środa, 7 sierpnia 2013

Imagin Louis i Niall :D



Od roku jesteś z Louisem, gwiazdą i bożyszczem nastolatek. Nie przeszkadza ci to, że każda dziewczyna chciałaby być właśnie na twoim miejscu. Czujesz się taka wyjątkowa, że Loui wybrał właśnie ciebie. Gdy jesteście razem zachowujecie się tak jakby za moment któreś z was miało zniknąć i nigdy się nie pojawić. Dzisiaj umówiliście się u ciebie w mieszkaniu. Miał u ciebie nocować, bo za dwa dni rozstaniecie się na tydzień. To może wydawać się głupie, że czujecie się tak jakbyście rozstawali się na długie lata, ale bez siebie nie wyobrażacie sobie życia. Siedząc w salonie poczułaś wibracje w swojej kieszeni. Wyciągnęłaś telefon i odczytałaś wiadomość:
                                             Od: Loui
„Kotku wyjeżdżam od nas. Za 10 minut będę u ciebie.
Twój Louis XOXO „
Uśmiechnęłaś się tylko do ekranu i czekałaś na ukochanego. Nie trwało to długo, a usłyszałaś dzwonek do drzwi. Pobiegłaś otworzyć. Twoim oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha brunet. Bez dłuższego namysłu wpiłaś się w jego usta. Chłopak od razu oddał pocałunek. Poczułaś jak się uśmiecha. Ty w tej chwili robiłaś to samo. Tę magiczną chwilę przerwał telefon twojego chłopaka. Niechętnie oderwaliście się od siebie i Lou poszedł odebrać. 
Z uśmiechem na twarzy wróciłaś do salonu, bo chwilowo znajdowaliście się w przedpokoju. Nie chciałaś siedzieć bezczynnie, więc postanowiłaś pójść do kuchni zrobić coś do jedzenia. Przez przypadek usłyszałaś kawałek rozmowy swojego chłopaka z kimś kto do niego dzwonił.
„ Spokojnie, przecież mnie znasz, ona będzie moja jeszcze dzisiaj. Ja nigdy nie odpuszczam i mam to co chcę. Jest tak na mnie napalona, że spokojnie zaciągnę ją do łóżka, a po wszystkim dostanę od ciebie obiecaną kwotę i będziemy kwita”
To co usłyszałaś spowodowało ogromny ból w okolicy serca. Łzy napłynęły do twoich oczu i powoli spływały po lekko zaróżowionych policzkach. Twoje życie nie miało już najmniejszego sensu. Osoba, którą kochałaś chciała się tobą tylko zabawić. A ty mu tak cholernie ufałaś. Oddałabyś za niego życie. Zrobiłabyś wszystko, żeby nic mu się nie stało. A teraz? Teraz nie masz nic.
Louis nie spodziewający się tego, że mogłaś usłyszeć jego rozmowę, wszedł do kuchni z szerokim uśmiechem. Gdy zobaczył, że płaczesz podbiegł do ciebie i chciał cię dotknąć, lecz ty odsunęłaś się. Chciałaś być jak najdalej od niego.
L: Hej kotku, co się stało?
T: Nie nazywaj mnie tak- wydarłaś się na niego- Ty… Ty skurwysynie… Jak mogłeś mi to zrobić. Spieprzyłeś wszystko. Nienawidzę cię! Wynoś się z mojego domu raz na zawsze. Nie chcę cię już nigdy spotkać- mówiłaś płacząc.
L: Ale o co chodzi?- zapytał zdziwiony. 
T: Ile ten ktoś zapłaciłby ci za przespanie się ze mną? Co?- odpowiedziała ci cisza- Pytam się!!!- podniosłaś ton.
L: To nie tak…
T: A jak? Ten cały związek był zwykłą fikcją? Ty bydlaku… Masz w ogóle uczucia??? Wiesz co to jest miłość??? Szczerze współczuję dziewczynie, która kiedyś z tobą będzie.
L: Ja.. ja cię kocham… To miało być jeden raz…
T: Taak, jeden potem drugi i trzeci. Po kimś innym mogłabym się tego spodziewać, ale na pewno nie po tobie. Jednak tak się myliłam, tak cholernie się myliłam- kolejne gorzkie łzy wypłynęły z zaczerwienionych oczu.- Wynoś się…
L: Ale..
T: Nie rozumiesz co do ciebie mówię- podeszłaś do drzwi wyjściowych i otworzyłaś je- Wynoś się- krzyknęłaś do chłopaka, który zatrzymał się na chwilę przed tobą, lecz gdy zobaczył, że nie uda mu się nic powiedzieć wyszedł. Trzasnęłaś z całych sił drzwiami po czym zsunęłaś się na nich siadając na ziemi i chowając głowę w kolana. Dałaś upust emocjom. Płakałaś jak małe dziecko. Nie mogłaś przestać. Twój telefon od jakiegoś czasu dzwonił i dzwonił. W końcu wstałaś i podeszłaś do szafki, na której leżała komórka. Na wyświetlaczu zobaczyłaś „Niall dzwoni”. Przez chwilę zawahałaś się czy odebrać, lecz w końcu się zdecydowałaś.
