Razem ze swoim
starszym bratem mieszkałaś w Londynie. Wsi rodzice zginęli w wypadku
samochodowym rok temu. Długo nie mogłaś pozbierać się po ich śmierci. Coraz częściej
spędzałaś wieczory w klubie. Twój brat pracował tam jako barman. Nie chciałaś
siedzieć sama w domu, więc wolałaś tam być razem z nim.
Pewnego
wieczoru do klubu przyszedł przystojny brunet. Usiadł niedaleko Ciebie i
zamówił wódkę. Cały czas się mu przyglądałaś. W pewnym momencie chłopak
spojrzał w Twoją stronę i wasze spojrzenia się spotkały. Jego oczy były
magiczne. Po prostu przeszywały Cię całą. Poczułaś się tak jakoś… inaczej.
Miałaś motylki w brzuchu. W końcu odwróciłaś głowę w drugą stronę i zaczęłaś
rozmawiać z Davidem. Kątem oka spoglądałaś w stronę tamtego chłopaka.
Zobaczyłaś jak wstaje i idzie w twoją stronę. Usiadł na wysokim stołku obok
Ciebie i zaczął rozmowę:
C: Jestem
Louis, a ty?
T: [T.I].
L: Widziałem
Cię już wcześniej, ale nie miałem odwagi podejść.
T: A dzisiaj
wódka Ci pomogła?- odpowiedziałaś z uśmiechem.
L: Też, ale
nie tylko, a co masz coś przeciwko temu, że do Ciebie zagadałem?
T: Nie.
Wręcz przeciwnie.- w tamtej chwili spojrzałaś na Davida. Wiedziałaś, że wam się
przyglądał.
L: Może się
przejdziemy?
T: Z
przyjemnością, ale poczekaj chwilę pójdę po swoje rzeczy- podeszłaś do brata i
poprosiłaś go, aby przyniósł Twoje rzeczy.
D: A co
idziesz z nim gdzieś?
T: Tak, a
co?
D: Ty w
ogóle wiesz kim on jest?- wtedy spojrzałaś na niego z pytającą miną- To Louis
Tomlinson z One Direction. Siostra jakie ty masz szczęście!
T:
Wiedziałam, że gdzieś go kiedyś widziałam.
D: Dobra leć
już, bo twój chłopak się niecierpliwi- uderzyłaś go w ramię. On tylko pocałował
Cię w policzek na pożegnanie.
Szybko
podeszłaś do chłopaka. On uśmiechnął się i podał się rękę, którą złapałaś.
Wyszliście z
klubu udając się w stronę parku. Cały czas trzymałaś jego dłoń.
Po dojściu
na miejsce usiedliście na ławce. Było późno, więc na ulicach nie było żywej
duszy. Tylko wy siedzieliście trzymając się za rękę.
Cały czas czułaś na
sobie wzrok Louisa. Czułaś się wyjątkowo. Odwróciłaś głowę w jego stronę i
właśnie w tamtej chwili chłopak złączył wasze usta w namiętnym pocałunku.
Gdy już się od
siebie odkleiliście Lou zaczął rozmowę.
L: Jak Cię wcześniej
zobaczyłem nie mogłem o tobie przestać myśleć. Zakochałem się w tobie.
W tamtej chwili
wstałaś i zaczęłaś biec.
Nie wiesz dlaczego
to zrobiłaś. Biegłaś w stronę domu cały czas płacząc. Gdy byłaś już na miejscu
otworzyłaś drzwi i pobiegłaś do swojego pokoju. Rzuciłaś się na łóżko i
płakałaś.
Chłopak zastanawiał
się co takiego zrobił, ze uciekłaś. Szybko udał się do baru myśląc, że tam
jesteś. Niestety nie miał racji. Zapytał się twojego brata
D: Co ty do cholery
jej zrobiłeś?- zapytał mocno wkurzony
L: Ja nic. Poszliśmy
do parku, trzymaliśmy się za ręce no i ją pocałowałem, a ona po tym wszystkim
uciekła. Nie mam zielonego pojęcia co się stało.
D: Jedź do niej tu
masz adres- David podał mu karteczkę z ciągiem liter. Lou spojrzał tylko na nią
i biegiem pobiegł do samochodu.
Leżałaś i płakałaś.
Nie mogłaś zapomnieć o tym co się stało. Louis Cię pocałował. Z rozmyśleń
wyrwał Cię dzwonek do drzwi. Byłaś sama w domu, więc musiałaś otworzyć.
Podeszłaś do drzwi i lekko nacisnęłaś klamkę. Do pomieszczenia wbiegł Lou.
T: Co ty tu robisz?
L: [T.I] powiedz mi
co się stało… Bo ja nie wiem co ci zrobiłem.
T: Louis uwierz mi
nie chcesz wiedzieć dlaczego.
L: Spokojnie mi
możesz powiedzieć- podszedł do Ciebie i mocno przytulił, gdy wydostałaś się z
jego objęć zaczęłaś mu o wszystkim opowiadać.
T: Ostatni mój
chłopak był naprawdę kochany. Znaczy tak mi się przynajmniej wydawało. Byliśmy
ze sobą już prawie rok. We wrześniu moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.
Kierowcą, który ich potrącił była siostra Josha. Próbowałam z nim być po tym
wszystkim, ale jak widziałam jego siostrę nie mogłam jej wybaczyć tego co
zrobiła. Tydzień przed naszym rozstaniem Josh zabrał mnie na mały wypad za
miasto. Było wspaniale. Nagle zaczął się temat moich rodziców. Nie lubię tego
tematu. On zachowywał się jak furiat. Zaczął mną szarpać. Później mnie pobił, a
na sam koniec powiedział, że i tak bardzo mnie KOCHA. Rozumiesz? Po tym
wszystkim powiedział, że jestem dla niego ważna. Po tych słowach jeszcze mnie
pocałował i pojechał zostawiając mnie samej sobie-rozpłakałaś się. Nie mogłaś
tego wytrzymać. Chłopak objął Cię ramieniem i pocałował w głowę.
L: Dlatego się mnie
boisz? Boisz się ze mną być?
T: Jak mnie
pocałowałeś to wszystko mi się przypomniało. To jak mnie pocałował i to jak
wyglądałam. Byłam cała w siniakach.
L: Spokojnie. Ja nie
jestem takim draniem jak on. Ja naprawdę Cię kocham i nie wyobrażam sobie
zrobić krzywdę najważniejszej dziewczynie w moim życiu. W ogóle nie wyobrażam
sobie pobić kobietę. Nie rozumiem tego.
T: Czyli mogę ci
ufać w 100%?- zapytałaś niepewnie. Wolałaś mieć pewność.
L: Spokojnie kotku.
Ze mną nic Ci się nie stanie. Możesz mi zaufać.- po tych słowach utonęliście w
namiętnym pocałunku.
Jesteście ze sobą
już rok. Zamieszkałaś z chłopcami w ich wielkiej willi. Jeździsz z nimi w
trasy. Jesteście bardzo szczęśliwi razem.
________________________________________________________________
W końcu o kimś innym niż Harry :)
Wydaje mi się, że jest ok, ale opinia należy do was ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
- Agan :*
Ahc.... Świetne.
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńNiedawno odkryłam tego bloga i stwierdzam, że jest naprawdę mega !!
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńSuper♥♡♥♡
OdpowiedzUsuńKocham Lou i twojego bloga <3
OdpowiedzUsuń