sobota, 11 maja 2013

Imagin Louis :D


Razem ze swoim starszym bratem mieszkałaś w Londynie. Wsi rodzice zginęli w wypadku samochodowym rok temu. Długo nie mogłaś pozbierać się po ich śmierci. Coraz częściej spędzałaś wieczory w klubie. Twój brat pracował tam jako barman. Nie chciałaś siedzieć sama w domu, więc wolałaś tam być razem z nim.
Pewnego wieczoru do klubu przyszedł przystojny brunet. Usiadł niedaleko Ciebie i zamówił wódkę. Cały czas się mu przyglądałaś. W pewnym momencie chłopak spojrzał w Twoją stronę i wasze spojrzenia się spotkały. Jego oczy były magiczne. Po prostu przeszywały Cię całą. Poczułaś się tak jakoś… inaczej. Miałaś motylki w brzuchu. W końcu odwróciłaś głowę w drugą stronę i zaczęłaś rozmawiać z Davidem. Kątem oka spoglądałaś w stronę tamtego chłopaka. Zobaczyłaś jak wstaje i idzie w twoją stronę. Usiadł na wysokim stołku obok Ciebie i zaczął rozmowę:
C: Jestem Louis, a ty?
T: [T.I].
L: Widziałem Cię już wcześniej, ale nie miałem odwagi podejść.
T: A dzisiaj wódka Ci pomogła?- odpowiedziałaś z uśmiechem.
L: Też, ale nie tylko, a co masz coś przeciwko temu, że do Ciebie zagadałem?
T: Nie. Wręcz przeciwnie.- w tamtej chwili spojrzałaś na Davida. Wiedziałaś, że wam się przyglądał.
L: Może się przejdziemy?
T: Z przyjemnością, ale poczekaj chwilę pójdę po swoje rzeczy- podeszłaś do brata i poprosiłaś go, aby przyniósł Twoje rzeczy.
D: A co idziesz z nim gdzieś?
T: Tak, a co?
D: Ty w ogóle wiesz kim on jest?- wtedy spojrzałaś na niego z pytającą miną- To Louis Tomlinson z One Direction. Siostra jakie ty masz szczęście!
T: Wiedziałam, że gdzieś go kiedyś widziałam.
D: Dobra leć już, bo twój chłopak się niecierpliwi- uderzyłaś go w ramię. On tylko pocałował Cię w policzek na pożegnanie.
Szybko podeszłaś do chłopaka. On uśmiechnął się i podał się rękę, którą złapałaś.
Wyszliście z klubu udając się w stronę parku. Cały czas trzymałaś jego dłoń.
Po dojściu na miejsce usiedliście na ławce. Było późno, więc na ulicach nie było żywej duszy. Tylko wy siedzieliście trzymając się za rękę.
Cały czas czułaś na sobie wzrok Louisa. Czułaś się wyjątkowo. Odwróciłaś głowę w jego stronę i właśnie w tamtej chwili chłopak złączył wasze usta w namiętnym pocałunku.
Gdy już się od siebie odkleiliście Lou zaczął rozmowę.
L: Jak Cię wcześniej zobaczyłem nie mogłem o tobie przestać myśleć. Zakochałem się w tobie.
W tamtej chwili wstałaś i zaczęłaś biec.
Nie wiesz dlaczego to zrobiłaś. Biegłaś w stronę domu cały czas płacząc. Gdy byłaś już na miejscu otworzyłaś drzwi i pobiegłaś do swojego pokoju. Rzuciłaś się na łóżko i płakałaś.
Chłopak zastanawiał się co takiego zrobił, ze uciekłaś. Szybko udał się do baru myśląc, że tam jesteś. Niestety nie miał racji. Zapytał się twojego brata
D: Co ty do cholery jej zrobiłeś?- zapytał mocno wkurzony
L: Ja nic. Poszliśmy do parku, trzymaliśmy się za ręce no i ją pocałowałem, a ona po tym wszystkim uciekła. Nie mam zielonego pojęcia co się stało.
D: Jedź do niej tu masz adres- David podał mu karteczkę z ciągiem liter. Lou spojrzał tylko na nią i biegiem pobiegł do samochodu.
Leżałaś i płakałaś. Nie mogłaś zapomnieć o tym co się stało. Louis Cię pocałował. Z rozmyśleń wyrwał Cię dzwonek do drzwi. Byłaś sama w domu, więc musiałaś otworzyć. Podeszłaś do drzwi i lekko nacisnęłaś klamkę. Do pomieszczenia wbiegł Lou.
T: Co ty tu robisz?
L: [T.I] powiedz mi co się stało… Bo ja nie wiem co ci zrobiłem.
T: Louis uwierz mi nie chcesz wiedzieć dlaczego.
L: Spokojnie mi możesz powiedzieć- podszedł do Ciebie i mocno przytulił, gdy wydostałaś się z jego objęć zaczęłaś mu o wszystkim opowiadać.
T: Ostatni mój chłopak był naprawdę kochany. Znaczy tak mi się przynajmniej wydawało. Byliśmy ze sobą już prawie rok. We wrześniu moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Kierowcą, który ich potrącił była siostra Josha. Próbowałam z nim być po tym wszystkim, ale jak widziałam jego siostrę nie mogłam jej wybaczyć tego co zrobiła. Tydzień przed naszym rozstaniem Josh zabrał mnie na mały wypad za miasto. Było wspaniale. Nagle zaczął się temat moich rodziców. Nie lubię tego tematu. On zachowywał się jak furiat. Zaczął mną szarpać. Później mnie pobił, a na sam koniec powiedział, że i tak bardzo mnie KOCHA. Rozumiesz? Po tym wszystkim powiedział, że jestem dla niego ważna. Po tych słowach jeszcze mnie pocałował i pojechał zostawiając mnie samej sobie-rozpłakałaś się. Nie mogłaś tego wytrzymać. Chłopak objął Cię ramieniem i pocałował w głowę.
L: Dlatego się mnie boisz? Boisz się ze mną być?
T: Jak mnie pocałowałeś to wszystko mi się przypomniało. To jak mnie pocałował i to jak wyglądałam. Byłam cała w siniakach.
L: Spokojnie. Ja nie jestem takim draniem jak on. Ja naprawdę Cię kocham i nie wyobrażam sobie zrobić krzywdę najważniejszej dziewczynie w moim życiu. W ogóle nie wyobrażam sobie pobić kobietę. Nie rozumiem tego.
T: Czyli mogę ci ufać w 100%?- zapytałaś niepewnie. Wolałaś mieć pewność.
L: Spokojnie kotku. Ze mną nic Ci się nie stanie. Możesz mi zaufać.- po tych słowach utonęliście w namiętnym pocałunku.
Jesteście ze sobą już rok. Zamieszkałaś z chłopcami w ich wielkiej willi. Jeździsz z nimi w trasy. Jesteście bardzo szczęśliwi razem. 
________________________________________________________________
W końcu o kimś innym niż Harry :)
Wydaje mi się, że jest ok, ale opinia należy do was ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
  1. Agan :*


6 komentarzy: