopakami w
trasę koncertową. Zapomniałaś o swoim poprzednim, beznadziejnym życiu. Wszystko
jest tak jak sobie wymarzyłaś.
____________________________________________________
Hejka :)
Dodałam imagina o Liamie, wiem że niedawno był ale nie miałam nic innego na laptopie.
Niallowa miała dzisiaj dodać kolejną część imagina o Zaynie, ale ma nieplanowany wyjazd i nie ma dostępu do komputera za co was BARDZO przeprasza :)
Piszcie jak wam się podoba
Do następnego kocham was Agan :*
Jezuuus...dziękuję ci,że wysłałaś mi linka na tw bloga.Kocham czytać imaginy!!
OdpowiedzUsuńGdybyś mogła informować mnie na moim blogu o nowych imaginach byłabym wdzięczna.<3333
http://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/
Z góry dziękuję :)
Świetny imaign. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział.
all-you-need4.blogspot.com
Świetnie . ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich do mnie :
http://imaginyonedirection6969.blogspot.com/
Natalia . ♥
Wspaniałe !!
OdpowiedzUsuńoby tak dalej;D
Super Super Super
OdpowiedzUsuń