T: Tak?- próbowałaś mówić tak jak zawsze, lecz głos ci drżał. Nie mogłaś nad tym zapanować.
N: Wiem co się stało. Za chwilę będę u ciebie. Proszę nie rób nic głupiego- rozłączył się.
Niall był dla ciebie kimś bardzo bliskim. Pewnie gdyby nie Louis to byłabyś teraz z blondynem. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez niego utkwiło ci w pamięci. Przez ten czas, co siedziałaś na ziemi i płakałaś do głowy wpadł ci jeden pomysł. Pobiegłaś do łazienki i wyciągnęłaś ze swojej kosmetyczki żyletkę. Kiedyś była to twoja najbliższa przyjaciółka. Do momentu aż poznałaś chłopców. Oni wywrócili twoje życie do góry nogami. Zapomniałaś o okaleczaniu się. Niestety teraz uzależnienie od robienia sobie krzywdy wróciło. Złapałaś ostry przedmiot i zaczęłaś nim jeździć po nadgarstkach, udach, brzuchu. To sprawiało ci ogromną przyjemność. W powietrzu poczułaś zapach krwi. Kiedyś to był twój ulubiony zapach. Teraz wspomnienia powróciły. Z uśmiechem poprzez łzy robiłaś coraz głębsze rany. Czerwona ciecz była wszędzie. Na twoich ubraniach, na podłodze.
W pewnym momencie ktoś z hukiem otworzył drzwi łazienkowe. Zobaczyłaś Horana ze  łzami w oczach. Podbiegł do ciebie i mocno przytulił. Wtuliłaś się w jego tors głośno płacząc. Chłopak nie przejmował się tym, że jest prawie cały we krwi. Nie obchodziło go to. Teraz liczyłaś się tylko ty. Podszedł do szafki i wyciągnął z niej bandaże i wodę utlenioną. Na jej widok lekko się skrzywiłaś.
N: Usiądź- wskazał na wannę- Ja się tym zajmę.
Zrobiłaś co ci kazał i chłopak mógł zacząć. Każdą ranę delikatnie przemywał wodą utlenioną. Syknęłaś, tak bardzo cię szczypało. Niall musnął skaleczone miejsce ustami i założył opatrunek. Tak robił z każdą raną. Był taki delikatny. Po wszystkim wziął cię na ręce, ponieważ widział, że nie masz siły i zaniósł cię do twojego pokoju. Położył na łóżku, po czym zajął miejsce, które jeszcze niedawno zajmował Lou. Objął cię ramieniem, a ty położyłaś głowę na jego torsie. Możecie pomyśleć, że to dziwne zachowanie, przecież dopiero co straciłaś miłość swojego życia, ale Niall również był twoją miłością, lecz nigdy nie mogłaś nikomu o tym powiedzieć. Blondyn wiedział o tym, sam obdarzał cię tym wspaniałym uczuciem. W tej chwili liczył się dla ciebie tylko on. Zapomniałaś o brunecie. Jedyne co ci o nim przypominało to te cholerne rany zrobione przed chwilą. Gdyby nie Niall, mogłabyś już nie żyć. Cięła byś się tak długo aż stracisz przytomność, a potem znowu i znowu, aż wykrwawiłabyś się na śmierć.
Wtulona w chłopaka odpłynęłaś w krainę snu.
Obudziłaś się około godziny 5.00. Nie mogłaś spać. Cały czas myślałaś o tym co chciał ci zrobić Louis. Byłaś na niego wściekła. Nigdy nikogo nienawidziłaś tak jak w tej chwili jego. Wstałaś i podeszłaś do szafy z zamiarem znalezienia jakiś ubrań na dzisiaj. Zerknęłaś jeszcze na słodko śpiącego Nialla. Był taki niewinny. Przejechałaś lekko dłonią po jego policzku. Chłopak uśmiechnął się przez sen. Wybrałaś z szafy ubrania i poszłaś do łazienki, lecz to co tam zobaczyłaś przypomniało ci o wszystkim, co stało się poprzedniego wieczora. Chciałaś zakryć rany i nie myśleć o nich, ale nawet przy delikatnym dotyku piekły jak cholera. Syknęłaś z bólu i postanowiłaś pójść po ręcznik papierowy, aby zmyć krew będącą wszędzie. Zajęło ci to 20 minut. Po wszystkim przebrałaś się, umyłaś zęby, twarz. Chciałaś odrobinę zatuszować czerwone i podkrążone oczy, więc zrobiłaś make-up. Następnie zeszłaś do kuchni w celu zrobienia czegoś na śniadanie. Była 6.00, a ty szykowałaś śniadanie, to trochę było dziwne. Postanowiłaś zrobić naleśniki. Musiałaś podwoić lub potroić ilość, bo jak Niall wstanie to pochłonie wszystko w ekspresowym tempie. W pewnym momencie poczułaś na swoich biodrach czyjeś ręce. Wiedziałaś do kogo należą. Odwróciłaś lekko głowę, aby ujrzeć jego twarz. Włosy sterczały mu we wszystkie możliwe strony, jego oczy hipnotyzowały. Chłopak oparł głowę na twoim ramieniu mocniej przytulając się do ciebie. Lekko się uśmiechnęłaś i powróciłaś do wcześniej wykonywanego zajęcia.
T: Jak się spało?
N: Bardzo dobrze, obudził mnie ten piękny zapach i nie mogłem się oprzeć, musiałem tu zejść. A tobie jak się spało?
T: Nie za dobrze. Co chwilę się budziłam.
N: Zjem i będę musiał lecieć, bo mamy wywiad.
T: Jasne, nie będę cię zatrzymywać. Dziękuję, że ze mną byłeś- chłopak na te słowa szeroko się uśmiechnął. Zaczęliście jeść naleśniki. Po skończonym posiłku posprzątałaś brudne talerze. Niall zaczął się zbierać.
N: Pa piękna, wpadnę później- pocałował cię w policzek- Nie zrób nic głupiego.
T: Obiecuję- lekko się uśmiechnęłaś i zamknęłaś drzwi za chłopakiem.
Poszłaś do salonu i usiadłaś na kanapie, by za chwilę znowu wstać. Postanowiłaś posprzątać cały dom.
Zaczęłaś od piętra, a następnie posprzątałaś dół. Zajęło ci to 4 godziny. Poszłaś do kuchni i wyjęłaś z lodówki butelkę wody, wyjęłaś z szafki szklankę i nalałaś do niej cieczy. Po chwili upiłaś łyk. Przerwał ci dzwonek do drzwi. Pobiegłaś otworzyć. Myślałaś, że to Niall, niestety myliłaś się.
T: Louis? Co ty tu robisz? Nie rozumiesz, że nie chcę cię znać?
L: Nie mogę sobie wybaczyć tego, że cię zraniłem. Nie chciałem tego. Jesteś najważniejszą dziewczyną w moim życiu. Kocham cię rozumiesz?- po tych słowach wpił się w twoje usta. Stałaś jak słup, ale w pewnym momencie się ocknęłaś i szybko odepchnęłaś chłopaka.
T: Co to ma być? Najpierw przychodzisz do mnie żeby się tylko pieprzyć za kasę, a teraz przychodzisz jak gdyby nigdy nic i mówisz mi, że mnie kochasz? Ja ci już nie wierzę. Nie wiem jak mogłam kochać kogoś takiego jak ty…- w twoich oczach stanęły gorzkie łzy. Łzy bólu.
L: Pewnie wolisz Nialla ode mnie… Dobra dam sobie spokój, ale wiedz, że cię bardzo bardzo bardzo kocham i nigdy nie przestanę.
T: Wyjdź!- łzy zaczęły spływać po twoich policzkach. Po twoich słowach brunet opuścił dom. Wszystkie wspomnienia dotyczące was wróciły. To jak byliście ze sobą szczęśliwi, jak spędzaliście ze sobą każdą wolną chwilę i obdarzaliście się pocałunkami. Jak wyznawaliście sobie miłość. Miałaś dość. Pobiegłaś do łazienki i wyciągnęłaś z szafki żyletkę. Ściągnęłaś bandaże na nadgarstkach i zaczęłaś robić nowe rany. Krew leciała coraz szybciej, a ty traciłaś siły, aż w końcu upadłaś na podłogę. Straciłaś przytomność.
W tej chwili do domu wszedł blondyn. Słysząc huk na górze, od razu tam pobiegł. Bał się tego co zobaczy. W momencie kiedy pokonywał schody wyjął telefon i zadzwonił po karetkę. W końcu wbiegł do łazienki. To co zobaczył przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Leżałaś cała zakrwawiona. Niall podbiegł do ciebie. Podniósł złapał cię za głowę i położył na swoich kolanach. Łzy ciurkiem leciały z jego oczu.
N: [T.I] proszę zostań ze mną, nie odchodź, KOCHAM CIĘ- wtedy do mieszkania wbiegł lekarz od razu zabrali cię do szpitala. Niall jechał za karetką.
Siedział cały czas w szpitalu i czekał aż się wybudzisz. Byłaś dla niego najważniejsza, nie obchodziły go koncerty, wywiady. Nic oprócz ciebie.
Otworzyłaś oczy, gdy chłopak to zobaczył szybko wybiegł z sali. Po chwili wrócił z lekarzem.
L: Jak się pani czuje?
T: Wszystko mnie boli- odpowiedziałaś z wielkim bólem.
L: Dobrze, że pani chłopak był na miejscu i wezwał pomoc. Inaczej nie udałoby się pani uratować. Proszę na siebie uważać. Niedługo powinna pani wrócić do domu.
T: Dziękuję- lekarz wyszedł z pomieszczenia, a ty spojrzałaś na Nialla- Tobie też dziękuję, że uratowałeś mi życie. Choć nie wiem po co mam żyć- wtedy chłopak przysunął się i wpił się w twoje usta. Od razu oddałaś pocałunek.
N: A teraz?
T: Teraz wiem- odpowiedziałaś z szerokim uśmiechem.
N: Nigdy już mi tego nie rób.
T: Obiecuję- musnęłaś jego usta- obiecuję.
___________________________________________________
Koniec :) 
Mam nadzieję, że się podoba. Coś mnie wzięło na imagina z dwoma chłopakami. Mam nadzieję, że nie jest taki zły.
Zostawiajcie swoje opinie w komentarzach ;)
Do następnego Agan :* 


9 komentarzy:

  1. Ojej Louis zachował się... strasznie, chamsko, wrednie..
    Matko, zabiłabym jakby ktoś mi coś takiego zrobił.
    No, ale Niall to słodziak...Pomógł jej oooh.;p
    Dobrze, że przeżyła i ją uratował.
    Świetny imagin ;D
    Podoba mi się xD
    Pozdrawiam Bella♥

    Zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. jak Louis mogl jej to zrobić?
    Dobrze, że Niall był w pobliżu.
    Cudownie i czekam na nn.

    ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY ROZDZIAŁ

    http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, świetne, boskie, genialne ♥
    Ale nie spodziewałabym się tego po Louis'ie :D
    http://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O ciulu ana...jakie to było słodkie...*.*
    Strasznie mi się podobało...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę straszne ale piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne!!! Nie mam pojęcia skąd bierzesz na to pomysły ♥
    Uwielbiam twoje imaginy :) tylko szkoda że nie był dłuższy
    Kiedy będzie następny????
    Pozdrawiam Devina :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny imaign. Skad ty bierzesz te wszystkie pomysły?
    Czekam na nn.
    Zapraszam do mnie na pierwszy rozdział.
    http://czerwona-planeta-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne kochana!!
    ten imagin tak mi się bardzo podoba, że musiałam skomentować!!
    po prostu cudo! Nie spodziewałam się, że ona potnie się kolejny raz, obiecała mu, że tego nie zrobi, a jednak zrobiła. Dobrze, że wszystko się pomyślnie skończyło :*
    PS.DO WSZYSTKICH!!
    Kolejny imagin pojawi się w piątek!! :*/N

    OdpowiedzUsuń
  9. Poryczałam się 3 razy ♥ piękny

    OdpowiedzUsuń